"Siedzimy w ciemności, zimnie, a jedyna myśl, która nas ogrzewa: Oby bez was, rosyjskie dranie!"

Minęło 9 miesięcy od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji. W Ukrainie zaczęły się już rodzić dzieci poczęte w czasie wojny. Niektóre z nich już zostały zabite przez rosyjskich potworów.

Rakieta, która uderzyła w szpital położniczy w Wilniańsku, w obwodzie zaporoskiem, i zabiła 2. dniowego noworodka, przeszyła nas bólem. W ciągu 9 miesięcy wojny chyba przyzwyczailiśmy się już do takich emocji, ale takie wiadomości potrafią wywołać łzy nawet u mężczyzn.

TEKST POCHODZI Z EDIALOG.MEDIA SERWISU POLSKO-UKRAIŃSKIEJ IZBY GOSPODARCZEJ

Byłoby niesprawiedliwe powiedzieć, że wszyscy trzymamy się jak superbohaterowie i optymistycznie patrzymy w przyszłość. Oczywiście większość z nas jest przygnębiona i po każdym takim ataku rakietowym, zwłaszcza gdy giną dzieci, pogrążamy się w prawdziwej rozpaczy. Nikt nie wie, gdzie wyląduje następny "superprecyzyjny" rosyjski pocisk. Na przykład podczas ostrzału 23 listopada "trafienie" miało miejsce w budynku mieszkalnym kilka kilometrów od mojego mieszkania w mieście niedaleko Kijowa.

Gdzie jest gwarancja, że mój własny dom nie będzie następnym?

Powodów do radości i optymizmu nie ma więc wiele. Być może dlatego, że słońce zniknęło – przez ostatnie sześć miesięcy wydarzenia związane z wojną postrzegano nieco łatwiej, bo pogoda na dworze była cudowna. Teraz, gdy niebo zasnute jest chmurami, termometr wskazuje "0" lub nawet minus, pada marznący deszcz i śnieg, a czasem znika prąd na kilka dni, nastrój spada poniżej zera wraz z termometrem.

Ale kiedy zdajesz sobie sprawę, że właśnie taki jest plan naszych wrogów, zmuszasz się do zebrania się w garść i dalszej walki. Rosyjskie wojsko specjalnie wali w obiekty infrastrukturalne, próbując wybić nam grunt spod nóg, abyśmy wpadli w rozpacz i zmusili władze do podjęcia rozmów pokojowych. Ale, podobnie jak poprzednio, nikt nawet o tym nie myśli.

Siedzimy w ciemności, zimnie, czasem bez dostępu do świata zewnętrznego, a jedyna myśl, która nas ogrzewa: oby bez was, rosyjskie dranie!

Od dawna nikt nie zadał sobie pytania, kiedy ta wojna się skończy. W przededniu zimy, która z pewnością będzie najcięższa w całym naszym świadomym życiu, myślimy tylko o tym, jak przetrwać, gdy zabraknie światła, ciepła, wody i dostępu do informacji. Może wojna się skończy, a my nawet od razu się o tym nie dowiemy, bo nie będziemy mieli dostępu do sieci.

Mimo wszystkich kłopotów staramy się znaleźć choć odrobinę pozytywów. Jeśli chodzi o mnie i moją rodzinę, to, odłączona od Internetu, zaczęłam czytać więcej książek załadowanych na tablet – dawno zapomniane ulubione dzieło, na które nigdy nie było czasu. Dzieci odstawiły swoje rozładowane gadżety i grają w te same gry, w które ja grałam jako dziecko. I znajdują w tym przyjemność.

Przez 9 miesięcy można urodzić dziecko, ale Rosjanie nie znają procesu tworzenia, miłości, radości. Ich celem jest agresja i zniszczenie, które niesie ze sobą śmierć, łzy i biedę. A naszym zadaniem jest się nie poddać, wytrwać i przetrwać zimę. Z wiosną na pewno będzie łatwiej.

Kiedy kolejna rosyjska rakieta trafia w budynek mieszkalny, to budzi w duszy falę nienawiści i wściekłości. Ale to konstruktywna, zimna wściekłość: gdy tylko nadarzy się okazja, ludzie otwierają aplikacje bankowe i przelewają środki do Sił Zbrojnych Ukrainy.

Nasi odważni obrońcy podejmują nieludzkie wysiłki, aby więcej nie zginęło żadne ukraińskie dziecko. Tak jak 9 miesięcy temu, cała nadzieja jest w nich.

Wiktoria Czyrwa

Zobacz wideo Borys: Putin chce doprowadzić do wielkiego mrozu na Ukrainie i dewastacji ich gospodarki

9 місяців великої війни

В Україні вже почали народжуватися діти, зачаті вже під час війни. Деяких з них російські нелюди вже встигли вбити.

Потрапляння ракети до пологового будинку у Вільнянську Запорізької області, внаслідок якого загинуло новонароджене немовля, пронизало болем, як оголений нерв у зубі. Здавалося б, за 9 місяців війни ми вже звикли до подібних емоцій, але такі новини здатні змусити заплакати навіть чоловіків.

Було б несправедливо сказати, що всі ми тримаємося, як супергерої, і з оптимізмом дивимося у майбутнє. Звісно, більшість з нас пригнічені, і після кожного такого ракетного обстрілу, особливо, коли гинуть діти, ми занурюємося у справжній відчай. Ніхто не знає, куди впаде наступна «суперточна» російська ракета. Під час обстрілу 23 листопада, наприклад, «приліт» стався у житловий дім за кілька кілометрів від мого помешкання у місті недалеко від Києва. Де гарантія, що наступним не стане мій власний дім?

Тож підстав для радості та оптимізму не дуже багато. Можливо, річ у тім, що зникло сонце – попередні півроку події, пов’язані із війною, сприймалися дещо легше, бо надворі була чудова погода. Зараз, коли небо затягнуте хмарами, на термометрі «0» або навіть мінусова температура, падає льодяний дощ і сніг, і, буває, на кілька діб вимикають світло, настрій разом з термометром падає нижче нуля.

Але коли усвідомлюєш, що таким і є план наших ворогів, примушуєш себе зібратися і боротися далі. Російські військові луплять спеціально по об’єктах інфраструктури, намагаючись вибити ґрунт з-під наших ніг, щоб ми впали у відчай і змусили владу йти на мирні переговори. Але, як і раніше, про це ніхто навіть не думає. Ми сидимо у темряві, холоді, часом – без доступу до зовнішнього світу, і єдина думка, яка нас зігріває – зате без вас, російські виродки!

Ніхто вже давно не ставить питання, коли закінчиться ця війна. Напередодні зими, яка напевно буде найтяжчою за все наше свідоме життя, ми думаємо лише про те, як вижити, коли нема світла, тепла, води і доступу до інформації. Можливо, війна закінчиться, а ми навіть про це не одразу дізнаємося, бо не матимемо доступу до інтернету.

Попри всі негаразди, намагаємося відшукати бодай крихти позитиву. Що стосується мене і моєї сім’ї, то, відключена від інтернету, я стала більше читати заздалегідь завантажені на планшет книжки – давно забуте улюблене заняття, на яке ніколи не вистачало часу. Діти закинули розряджені гаджети і граються в ті ігри, в які у дитинстві гралася я. І знаходять у цьому своє задоволення.

За 9 місяців можна народити дитину, але росіянам невідомий процес творення, любов, радість. Їхня мета – агресія і руйнування, яке приносить смерть, сльози і горе. І наше завдання – не піддатися, вистояти і протриматися зиму. З весною точно стане легше.

Кожна ракета, яка потрапляє у житловий будинок, піднімає у душі хвилю ненависті і люті. Але це конструктивна, холодна лють: щойно з’являється можливість, люди відкривають свої банківські застосунки і переказують кошти на ЗСУ.

Наші мужні захисники докладають нелюдських зусиль, щоб більше не загинула жодна українська дитина. Як і 9 місяців тому, на них вся надія.

Вікторія Чирва

ПОПУЛЯРНІ
ОСТАННІ
Copyright © Agora SA