"Wciąż nie mam odpowiedzi od kilku kolegów". Zespół Ukrayina.pl musiał uciekać do schronów

W wyniku ataków rakietowych zginęło co najmniej 10 Ukraińców. Kilka godzin temu jedli śniadanie, wybierali, w co się ubrać do pracy lub szkoły i nie wiedzieli, że ten dzień będzie ostatnim w ich życiu. Czy zasłużyli na tak straszną śmierć?

Dziś obudziłam się w Krakowie o 6:26, bez budzika. Jak zwykle podniosłam telefon, żeby sprawdzić wiadomości. Dokładnie minutę później we wszystkich komunikatorach nadeszła wiadomość: "Alarm przeciwlotniczy w Ukrainie - Rosja wystrzeliła rakiety". Kilka minut później uderza pierwsza rakieta.

Gdzieś w Warszawie ludzie pili kawę, w Brukseli spacerowali z psami, w Paryżu jedli rogaliki, a Ukraińcy uciekali do schronów, by ratować życie. W wyniku ataków rakietowych według policji zginęło co najmniej 10 Ukraińców, a około 60 zostało rannych. Nie mieli czasu się ukryć. Kilka godzin temu jedli śniadanie, wybierali, w co się ubrać do pracy lub szkoły i nie wiedzieli, że ten dzień będzie ostatnim w ich życiu. Czy zasłużyli na tak straszną śmierć?

Obecnie we Lwowie, gdzie pracuje zespół Ukrayina.pl, nie ma prądu. Występują problemy z ciepłą wodą, komunikacją mobilną. Wciąż nie otrzymałam odpowiedzi od kilku kolegów - czy są cali i zdrowi? Wciąż oglądam wiadomości z Ukrainy i nie mogę uwierzyć, że to wszystko wydarzyło się naprawdę. Wciąż nie jadłam śniadania. Nieustannie wierzę, że Rosja jest złem absolutnym, które należy ukarać w najwyższym stopniu.

Jestem dumna z ducha Ukraińców. Mimo ataków rakietowych ludzie się nie poddają. Gdy leciały rakiety i uderzały w obiekty cywilne, Ukraińcy śpiewali w metrze pieśni ludowe, organizowali zbiórki dla wojska i zamieszczali słowa wsparcia w mediach społecznościowych. Dzieci siedziały w schronach szkół i przedszkoli spokojnie, bez paniki, czekając na przyjście rodziców. Wiedzą, że nie mogą płakać, muszą być silni. Wszyscy Ukraińcy się nie poddają. Rosji prędzej czy później zabraknie pocisków, a Ukraińcy zawsze będą. Wolni, niezależni, szczęśliwi.

Alarm powietrzny został odwołany godzinę temu. Ludzie zaczęli wychodzić ze schronów przeciwbombowych. Nie wiemy jednak, kiedy następnym razem będziemy musieli znów biec do schronu - by ratować się przed rozkazami chorego rosyjskiego tyrana i jego popleczników.

***Zdjęcie zamieszczone w artykule zrobiono w schronie we Lwowie w marcu 2022. Z uwagi na problemy techniczne i przerwy w dostawie prądu i internetu nie mamy dostępu do świeżych zdjęć. Gdy tylko otrzymamy nowe zdjęcia od razu zamieścimy je w artykule.

Uliana Vitiuk

ПОПУЛЯРНІ
ОСТАННІ