"W chwili tragedii Ołena przyprowadziła córkę do przedszkola. Krzyk było słychać z kilku kilometrów"

W środę 18 stycznia w wyniku katastrofy lotniczej w Browarach w obwodzie kijowskim zginęła mieszkanka miasta Ołena Ponomarenko i jej młodsza córka Miłana. Helikopter Państwowej Służby Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych rozbił się w pobliżu przedszkola w Browarach na przedmieściach Kijowa.

W katastrofie helikoptera zginęli minister spraw wewnętrznych Denys Monastyrski, pierwszy wiceminister Jewhenij Jenin, sekretarz stanu Jurij Łubkowycz, członkowie załogi Specjalnego Oddziału Lotniczego Państwowej Służby Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych w Niżynie oraz mieszkańcy przedmieść Kijowa. W sumie w wyniku tragedii zginęło 14 osób, w tym jedno dziecko.

W Browarach zginęły matka i córka

W ten tragiczny poranek Ołeksandr Ponomarenko stracił żonę i córkę. "Dzisiaj zdarzyła się nam tragedia. Ojciec chrzestny mojej siostry stracił żonę i córeczkę Miłanę w tym przedszkolu. Ołeksandr pozostał sam z jeszcze jedną córką" – napisała krewna ofiar Anna Wołkowa na Instagramie.

W chwili tragedii 35-letnia matka Ołena właśnie przyprowadziła córkę do przedszkola. Najstarsza córka, 13-letnia Ewa, została w domu. Tata czekał w samochodzie, a mama zdążyła właśnie przekroczyć próg zakładu, gdy rozległ się wybuch – piszą ukraińskie "Fakty".

"Mężczyzna od razu tam pobiegł... Wydawało się, że jego krzyk było słychać z kilku kilometrów. Ani przez chwilę nie traciliśmy nadziei, że matka i córka przeżyją" – mówi Julia Smilovets, szefowa firmy logistycznej, w której Ołena Ponomarenko pracowała. "Ale Ołena i Miłana zginęły na miejscu".

"Wciąż nie możemy pogodzić się z faktem, że Milanoczka i jej matka zmarły" – powiedziała Elizaweta Utkina, trenerka gimnastyki Miłany. – Znam ich rodzinę od dawna, to wspaniali, porządni ludzie. Obie dziewczyny są bardzo utalentowane. Starsza Ewa od dawna uprawia gimnastykę, a Miłanę przywieźli do nas rodzice na kilka miesięcy przed wybuchem wojny na pełną skalę. Miłana była prawdziwym aniołkiem. Miła, wesoła, bardzo aktywna".

"Rankiem 18 stycznia Ołena zabrała Miłanę do przedszkola, a Ewa została w domu" - dodała trenerka Ewy Julia Czerkasowa. "Mieszkają niedaleko, więc myślę, że ona (starsza córka) widziała wszystko z okna"

Jak się później okazało, mała Miłana odniosła poważne obrażenia. "Urodzone w 2017 roku dziecko, które zmarło, odniosło niestety obrażenia, z którymi nie da się żyć" — powiedział p.o. ministra spraw wewnętrznych i szef Policji Narodowej Ihor Kłymenko.

Zobacz wideo Karetka dla Ukrainy. "Pomyślcie o tym, że dziecko spotka się z ojcem w domu. To nie tylko stos żelaza i sprzętu"

Tragedia w Browarach: Co wiadomo o stanie ofiar?

W wyniku katastrofy rannych zostało 25 osób, w tym 11 dzieci. Według Ihora Kłymenki wszyscy poszkodowani przebywają obecnie w szpitalu. Większość z nich ma oparzenia. Pięć osób nadal znajduje się w stanie krytycznym na intensywnej terapii (troje dzieci i dwoje dorosłych) z powodu głębokich oparzeń.

Pierwszej pomocy medycznej udzielono m.in. w Szpitalu Browarskim. Ofiary trafiły tutaj około godziny 9:00 w środę - podaje TSN. Część z nich przywieziono karetkami pogotowia, część w spalonych ubraniach dotarła tam własnymi samochodami. W szpitalu udzielono pomocy 13 dorosłym i 10 dzieciom.

Następnie do centrum oparzeń w Kijowie przewieziono 10 osób z poparzeniami różnego stopnia: wśród nich są zarówno dorośli, jak i dzieci. Prognozy lekarzy dla nich są obiecujące. "Wszyscy pacjenci nie są w bardzo ciężkim stanie, wszyscy są przytomni. Wszyscy samodzielnie oddychają. Potrafią mówić. Zostali zbadani przez wszystkich naszych specjalistów. Pracują z nimi także psychologowie" — powiedzieli redakcji TSN lekarze.

ПОПУЛЯРНІ
ОСТАННІ
Copyright © Agora SA