Julia i Serhij - ich wzruszająca historia przezwycięża wojnę. "Pomyślałem: "nie! nie teraz!"

- Planowaliśmy wziąć ślub po zwycięstwie - mówi. - Ale postanowiłam nie czekać. Chciałam teraz udowodnić, że Serhij jest dla mnie najważniejszy, że nigdy go nie opuszczę - dodaje. Ukrayina.pl opisuje wzruszającą historię miłosną Julii i Serhija, która przezwyciężyła wojnę. TEKST PUBLIKUJEMY W JĘZYKU POLSKIM I UKRAIŃSKI. Вони познайомились декілька років тому зовсім випадково - разом брали участь в онлайнгрі. Обмінялись номерами телефонів... "Юля запропонувала: якщо захочеш поспілкуватися, телефонуй", - пригадує 22-літній Сергій Костюченко з Коростеня.

Poznali się kilka lat temu zupełnie przypadkiem, razem uczestniczyli w grze online. Wymienili się numerami telefonów. - Julia zaproponowała: jeśli chcesz porozmawiać, dzwoń - wspomina 22-letni Serhij Kostiuczenko z Korostenia. Po pierwszej rozmowie Julija i Serhij zaczęli do siebie dzwonić codziennie. A potem, gdy mężczyzna służył w strefie Operacji Sił Zjednoczonych, dziewczyna przyjechała do Kramatorska. Właśnie tam spotkali się po raz pierwszy. To było w zeszłym roku, 29 maja. Wtedy rozpoczął się ich romans.

- 24 lutego wyruszyliśmy do Kijowa - wspomina strzelec 72. Oddzielnej Zmechanizowanej Brygady. - Dotarliśmy do Horenki, gdzie przedarła się kolumna wroga. Potem byli Irpień, Moszczun, Lutiż - dodaje.

W połowie maja ich grupę przeniesiono do Charkowa, potem do obwodu donieckiego, a na koniec do obwodu ługańskiego, w kierunku Popasnej. Trudno było dostać się na pozycję, bo brygada niemal cały czas była pod ostrzałem samolotów i artylerii.

- Ale wykonaliśmy zadanie bojowe, czekaliśmy na kolejny rozkaz - mówi mężczyzna. - I tak 29 maja, w dzień rocznicy spotkania z moją ukochaną, zaczął się ostrzał sąsiedniej pozycji, a potem naszej. Przez trzy godziny strzelali do nas z moździerzy, helikopterów i czołgów. Pamiętam, spojrzałem na zegar, była dokładnie 11.45, gdy do naszego okopu wpadł pocisk. Wszyscy chłopcy mieli zmiażdżone nogi - mówi Serhij.

Ktoś krzyknął: "Trzeba wezwać ewakuację", ale nie było łączności. Serhij zdecydował się zmienić pozycję. Nagle tuż za nim spadł kolejny pocisk. Mężczyzna upadł na plecy. Jego prawa ręka była oderwana, lewa była niesprawna z powodu złamania łopatki w dwóch miejscach. Krew tryskała z obu nóg.

- Na początku pomyślałem: "Nie! Nie teraz!" - wspomina. - Uspokoiłem się, próbowałem krzyczeć, że jestem ciężko ranny. I nagle zacząłem się dusić. Zdałem sobie sprawę, że mam odmę opłucnową (w wyniku uderzenie w kamizelkę kuloodporną funkcja płuc została zakłócona). Mimo to wyjąłem zębami z kieszeni opaskę uciskową i założyłem ją na prawą rękę. Ale nie mogłem jej przekręcić - wspomina.

Na szczęście żołnierza udało się ewakuować. Gdy tylko samochód ruszył, w to miejsce spadła kolejne "grady".

Serhij Kostiuczenko został sprowadzony do Bachmutu. Lekarze walczyli o jego życie, doszło do zatrzymania akcji serca. Medycy cudem uratowali żołnierza. W ciągu dwóch dni przetoczono mu prawie 6 litrów krwi. 

Wkrótce potem zadzwoniła Julia: "Wiem wszystko". Serhij zapytał, jak sobie radzi, co nowego u jej rodziców. O obrażeniach nie rozmawiali. Zaraz potem dziewczyna pojechała do Dniepru, gdzie sprowadzono jej ukochanego. - Nie miałem wątpliwości, że przyjedzie. Ale bałem się, bardzo się bałem, że nie będzie w stanie mnie zaakceptować - przyznaje Serhij.

- Byłam gotowa na to, że będzie trudno - mówi 23-letnia Julia. - Ale wyraźnie wiedziałam, że u nas wszystko będzie dobrze, ze wszystkim damy sobie radę. Po prostu musimy być razem i przetrwamy wszystkie trudności - dodaje.

Kiedy Julia weszła do sali intensywnej terapii, Serhij zobaczył, że płacze. - Wątpliwości zaczęły znikać. Sam też nie mogłem powstrzymać łez - mówi.

Julia była obok codziennie od rana do godziny policyjnej, myła ukochanego, karmiła go. W ogóle nie mógł się poruszać, nie mógł nawet trzymać papierowego kubka z wodą. Nie mógł też spać, więc każdej nocy czekał na świt - czas, kiedy przyjedzie jego ukochana.

Następnie Kostiuczenko został przeniesiony do szpitala w Kijowie, tam był wolny pokój dwuosobowy, więc Julia cały czas była przy nim. Do stolicy przyjechała jej matka, gotowała dla nich jedzenie. - Serhij bardzo lubi smażone ziemniaki, kotlety, a także serniki - uśmiecha się dziewczyna.

Serhij spędził dwa miesiące w łóżku po tym, jak został ranny. Przez cały ten czas Julia wspierała i motywowała swojego ukochanego. A pewnego dnia zaproponowała: "Pobierzmy się!".

- Planowaliśmy wziąć ślub po zwycięstwie – mówi. - Ale postanowiłam nie czekać. Chciałam teraz udowodnić, że Serhij jest dla mnie najważniejszy, że nigdy go nie opuszczę - dodaje.

Narzeczeni wybrali już datę ślubu - 29 maja następnego roku - dzień, w którym rozpoczął się ich związek i kiedy Serhij został ranny.

Obecnie żołnierz przechodzi rehabilitację we Lwowie – w Ratunkowym Szpitalu Klinicznym. Jego żona, która wynajmuje mieszkanie we Lwowie, codziennie odwiedza ukochanego. Kondycja żołnierza znacznie się poprawiła. Przed obrażeniem ważył 83 kilogramy, po nim 55, teraz 72. Na dodatek, Serhij porusza się samodzielnie - lewą stopę podpiera orteza, mobilność jego lewej ręki stopniowo się poprawia, nerw łokciowy zaczął się regenerować (według lekarzy jest to rzadki przypadek), pojawia się wrażliwość ręki.

- Próbna proteza jest już zrobiona – stwierdza żołnierz i dzieli się swoimi planami. Po zabiegach chce wreszcie zobaczyć się z rodzicami, trzema braćmi i czterema siostrami, i wyjechać na wakacje z żoną. Następnie planuje zdobyć prawo jazdy i opanować specjalizację z zakresu IT.

- A kiedy wygra Ukraina, chcemy mieć dzieci! - mówi Serhij. 

Łarysa PECUCH

Zobacz wideo

Українка запропонувала одружитися своєму пораненому на війні хлопцеві. Зворушлива історія кохання

Після першої ж розмови Юлія та Сергій почали зідзвонюватись щодня. А потім, коли хлопець служив у зоні ООС, кохана приїхала до Краматорська. Там уперше й зустрілися. Це було торік, 29 травня. Тоді й почалися їхні стосунки. 

"24 лютого нас підняли по тривозі, ми виїхали до Києва, — пригадує стрілець 72-ї ОМБр. — Вирушили до Горенки, де прорвалась колона ворога. Далі були Ірпінь, Мощун, Лютіж..." 

У середині травня їхню групу перекинули в Харків, потім — на донецький напрямок, зрештою — на Луганщину, в бік Попасної. До позиції добирались важко: під обстрілами авіації та артилерії. 

"Але бойове завдання ми виконали, чекали наступного наказу, — каже чоловік. — І ось 29 травня, у день річниці зустрічі з коханою, почались обстріли по сусідній позиції, а потім — по нашій. Протягом трьох годин гатили з мінометів, вертольотів, танків. Пригадую, я подивився на годинник — 11.45, тієї ж миті прилетіло в окоп. Усім хлопцям посікло ноги..." 

Хтось кричав: "Треба викликати евакуацію", але зв’язку не було. Тож Сергій вирішив дістатись іншої позиції. Раптом позаду нього впала міна. Він упав на спину. Праву руку йому відірвало, ліва не працювала (через перелом лопатки в двох місцях). З обох ніг кров юшила, як вода. 

"Спершу я подумав: "Ні! Не зараз!" — пригадує. — Заспокоївся, спробував крикнути, що я важкий трьохсотий... І раптово став задихатися. Зрозумів, що в мене пневмоторакс (від удару в бронежилет порушилась функція легені). Та все ж зубами дістав турнікет і наклав на праву руку... Але закрутити не міг..." 

На щастя, військового вдалося евакуювати. Щойно машина рушила, на те місце впала касета "градів"... 

Сергія Костюченка привезли в Бахмут. У нього була зупинка серця, але лікарі врятували бійця. За перші два дні йому влили 22 пакети по 300 мл крові й плазми... 

Невдовзі подзвонила Юля: "Я все знаю". Сергій розпитував, як вона, як батьки. Про поранення не говорили. Одразу після цього дівчина вирушила в Дніпро, куди перевезли її коханого. "У мене не було сумнівів, що вона приїде. Але я боявся, дуже боявся, що вона не зможе мене таким прийняти", — зізнається. 

"Я була готова до того, що буде важко, — каже 23-річна Юля. — Але чітко знала, що в нас усе буде добре, нам усе вдасться. Просто треба бути разом, і ми переживемо всі труднощі". 

Коли Юля ввійшла до палати реанімаційного відділення, Сергій побачив, що вона плаче. "Тоді сумніви стали зникати, — каже. — У мене самого потекли сльози". 

Юля була поряд щодня від ранку до комендантської години, мила коханого, годувала. Він взагалі не міг рухатися, навіть не вдавалося втримати паперову склянку з водою. Не міг і спати, тож щоночі чекав світанку — часу, коли приїде кохана. 

Потім Костюченка перевели в госпіталь у Києві, тамбула вільна двомісна палата, тож Юля весь час була поряд. До столиці приїхала її мама, готувала їм їсти. "Сергій дуже любить смажену картоплю, відбивні, а ще — сирники", — усміхається дівчина. 

Два місяці після поранення Сергій провів у ліжку. Весь цей час Юлія підтримувала й підбадьорювала коханого. А якось запропонувала: "Давай одружимося!" 

"Ми планували побратися після перемоги, — ділиться вона. — Але я вирішила не чекати. Хотіла вже зараз довести, що Сергій для мене найважливіший, що я ніколи його не покину". 

Молодятам видали свідоцтво про одруження. Вони вже обрали дату святкування весілля — 29 травня наступного року — у день, коли почались їхні стосунки й коли Сергій зазнав поранення. 

Нині боєць проходить реабілітацію у Львові — в Клінічній лікарні швидкої допомоги. Його дружина, яка винайняла у Львові квартиру, навідується до коханого щодня. Стан бійця суттєво покращився: до поранення він важив 83 кілограми, після — 55, а тепер — 72. Мало того, Сергій самостійно ходить — його ліву стопу утримує ортекс, відновлюється рухливість лівої руки, а завдяки тому, що почав відновлюватись ліктьовий нерв (за словами лікарів, це рідкісний випадок), з’являється чутливість кисті. 

"Попереду — протезування, вже зробили пробну гільзу", — констатує боєць і ділиться планами: після лікування хоче побачитись нарешті з батьками, трьома братами й чотирма сестрами, та поїхати з дружиною на відпочинок. Потім планує отримати водійське посвідчення і освоїти фах у сфері ІТ. 

"А коли Україна переможе, хочемо народити дітей!" — ділиться Сергій. 

Лариса ПЕЦУХ

ПОПУЛЯРНІ
ОСТАННІ
Copyright © Agora SA