Na jednym z grobów batoniki, na drugim kieliszek wódki. Historie z Cmentarza Łyczakowskiego rozdzierają serce

We Lwowie na cmentarzu Łyczakowskim, jednym z najstarszych w Europie, są pochowani bohaterowie, którzy zginęli w wojnie rosyjsko-ukraińskiej. Od 24 lutego na Łyczakowie pojawiły się dziesiątki nowych grobów. Tutaj jest pochowany również mój przyjaciel, dziennikarz gazety "Express", desantowiec Wiktor Dudar, który bohatersko zginął w obwodzie mikołajowskim. Tekst publikujemy w dwóch językach - polskim i ukraińskim. У Львові на Личаківському цвинтарі, одному із найстаріших в Європі, поховані герої, які загинули у російсько-українській війні. З 24 лютого на Личакові з'явилися десятки нових могил. Тут поховано і мого друга, журналіста газети "Експрес", десантника Віктора Дудара, який героїчно загинув на Миколаївщині.

Podczas odwiedzin grobu Wiktora Dudara porozmawiałam z krewnymi innych poległych żołnierzy. Ich historie rozdzierają serce. Cisza jest tutaj przerywana przez krople deszczu, które głośno uderzają o parasole. Mimo złej pogody, na Cmentarzu Łyczakowskim i przylegającym do cmentarza Polu Marsowym, na którym także są pochowani polegli żołnierze jest mnóstwo ludzi. Nad drewnianymi krzyżami powiewają niebiesko-żółte i czerwono-czarne flagi. Są też setki zapalonych zniczy, których światła wydają się tutaj nigdy nie gasnąć.

Olga przyszła dziś wymienić portrety na grobie męża, bo poprzednie przesiąkły deszczem. Czytam tabliczkę na krzyżu - Mychajło Hamkało. - Mój mąż był dowódcą plutonu zmechanizowanego 63. oddzielnej brygady zmechanizowanej. Miał pseudonim "docent" – mówi kobieta, która ostrożnie wkłada nowe zdjęcia do ramki. — Był gleboznawcą i wykładowcą nauk geograficznych, przez 20 lat uczył na Uniwersytecie im. Franki i innych uczelniach. Napisał ponad 70 prac naukowych. Pracował nad rozprawą doktorską - opowiada.

Mychajło i Olga byli razem przez 16 lat. Mają dwoje dzieci,15-letniego Ostapa i 8-letnią Mariczkę. 24 lutego 45-letni mężczyzna zabrał rodzinę do rodziców, a sam poszedł do komisariatu wojskowego - pomimo tego, że jako wykładowca nie musiał służyć.

- Mychajło natychmiast podpisał kontrakt na rok -  mówi Olha. — Powiedział, że to obowiązek, musi chronić swój kraj, swoje dzieci. Wychował się w duchu patriotycznym, wśród jego krewnych byli członkowie Ukraińskiej Armii Powstańczej, całe pokolenia rodziny Mychajła walczyły z moskalami - dodaje. Mychajło Hamkało zginął od ciężkich obrażeń odniesionych podczas ostrzału artylerii i moździerzy we wsi Błagodatny w obwodzie mikołajowskim.

Żegnam się z Olgą i ruszam dalej. Na jednym z grobów widzę batoniki czekoladowe, na drugim - kieliszek wódki, a nieco dalej papierowe kubki z kawą, papierosy i coca-colę. Krewni przynoszą do grobów żołnierzy wszystko, co oni uwielbiali za życia.

"Ciągle myślę: może to jakaś pomyłka?"

W pobliżu kobieta wyciera portret z kropli deszczu. - To mój mąż, sierżant Serhij Turpetko – mówi 56-letnia Anżeła Hajwas. - Zwykle przychodzę na jego grób w weekendy, ale dziś są moje urodziny. A z kim mam świętować, jeśli nie z moim Serhijkiem? - pyta kobieta, która nie powstrzymać łez. Ściskam ją mocno i kontynuujemy rozmowę.

Pani Anżeła mówi, że jej ukochany był rzeźbiarzem. Urodził się w Łysyczańsku, później przeniósł się z rodzicami do Jałty. Ale w 2014 roku - do Lwowa. Tutaj zapisał się w szeregi ochotników. Walczył w obwodzie donieckim - miał za sobą Debalcewe - był ranny.

Kobieta poznała Serhija w Kijowie w 2015 roku. Planowali wziąc ślub, ale nie zdążyli. Serhij Turpetko zginął 7 maja w pobliżu miasta Zołote w obwodzie ługańskim.

- Wie Pani, na pogrzebie trumny nie otwierano – opowiada kobieta. - I nadal myślę: może to jakaś pomyłka? Może nie on tam leży? - mówi.

Przedstawiam się kobiecie ubranej na czarno. 75-letnia Olha Tymkiw przyszła odwiedzić swojego wnuka, który zmarł w wieku 26 lat. Zapala świece i ustawia znicze.

- Ogromne nieszczęście! To on miał mnie żegnać, a nie ja go – mówi ze łzami w oczach emerytka. — Nazarko nadal by żył. Zostawił córeczkę, która ma dopiero pięć miesięcy. Udało mu się ją tylko raz zobaczyć. Był bardzo dobrym wnukiem. Zawsze mnie odwiedzał, przynosił coś słodkiego. A teraz ja przynoszę mu smakołyki - mówi babcia, która wyjmuje z torebki cukierki i kładzie na jego grobie...

"Żegnaj, kochanie"

Przy grobie żołnierza Jurija Bułaka stoi jego żona Maria. - Moje słoneczko - kobieta przygląda się portretowi bohatera. - Boże, jakie to trudne - dodaje.

W roku 2014 Jurij uczestniczył w operacji antyterrorystycznej. Później pracował w strukturach ochronnych. Po inwazji na pełną skalę został powołany do wojska w pierwszych szeregach. Małżeństwo wychowało pięć córek.

- Na pożegnanie obiecał, że wróci, że wszystko będzie dobrze – mówi Maria. — Myślałam, żeby go stamtąd zabrać, mamy tyle dzieci, ale nie chciał słuchać. - Słoneczko, tutaj są dzieci takie jak nasze. Zabijano je, zgwałcono, rozrywano, nie mogę wrócić do domu! Będę tu aż do ostatniego tchu. I tak się stało - dodaje ze łzami w oczach.

Jurij zginął 12 lipca we wsi Spirne rejonu bachmuckiego. W przeddzień śmierci napisał do swoich córek, że bardzo je kocha i prosił, aby chroniły matkę. Maria na pożegnanie zbliża się do krzyża, całuje zdjęcie męża: "Żegnaj, kochanie".

Pani Anna przyszła do syna, 41-letniego starszego sierżanta Andrija Szufryna. Mówi, że odwiedza go co drugi dzień. - Andrij poszedł do służby jeszcze w 2014 roku. Nie mógł zostać w domu, mówił: Kto, jak nie my? - opowiada 62-letnia kobieta. — Służył w 80. brygadzie. Był taki serdeczny, dbał o wszystkich - dodaje. Andrij Szufryn zginął 9 maja około wsi Zołotarówka w obwodzie ługańskim. - Kiedy moja córka przyszła powiedzieć o jego śmierci, spojrzałam na nią i natychmiast wszystko zrozumiałam – mówi kobieta.

Mimo wszystko stara się trzymać w garści. - Musimy żyć dalej i robić wszystko, aby przybliżyć nasze zwycięstwo. Nie może tak być, żeby tylu ludzi zginęło na próżno! - mówi pani Anna.

Nie, nie na próżno. Zginęli dla naszej wolności. Dla naszej przyszłości. Dla naszej Ukrainy. Nigdy tego nie zapomnimy.

Opuszczam Cmentarz Łyczakowski. Przy grobie w ostatnim rzędzie widzę resztki świeżej ziemi. Niedawno pochowano tu kolejnego żołnierza. Przede wszystkim chcę, aby na cmentarzu przestały pojawiać się nowe groby.

Julia Hołodryga 

Zobacz wideo Zełenski zwrócił się do Rosjan: Trzymajcie się z dala od naszej ziemi, naszej duszy i naszej kultury.

Ця українка прийшла на кладовище у свій день народження, щоби "відсвяткувати" з загиблим на війні коханим

У Львові на Личаківському цвинтарі, одному із найстаріших в Європі, поховані герої, які загинули у російсько-українській війні. З 24 лютого на Личакові з’явилися десятки нових могил. Тут поховано і мого друга, журналіста газети "Експрес", десантника Віктора Дудара, який героїчно загинув на Миколаївщині. Навідавшись до його могили, я також поспілкувалась з родичами інших полеглих бійців. Їхні історії вражають до болю в серці. 

...Тишу порушують краплі дощу, які гучно розбиваються об парасолі. Попри негоду, на Личаківському кладовищі й на Марсовому полі, що прилягає до цвинтаря і де також ховають загиблих воїнів, людно. Над дерев’яними хрестами розвіваються синьо-жовті та червоно-чорні прапори. Сотні запалених лампадок, вогники яких, здається, тут не гаснуть ніколи... 

Пані Ольга прийшла сьогодні замінити портрети на могилі свого чоловіка, адже попередні намочив дощ. Читаю табличку на хресті — Михайло Гамкало. "Мій чоловік був командиром механізованого взводу 63-ї окремої механізованої бригади. Мав позивний "Доцент", — розповідає жінка, обережно вставляючи нові світлини в рамки. — Він був учений-грунтознавець, кандидат географічних наук, 20 років викладав в університеті імені Франка, а також в інших вишах. Написав понад 70 наукових праць. Працював над докторською Фото авторки (2) дисертацією..." 

Михайло й Ольга були разом 16 років. У них двоє дітей — 15-літній Остап і 8-річна Марічка. 24 лютого 45-річний чоловік відвіз сім’ю до батьків, а сам пішов у військкомат — попри те, що, як викладач, мав броню (тобто міг не служити). 

"Михайло одразу підписав контракт на рік, — каже Ольга. — Казав, що відчуває обов’язок, мусить захищати свою країну, своїх дітей. Він був вихований у патріотичному дусі, серед його родичів були упівці, цілі покоління Михайлової родини боролися з москалями". 

Михайло Гамкало загинув від важких поранень, яких зазнав під час ворожого артилерійського і мінометного обстрілів у селі Благодатному на Миколаївщині. 

Я прощаюся з пані Ольгою і йду далі. Бачу на одній з могил шоколадні батончики, на іншій — склянку оковитої, трохи далі — паперові скляночки з кавою, сигарети, кока-колу. Рідні приносять до могил воїнів усе, що ті любили за життя. 

"Я досі думаю: може, це якась помилка?"

Неподалік жінка витирає портрет від крапель дощу. "Це мій чоловік — сержант Сергій Турпетко, — каже 56-річна Анжела Гайвас. — Я зазвичай приходжу на його могилу у вихідні, але сьогодні — мій день народження. А з ким же мені святкувати, як не зі своїм Сергійком?" — жінка не стримує сліз. Міцно обіймаю її, і ми продовжуємо розмову. 

Пані Анжела каже, що її коханий був художником-скульптором. Народився в Лисичанську, згодом переїхав з батьками в Ялту. Та в 2014-му перебрався до Львова. Тут записався у лави добровольців. Воював на Донеччині, пройшов Дебальцеве. Був контужений. 

Жінка познайомилась із Сергієм у Києві в 2015 році. Вони планували розписатись, але так і не встигли. Сергій Турпетко загинув 7 травня біля міста Золотого на Луганщині. 

"Знаєте, на похороні труну не відкривали, — ділиться жінка. — І я досі думаю: може, це якась помилка? Може, там лежить не він?.." 

...Знайомлюся з жінкою, одягненою в чорне. 75-річна Ольга Тимків прийшла провідати онука, який загинув у 26-ть. Вона запалює свічки і ставить у лампадки. 

"Горе яке! Це ж він мав мене ховати, а не я його, — зі сльозами на очах мовить пенсіонерка. — Назаркові ще б жити й жити. У нього залишилася маленька донечка, їй всього п’ять місяців. Тільки раз встиг її побачити... Він був дуже добрий онук. Завжди провідував, приносив щось солоденьке... А тепер я йому приношу гостинці". Бабуся виймає із сумки цукерку і кладе на могилу... 

"Бувай, коханий"

Біля поховання солдата Юрія Буляка стоїть його дружина — Марія. "Моє сонечко, — дивиться жінка на портрет героя. — Боже, як же важко..." 

У 2014-му Юрій брав участь в АТО. Пізніше працював в охоронних структурах. Після повномасштабного вторгнення його призвали одним із перших. Чоловік із дружиною виховував п’ятьох доньок (дві з них — спільні). 

"На прощання пообіцяв, що повернеться, що все буде добре і що все буде Україна, — каже Марія. — Думала якось забрати його звідти, у нас же стільки дітей, але він і слухати не хотів. "Сонечко, тут такі діти, як наші. Їх вбивали, гвалтували, розривали, я не можу повернутись додому! Я буду тут до останнього подиху". Так і сталося..." 

Юрій загинув у селищі Спірне, що в Бахмутському районі, 12 липня. Напередодні загибелі писав донькам, що дуже любить їх, і просив берегти маму... 

Марія на прощання підходить до хреста, цілує фото чоловіка: "Бувай, коханий". 

...Провідати свого сина, 41-річного старшого сержанта Андрія Шуфрина, прийшла пані Анна. Каже, що навідується сюди через день. 

"Андрій пішов служити ще у 2014-му. Не міг залишатись удома, бо казав: "Хто, як не ми?" — ділиться 62-літня жінка. — Служив у 80-ці. Він був такий добрий, піклувався про всіх..." 

Андрій Шуфрин загинув 9 травня в районі села Золотарівка, що на Луганщині. "Коли донька прийшла повідомити про його загибель, я тільки глянула на неї й одразу все зрозуміла", — каже жінка. 

Попри все, вона старається триматись. "Ми мусимо жити далі й робити все, аби наближати нашу перемогу. Не може так бути, щоб стільки людей загинуло даремно!" — каже пані Анна. 

Ні, недаремно. Вони загинули за нашу свободу. За наше майбутнє. За нашу Україну. Ми про це не забудемо ніколи. 

...Покидаю Личаківський цвинтар. Біля крайньої могили в останньому ряді бачу залишки свіжої землі. Нещодавно тут поховали ще одного полеглого воїна. Найбільше хочу, щоб нові могили на кладовищі більше не з’являлися. 

Юлія ГОЛОДРИГА

ПОПУЛЯРНІ
ОСТАННІ
Copyright © Agora SA