5-letnia Polinka przeżyła piekło. Uciekała z rodzicami, ale na drodze stanął im rosyjski żołnierz

Na drodze pomiędzy wsiami Kurylówka i Piszczane w obwodzie charkowskim Rosjanie rozstrzelali kolumnę cywilów. Zginęło 26 osób, w tym 13 dzieci i kobieta w ciąży. W autobusie przwożacym cywilów była również rodzina z 5-letnią Poliną Diaczenko. Rodzice dziewczynki nie przyeżyli, a przestraszone dziecko wyciągnęła z samochodu przejeżdżająca rodzina. Dziś Polina mieszka w miejscowości Kupjańsk-Wuzłowyj ze swoją babcią. TEKST PUBLIKUJEMY W JĘZYKU POLSKIM I UKRAIŃSKIM. 25 вересня, близько 9.00, між селищами Курилівка і Піщане, що на Харківщині, росіяни розстріляли колону мирних жителів. Їхніми жертвами стали 26 осіб, серед яких 13 дітей та одна вагітна жінка. У той момент там перебувала і сім'я Поліни Дяченко.

- Polinka i ja właśnie wróciliśmy ze spaceru, zbieraliśmy żółte liście – mówi Ludmiła Szewczenko, sąsiadka rodziny. — Po traumie, której doświadczyła, prawie nie mówi. Polinka była jedynym i bardzo wyczekiwanym dzieckiem w rodzinie - opowiada ze łzami w oczach. 

W pierwszych dniach wojny na pełną skalę fala uderzeniowa zniszczyła dom rodzinny Poliny. Przez większość czasu rodzina przebywała w schronie przeciwbombowym. Dopiero tej jesieni odważyli się przedostać w bardziej w bezpieczne miejsce. - Wiem, że trasę zorganizował przewoźnik, za cenę 6 tys. hrywien od osoby. Ludzie mieli jechać do Rosji, stamtąd do UE, a dopiero potem wrócić na stosunkowo bezpieczne terytorium Ukrainy. Ta opcja była bezpieczniejsza niż przejazd przez rosyjskie punkty kontrolne w Ukrainie - dodaje.

25 września rodzina Poliny wsiadła do samochodu. Zdołali odjechać tylko 15 kilometrów od miasta. - Nagle z lasu wybiegli rosyjscy żołnierze i zaczęli strzelać. Jak do tarczy na strzelnicy. Chociaż nie było wątpliwości, że to konwój cywilny – mówi Ludmiła Szewczenko.

- Kiedy leciały kule - rodzice Poliny (38-letni Wadim i 37-letnia Olena) zasłonili córkę swoim ciałem. To uratowało dziewczynkę. Rodzice nie przeżyli - opowiada.

- Natalia i Andrij, którzy mieszkają w wiosce Piszczana, przejeżdżali obok konwoju ostrzelanych samochodów. Słysząc płacz dzieci, pospieszyli na ratunek. Oprócz Polinki para uratowała jeszcze dwoje dzieci: 15-letnią dziewczynkę i rocznego chłopca – mówi kobieta.

Ludmiła Szewczenko opowiada, że według Polinki jej matka natychmiast zmarła, a ojciec został postrzelony w nogi, było dużo krwi.

Dziewczynka mieszkała z rodziną, która ją uratowała, przez trzy tygodnie. Następnie udało się dotrzeć do jej babci Ludmiły.

Sąsiedzi mówią, że zazwyczaj rozmowna i aktywna dziewczynka jest nie do poznania. Dziecko bardzo przeżywa utratę rodziców. Ciała jej matki i ojca znajdują się obecnie w kostnicy w Charkowie. Nie wiadomo, kiedy zostaną pochowani.

- Tę rodzinę wspierają wolontariusze i osoby opiekuńcze. Obiecali Polince, że spełni jej marzenie i zabiorą ją do Paryża - mówi Ludmiła Szewczenko. - Nic nie zastąpi ciepła najbliższych, ale musimy zrobić wszystko, aby to dziecko, które tak wcześnie zostało osierocone i przeszło przez piekło, miało świetlaną przyszłość - dodaje.

Wiktoria TRUDKO

Zobacz wideo Gen. Bieniek: Zmienił się dowódca sił rosyjskich, który jest znany z okrutnych metod walki

Ця 5-річна дівчинка вижила під час розстрілу росіянами евакуаційної колони. "Мама і тато прикрили собою донечку" 

Батьки дівчинки загинули. Налякану дитину витягнула з машини родина, яка проїжджала поряд... Нині Поліна мешкає в Куп’янську-Вузловому зі своєю бабусею, котра оформляє опікунство. 

"Щойно повернулись із Полінкою з прогулянки, збирали жовте листя в букети, — каже сусідка родини Людмила Шевченко. — Після пережитого дівчинка у стресі, майже не говорить... 

Полінка була єдина і дуже очікувана дитина в сім’ї. Батьки обожнювали її! 

Коли почалась повномасштабна війна, в гуртожитку, де жила родина, вибуховою хвилею повибивало вікна. Тож більшу частину часу сім’я перебувала у бомбосховищі. На виїзд у безпечне місце наважилися лише цієї осені. Знаю, що маршрут організував перевізник, взявши з кожного 6000 гривень. Люди мали вирушити до Росії, звідти — до ЄС і аж тоді повернутися на відносно безпечну територію України. Цей варіант був безпечніший, ніж їхати через російські блокпости у напрямку України..." 

25 вересня сім’я Поліни сіла в "Газель". Від’їхала від міста лише на 15 кілометрів. 

"Раптом із лісосмуги вибігли російські військові та стали стріляти. Холоднокровно, наче по мішенях у тирі. Хоча було видно, що це — мирні люди", — розповідає Людмила Шевченко. 

Вона додає: коли летіли кулі, батьки Поліни (38-річний Вадим і 37-річна Олена) прикрили собою доньку. Це і врятувало дівчинку. Самі ж батьки загинули... 

"Повз розстріляну колону автівок проїжджали Наталія й Андрій, які мешкають у селі Піщана. Вони, почувши плач дітей, не злякались і кинулись рятувати їх. Крім Полінки, подружжя врятувало ще двох: 15-літню дівчинку та однорічного хлопчика", — каже співрозмовниця. 

Людмила Шевченко розповідає, що, за словами Полінки, її мама загинула одразу, а татові прострелили ноги, було дуже багато крові…

Три тижні дівчинка прожила у своїх рятівників, потім вони віддали її бабусі Людмилі в Куп’янськ-Вузловий. 

Сусіди розповідають, що зазвичай балакучу й активну дівчинку сьогодні годі впізнати. Дитина дуже важко переживає втрату батьків. Тіла її мами і тата наразі в морзі у Харкові. Попереду ще експертизи, тож, коли їх поховають, наразі не відомо. 

"Волонтери та небайдужі підтримують цю родину. Вони пообіцяли Полінці здійснити її мрію — відвезти у Париж, — каже Людмила Шевченко. — Звісно, тепло найрідніших людей ніщо не замінить, але маємо зробити все, аби в цієї дитини, яка так рано лишилась сиротою і пережила пекло, було світле майбутнє". 

Вікторія ТРУДЬКО

ПОПУЛЯРНІ
ОСТАННІ