Ukraiński saper liczy na eksperymentalny zabieg. "Wszczepienie czujnika w korze mózgowej"

Saper Władysław Jesczenko został ciężko ranny pod Bachmutem, w wyniku czego stracił wzrok i częściowo słuch. 24-letni obrońca nie uważa obrażenia za koniec świata - postanowił się nie poddawać i szuka wszelkich możliwych eksperymentalnych sposobów na odzyskanie wzroku. Nadzieje pokłada w hiszpańskim programie eksperymentalnym.

"Ta metoda polega na wszczepieniu czujnika w korze mózgowej. Do chipa będzie wysyłany impuls i sygnał z kamery. Kamera zostanie zainstalowana na okularach, czyli ja będę miał okulary z kamerą, które będą przekazywać sygnał do chipa. Chip zostanie zainstalowany w mózgu, gdzie znajdują się receptory odpowiedzialne za wzrok. Nikt niczego nie obiecuje, nie daje gwarancji, ale są informacje, że ten eksperyment może mi przynajmniej trochę pomóc do poruszania się w przestrzeni" — mówi mężczyzna.

Władysław Jeszczenko. Historia sapera, który stracił wzrok

24-letni Władysław Jeszczenko urodził się w Horłiwce, później przeniósł się do Słowiańska obwodu donieckiego. Przed inwazją na dużą skalę pracował dla organizacji humanitarnej HALO Trust (niepolitycznej, niereligijnej, pozarządowej brytyjskiej organizacji charytatywnej i amerykańskiej organizacji non-profit zajmującej się humanitarnym rozminowywaniem), gdzie zdobył doświadczenie jako saper.

"Szukałem pracy, z której odnosiliby korzyść ludzie wokół mnie. A nie tylko pracować po to, aby utrzymać siebie. Kiedy dostałem pracę w Halo Trust, byłem bardzo zadowolony, ponieważ rozumiałem, że robimy ważną rzecz, a każde wykryte i usunięte zagrożenie to czyjeś uratowane życie" — powiedział żołnierz w rozmowie z Armiya.inform.

Kiedy Rosja rozpoczęła inwazję na pełną skalę, złożył przysięgę. — "4 marca udałem się do terenowego ośrodka rekrutacji i pomocy społecznej. Wezwania nie było… Służba w wojsku to była absolutnie moja decyzja, bo jak można trzymać się z dala i spać spokojnie, wiedząc, że twoi bliscy są w niebezpieczeństwie" — mówi mężczyzna. Już następnego dnia, 5 marca, Władysław złożył przysięgę w mieście Czasiw Jar.

Ukraiński saper wszedł na minę: "To cud, że przeżył"

Władysław służył w plutonie inżynieryjnym i saperskim. Cały czas wykonywał zadania w bachmuckim kierunku. Po pół roku służby na froncie wszedł na minę.

"Byliśmy na wyjeździe wojskowym. Doszło do wybuchu, straciłem wzrok. Moje oczy zostały wypalone, trzeba było je usunąć, żeby nie doszło do gangreny. Straciłem też słuch — w prawym uchu całkowicie, w lewym częściowo. Bez aparatów słuchowych teraz nikogo nie słyszałbym. Rozmówcę słyszę z odległości nie większej niż 1-1,5 metra i jeśli dźwięk jest skierowany do lewego ucha. Wyjęto ze mnie około 30  odłamków. Moja śluzówka została wypalona, nie czuję zapachu. Przez jakiś czas w tchawicy była rurka doprowadzająca powietrze. Funkcjonowałem za pomocą aparatu do sztucznego oddychania, w żołądku założono mi sondę — byłem przez nią karmiony. Również moja szczęka była złamana, mam tytanową płytkę w czole i kościach policzkowych. Moja twarz była całkowicie rozdarta, została zaszyta. Najpierw operowano mnie w Dnieprze, usunięto oczy, a potem helikopterem przetransportowano do Kijowa" — wspominał żołnierz w rozmowie z "Suspilnym".

Według dowódcy Włada, który był świadkiem tragedii, to wielki cud, że mężczyzna przeżył. Bohatera od pierwszych dni wspiera narzeczona Wałeria. Wspólnie szukają sposobów na przywrócenie obrońcy wzroku i zbierają fundusze na jego leczenie.