Rosyjscy propagandyści panikują z powodu myśliwców F-16 dla Ukrainy. Sołowjow: "Macron i Sunak to rzadkie sk...le"

Rosyjscy propagandyści panikują w związku z dostawą samolotów F-16 na Ukrainę. Nazywany "rzecznikiem Kremla" Wołodymyr Sołowjow we własnym talk-show "Pełny kontakt z Wołodymyrem Sołowjowem" wzywa do zbombardowania Francji, Niemiec, Słowacji, Wielkiej Brytanii i USA. A mąż propagandystki Margarity Simonyan, reżyser filmowy Tigran Keosayan, na kanale "Rossija 1" mówi, że przez 22 lata Putin nauczył wszystkich, że jest bardzo zrównoważony i pozbawiony impulsów.

"Nikt nie jest tak pewien, że Ukraina otrzyma samoloty F-16 w najbliższym czasie, jak rosyjscy propagandziści. Teraz Sołowjow chwali Grupę Wagnera za jej "sukces" w Afryce. I oczywiście żaden pokaz jego show nie kończy się bez groźby użycia broni jądrowej" -  napisał Anton Heraszczenko, doradca ministra spraw wewnętrznych. 

Дивись відео Cimoszewicz: Rosja nie jest w stanie zrobić już niczego gorszego

Sołowjow: Kindżały powinny latać nad infrastrukturą krajów partnerskich Ukrainy

Propagandysta Sołowjow oświadczył, że Zachód postradał zmysły. "Wszyscy to rozumiemy. Wszelkie nasze próby zaprzyjaźnienia się z nimi do niczego dobrego nie doprowadzą. Francuzi i Brytyjczycy już zadeklarowali, że będą uczyć ukraińskich pilotów. Jednocześnie zwróćcie uwagę, jakie to ciekawe: oni mówią, że dostawa samolotów nie jest dyskutowana. Cóż, przestańcie się wygłupiać. Jasne jest, że Macron i Sunak to rzadkie sk...le. Nie należy mieć złudzeń co do tego, że samoloty zostaną przekazane i nie wiadomo co jeszcze" - powiedział propagandysta.

Sołowjow dodał, że jeśli jakiś kraj dostarcza broń, to jest uczestnikiem konfliktu. "Już najwyższa pora, aby uznać Francję, Niemcy, Słowację, Wielką Brytanię, USA za kraje uczestniczące w konflikcie i uderzyć w ich obiekty. Te, które stanowią dla nas zagrożenie. Tam, gdzie produkuje się zachodni sprzęt, gdzie szkolą się ukraińscy naziści. Kindżały powinny latać" - powiedział Sołowjow.

Propagandysta zadeklarował też, że w Afryce nie powinien pozostać ani jeden francuski żołnierz. "Dlaczego Macron tak histeryzuje? Wykopaliśmy go. Tą "tanią dziwkę" po prostu wziął za nozdrza i wyrzucił z Afryki. Cóż, nie my, oczywiście, ale muzykanci (tak nazywają wagnerowców w Rosji - red.) Brawo. To jest genialna robota orkiestry. Brawo. I w ogóle, gdziekolwiek się znajdują, powinni odczuwać, że grunt im się pali pod nogami. Niemcy, Brytyjczycy, Francuzi, Amerykanie" - mówi Sołowjow. 

Według niego ma to stwarzać problemy państwom zachodnim na całym świecie, w całej ich infrastrukturze wojskowej. "W ogóle nie rozumiem, dlaczego podwodna infrastruktura nadal istnieje. Wysadzili nasze gazociągi, a my nadal nie zareagowaliśmy. Nie rozumiem, dlaczego tak wolno zachowujemy się wobec Polaków, krajów bałtyckich. Naprawdę tego nie rozumiem. Uważam, że musimy wycofać się z Układu o zakazie prób broni nuklearnej, żeby nie było złudzeń. Należy testować broń taktyczną i strategiczną i wyciągać wszystko z magazynów" - podsumował Rosjanin. 

Mąż propagandzisty Simonjan: możemy zbombardować Rzeszów, Birmingham 

Tigran Kieosajan, mąż propagandysty Simonjan, zauważył, że wszystkie kraje zachodnie nie tylko wyraźnie zadeklarowały, ale także podpisały się, że będą nadal finansować wojnę i dostarczać broń. "To wcale nie jest retoryka, jaką była obietnica Scholza, Sunaka i wszystkich wcześniej. Macron był po prostu osobą miłującą pokój. Amerykanie nakłonili ich do finansowania. Dostawa myśliwców to kwestia czasu" -  powiedział Kieosajan. 

Propagandysta dodał, że kolejnym krokiem Rosji jest wyjście z Układu o zakazie prób broni nuklearnej. "Kolejnym aktem jest demonstracja tej broni. Bombardujemy Rzeszów, Birmingham, pokazujemy całemu światu, że nie mamy innego wyjścia. I wtedy cały świat zasiądzie do stołu negocjacyjnego. I Amerykanie nie będą mogli nic zrobić, Zachód też nie" - powiedział propagandysta.

Kieosajan dodał też, że jest dobrze, bo nikt już nie mówi o czerwonych liniach (zagrożeniu nuklearnym - red.). "Teraz chodzi o działania. Bo (w Ukrainie) będą samoloty, będą rakiety dalekiego zasięgu" - powiedział propagandysta. Przekonywał, że Rosja nie zareaguje na to, bo przez 22 lata Putin nauczył wszystkich, że jest zrównoważony i nie jest impulsywny.

Przypomnijmy, że doradca ministra obrony Ukrainy Ołeksija Reznikowa Jurij Sak powiedział, że Ukraina chciałaby otrzymać łącznie od 40 do 50 samolotów F-16, tworząc trzy lub cztery eskadry do obrony swojego nieba przed rosyjskimi bombardowaniami.