Українок у Польщі заманюють у проституцію. Хто організатор - українці, росіяни чи поляки?

Agencje towarzyskie werbują do pracy Ukrainki, które uciekły do Polski przed wojną. Ze śledztwa dziennikarki Ukrayina.pl wynika, że w ogłoszeniach zamieszczanych w języku rosyjskim w mediach społecznościowych nie ma mowy o charakterze pracy - jest on ukrywany. Zapytaliśmy policję o stanowisko w tej sprawie. Tekst publikujemy w dwóch językach - polskim i ukraińskim. Українок, які шукають в Польщі роботу, запрошують заробляти секс-послугами. Я вирішила провести невелике розслідування, щоб з'ясувати деталі такої "праці". Те, що дізналася, просто шокувало мене.

Ukrainki, które uciekły do Polski przed wojną, są werbowane do pracy seksualnej - najprawdopodobniej przez agencje towarzyskie. Autorką tekstu jest dziennikarka Ukrayina.pl i Ekspressu - Nadiya Fedechko. Poniżej przedstawiamy wyniki jej śledztwa.

Ukrainki, które dopiero co uciekły przed wojną i szukają pracy w Polsce, trafiają na ogłoszenia agencji towarzyskich. Postanowiłam przeprowadzić małe śledztwo w sprawie takiej "pracy", której charakter jest w ogłoszeniach ukrywany. To, czego się dowiedziałam, zszokowało mnie. 

Europejskie organizacje praw człowieka już wcześniej informowały, że ukraiński kobiety, które przyjechały tu z powodu wojny, narażone są na proceder handlu ludźmi, wykorzystywanie seksualne oraz przymusowe żebractwo. I nie jest to kolejne stwierdzenie pokazujące "troskę" o los Ukraińców. To są realia, z którymi borykają się dziś Ukrainki.

Historie, które przytaczam w poniższym tekście, dotyczą złego traktowania kobiet, które z powodu wojny znalazły się w Polsce. Są tutaj też historie o tym, jak Ukrainki stają się produktem na rynku usług seksualnych.

Śledztwo Ukrayina.pl. "Poszukujemy dziewczyn o ładnym wyglądzie, płatność na koniec dnia"

Podczas sprawdzania możliwości zatrudnienia ukraińskich uchodźców w Polsce natknęłam się na podejrzane ogłoszenie na Facebooku o pracy w Warszawie. Wśród wymagań nie było takich, które zwykle wskazują pracodawcy: doświadczenie zawodowe, znajomość języków obcych czy wykształcenie. W ogłoszeniu wymogiem był za to tylko "ładny wygląd". Jednocześnie zapewniano potencjalnych pracowników, że ich zarobki będą wysokie.

[Tekst ogłoszenia był po rosyjsku] "Warszawa. Szukamy do pracy dziewczyn o ładnym wyglądzie. Pomożemy Ci dostać się do Warszawy. Wysokie zarobki. Płatność na koniec dnia. Wszystkie szczegóły pod telefonem viber +48... . Z Tobą w kontakcie 24/7".

Autorem wpisu jest użytkowniczka Natalia. Oczywiście jej profil na Facebooku jest fałszywy, nie ma tam żadnych aktywności. Na awatarze - zdjęcie kobiety w masce (maski tego typu są sprzedawane w sex-shopach). 

Avatar kobiety oferującej pracęAvatar kobiety oferującej pracę screen - Facebook // Ukrayina.pl

Postanowiłam odpowiedzieć na to ogłoszenie, żeby poznać szczegóły.

Piszę do potencjalnego "pracodawcy" wiadomość na Viberze. Opowiadam fikcyjną historię, że przyjechałam do Polski z Ukrainy w marcu, mieszkam w małym miasteczku, w którym niezwykle trudno jest znaleźć pracę, więc chciałabym przeprowadzić się do Warszawy i tam pracować. Użytkowniczka o imieniu Lena odpowiada otwarcie i zwięźle:

[Lena pisze po rosyjsku] "To agencja towarzyska. Jeśli jesteś zainteresowana, podam ci szczegóły" - wskazuje.

Pewnie, bardzo zainteresowana! W kraju Unii Europejskiej, w którym ułatwianie innym prostytucji i czerpanie zysków z uprawiania prostytucji przez inną osobę jest zabronione, zaproponowano mi pracę w agencji towarzyskiej. Ale, chcąc zbadać sprawę, pytam o wymagania i zarobki.

"250 [zł] za godzinę. Połowa jest twoja. Płatność na koniec dnia" - pisze Lena i dodaje: "Najpierw muszę zobaczyć twoją figurę".

Pytam dalej o szczegóły, ale Lena nie odpowiada - oczywiście czeka na zdjęcie. Bo co, jeśli im nie pasuję?

Treść ogłoszeniaTreść ogłoszenia Ukrayina.pl

Wysyłam zdjęcie koleżanki (oczywiście za jej zgodą), gdzie ma na sobie lekki sweterek, jeansy. Zdjęcie przycięliśmy, aby twarz nie była widoczna. I to nie było problemem: Leny nie interesuje twarz "pracownika", tylko ciało i wymiary.

Kilka minut – i kandydatura została przyjęta. Lena w końcu odpowiada na moje pytania, w szczególności co dokładnie należy zrobić.

"Zapewnienie klientowi usług intymnych" - pisze Lena i dodaje: "Sek……".

Trudno zrozumieć, dlaczego kobieta nie boi się pisać o usługach intymnych, ale boi się użyć słowa "seks".

"3-4 klientów dziennie. Wczoraj dziewczyna zarobiła 650 [złotych]" - pisze Lena.

"Czy muszę podpisać umowę?" - pytam.

"Nie, niczego nie podpisujesz" - dostaję odpowiedź.

"Na twoich zdjęciach w witrynach nie będzie twarzy"

Piszę Lenie, że martwię się o swoją reputację. Na przykład: co, jeśli krewni lub znajomi dowiedzą się, jak zarabiam w Polsce? Pytam więc, czy informacja o mnie zostanie opublikowana gdzieś w internecie.

"Na twoich zdjęciach w witrynach nie będzie twarzy" - pisze Lena. "Wejdź na stronę [nie podajemy nazwy tej strony, aby nie reklamować nielegalnego biznesu seksualnego]. I spójrz, jak wyglądają tam dziewczyny".

Więc patrzymy.

Strona jest pełna zdjęć erotycznych kobiet w seksualnych pozach. Część z nich jest w bieliźnie, część zupełnie bez ubrania. Twarze są zamalowane, zgodnie z tym, co powiedziała Lena.

Uderza mnie, że ta strona ma filtry sortujące wyszukiwanie, podobnie jak strony sprzedające sprzęt AGD lub odzież. Kobiece ciała są tu prawdziwym towarem.

Możesz wybrać kobietę (lub tylko kobiece ciało) według regionu, wieku (od 18 do 46 lat), wagi, rozmiaru biustu oraz tego, czy piersi są naturalne, czy sztuczne. Można wybrać wzrost, kolor oczu i włosów, czy będzie tatuaż, piercing, czy nie. Możesz także wybrać język, którym powinna mówić kobieta. Na przykład jest pozycja "mówię po rosyjsku". Jeśli wybierzesz tę opcję, strona oferuje mnóstwo zdjęć kobiet o imionach popularnych w Ukrainie.

Moja rozmowa z Leną trwa. Pytam gdzie i kiedy przyjechać do Warszawy, ale Lena prosi o zdjęcie w majtkach i staniku do ostatecznej akceptacji mojej kandydatury.

Proponuję udostępnienie mojego zdjęcie w bieliźnie po przyjeździe do warszawskiego "biura". Ale Lena wyjaśnia, że to nie jest właściwe. I pisze ukraińskie słowo: „Зараз" (Teraz).

Tutaj proponuję zatrzymać się i zwrócić uwagę na osobę Leny. Oczywiście ta osoba ma inne imię. Bo jest mało prawdopodobne, aby ktokolwiek ujawniał się, oferując takie usługi, pod własnym nazwiskiem. Może to wcale nie kobieta, ale mężczyzna. Jedyne, czego jestem pewna w 99 procentach to, że jest to osoba z Ukrainy. Mówi po rosyjsku, ale niedoskonałym rosyjskim: w jej krótkich wiadomościach pojawiło się ukraińskie słowo "зараз" (teraz), a nie rosyjskie "сейчас", a także "выплачую" podobne do ukraińskiego "виплачую" zamiast rosyjskiego "выплачиваю". No i dlaczego ta osoba mówi po rosyjsku, jeśli ja piszę po ukraińsku? Może jej szefowie są z Rosji?

Wróćmy jednak do głównego tematu - potrzebne jest zdjęcie. Wraz z kolegą znajduję więc w internecie amatorskie zdjęcie kobiety w bieliźnie, na którym nie widać jej twarzy. Dokonujemy pewnych graficznych poprawek - na wypadek, gdyby Lena chciała sprawdzić zdjęcie przez Google.

Wysyłam zdjęcie. Znowu kilka minut ciszy - i ten etap kończy się akceptacją!

Następnie Lena zaprasza mnie na rozmowę w fizycznym "biurze" w Warszawie. Godzina 21:00.

Sprawdzam adres w Mapach Google. To typowy 5-piętrowy budynek z lat 50. Zaledwie trzy kilometry od centrum Warszawy. 

Nawiasem mówiąc, moja przyjaciółka Iryna również napisała do Leny. Ona szukała pracy dla koleżanki, która jest teraz w Ukrainie, ale planuje przyjechać do Warszawy. Lena obiecała pomóc w transporcie, a nawet znaleźć mieszkanie.

Web-modeling: tu też szukają Ukrainek

Ukrainkom oferuje się również pracę w zakresie web-modelingu. Odnajduję ogłoszenie w grupie na Facebooku - jego autorką jest Dianka:

"Duża firma rekrutuje odpowiedzialnych pracowników (kobiety w wieku 18-45 lat) zainteresowanych wysokimi dochodami. Obowiązki: komunikacja na czacie randkowym online z odwiedzającymi witrynę. Utrzymanie aktywności. Wysokie zarobki. Płatności tygodniowe. Sam wybierasz tematy rozmowy. Znajomość języka angielskiego będzie dodatkowym atutem, ale nie jest wymagana. Szkolenie i rejestracja - za darmo, 0 depozytów i ryzyka. Pierwsze pieniądze otrzymasz trzeciego dnia pracy, jako bonus dla nowo przybyłych. Jeśli jesteś gotowa, aby zmienić swoje życie, napisz do mnie!"

Oczywiście w Polsce jest wiele Ukrainek, które chcą zmienić swoje życie, zwłaszcza w czasie wojny. Ale jakie są realia takiej pracy?

Zoryana (imię dziewczyny jest zmienione) kiedyś odpowiedziała na takie ogłoszenie. 

- Zgodziłam się na tę pracę, ponieważ na początku powiedzieli mi, że wystarczy uprzejmie komunikować się z mężczyznami na czacie online. Płatność jest za minutę - mówi. - A potem okazało się, że muszę się rozebrać przed kamerą. Kazano mi też wysłać zdjęcia nago. Odmówiłam - dodaje.

W innej grupie na Facebooku znajduję podobną reklamę użytkowniczki Mariny: "Płatność od 2000 USD na rękę. Potrzebujemy dziewczyn w wieku 18-27 lat o ładnym wyglądzie. Praca w dziedzinie streamingu (częściowo blogowanie). Nie wymagamy znajomości języka polskiego, angielskiego, ale będzie to zaletą. Zapewniamy mieszkanie. W przyszłości zdobędziesz polskie obywatelstwo, jeśli będziesz dobrze pracować!". Zapewne chodzi też o web-modeling.

Poniżej inny przykład dwuznacznej propozycji, ale tym razem od prywatnego użytkownika. "Oferuję wolny pokój w moim mieszkaniu dziewczynie z Ukrainy, która uciekła przed wojną" -  brzmi wpis jednego z mężczyzn na Facebooku. Wygląda na to, że wszystko jest w porządku, ale... W swoich komentarzach dodaje, że przekaże tej dziewczynie 40 zł pieniędzy od polskiego rządu (przeznaczone dla tych, którzy przyjmują uchodźców z Ukrainy), ale oczekuje od niej… "usługi" (seksualnej - red.).

"To wyzysk, a nie wolny wybór"

Wcześniej w serwisie Ukrayina.pl pisaliśmy już o zagrożeniach, na jakie narażone są Ukrainki uciekające przed wojną. Rzeczniczka Amnesty International Ukraina Kateryna Miteva opisywała przypadek, w którym nieznana kobieta zaoferowała pieniądze ukraińskim uchodźcom na lubelskim dworcu kolejowym za oddanie jej paszportów. Zdarzały się również przypadki, gdy mężczyźni w Polsce podchodzili do ukraińskich uchodźczyń, proponowali im transport i mieszkanie, a po odmowie zaczynali zachowywać się agresywnie.

Sutenerzy czasami bezpośrednio zamieszczają niejednoznaczne oferty na forach lub w mediach społecznościowych, ignorując fakt, że wykorzystanie luk w zabezpieczeniach jest wyraźnym dowodem wyzysku, a nie "wolnego wyboru". A kobiety uciekające przed wojną należą do kategorii "bezbronnych", powiedziała Olena Zajcewa, prawniczka i ekspertka projektu "Wsparcie reform rządowych w Ukrainie" (SURGe).

Dokładnie tak jest. Ukrainki, które spokojne żyły w Charkowie, Kijowie czy Mikołajowie, są teraz uchodźczyniami w Polsce. Wiele z nich straciło domy, pracę i krewnych. Wiele nie ma środków na opłacenie mieszkania lub zakup wystarczającej ilości żywności dla siebie i swoich dzieci. Potrzebują pieniędzy. Są bezbronne, więc w desperacji mogą zgodzić się na "pracę", której w innych okolicznościach nigdy by nie podjęły.

Uchodźczynie uciekające przed wojną są w złym stanie psychicznym. Pełną odpowiedzialność za tego typu ogłoszenia powinni ponieść sutenerzy, którzy są gotowi na upokorzenie kobiet w trudnej sytuacji życiowej, by samemu się wzbogacić.

Redakcja Gazeta.pl poprosiła o komentarz w sprawie Komendę Stołeczną Policji. Zapytaliśmy, czy policja wie o podobnych, zamieszczanych w mediach społecznościowych ogłoszeniach i czy podejmuje jakieś działania w tym zakresie, by chronić uchodźczynie przed procederem. Do czasu publikacji tekstu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Nadiya FEDECHKO

Європейські правозахисні організації кажуть, що в Польщі на українських жінок, які прибули сюди через війну, чатує загроза стати жертвою торгівлі людьми, трудової та сексуальної експлуатації, примусового жебрацтва. Це не чергова заява про "стурбованість" цивілізованих держав долею українців. Це реалії, з якими зіштовхуються українки сьогодні.

Історії, які ви прочитаєте в цьому тексті, – про абсолютну зневагу та презирство до українок, які через війну опинились у Польщі. Про приниження заради збагачення. Про те, як з українських жінок роблять товар на ринку сексуальних послуг. 

Робота в Польщі: шукають працівниць "приємної зовнішності"

Досліджуючи можливості працевлаштування для українців-біженців, Фейсбуці я натрапила на підозріле оголошення про пошук працівниць у Варшаві. Серед вимог тут були не ті, які зазвичай вказують роботодавці: досвід роботи, володіння іноземними мовами, софт- і хард-навички… У цьому оголошенні вимогою була лише "приємна зовнішність". При цьому потенційних працівниць запевнили, що заробітна плата буде високою.

"Варшава. Требуются девушки приятной внешности на работу или подработку. Поможем с доездом в Варшаву. Высокая заработная плата. Оплата в конце дня. Все детали по телефону viber +48573098674 с вами на связи 24/7".

Авторка поста – користувачка з ім’ям Наталия Белова. Очевидно, акаунт фейковий, адже на сторінці немає жодної активності. А на аватарці – фото жінки у масці, які зазвичай продають у секс-шопах. 

Я вирішила відгукнутися на це оголошення, аби дізнатися деталі.  

"Это интим-салон"

Пишу на вайбер цій "роботодавиці". Розповідаю історію, що начебто приїхала у березні з України до Польщі, живу в маленькому містечку, де вкрай важко знайти роботу, отож хотіла би переїхати до Варшави і тут працевлаштуватися. Користувачка на ім’я Лена відповідає відверто і коротко: 

"Это интим-салон. Если интересно, расскажу детали", – пише вона.

Ще й як цікаво! У католицькій країні Європейського Союзу, де отримання прибутку від проституції є незаконним, мені пропонують стати повією. Питаю про вимоги, оплату.

"250 [злотих] час. Половина ваша. Оплата в конце дня, – пише Лена і додає: – Сначало нужно увидеть вашу фигуру". 

Я ще запитую про деякі деталі, але Лена не відповідає – вочевидь, чекає на фото моєї фігури. Раптом же не підійду? 

Надсилаю фотографію моєї колеги (з її дозволу, звісно), де вона одягнена в світлий светр, джинси. Світлину ми обрізали так, щоб не було видно обличчя. І це не стало проблемою: обличчя "працівниці" Лену не цікавлять, лише параметри тіла. 

Кілька хвилин – і кандидатуру схвалено. Лена нарешті відповідає на мої запитання, зокрема про те, що саме потрібно робити.

"Предоставление интим-услуг клиенту, – пише Лена і додає: – Сек……".

Чому жінка не боїться писати про інтим-послуги, але боїться вжити слово "секс" – зрозуміти важко.

"3-4 клиента в день. Вчера девочка заработала 650 [злотих]", – пише Лена.

"Чи треба якусь угоду підписувати?" – запитую.

"Нет, ничего не подписываете", – отримую відповідь.

Повії у Польщі: до кольору, до вибору

Я пишу Лені про те, що хвилююся за свою репутацію. Мовляв, раптом родичі чи знайомі дізнаються, чим я заробляю у Польщі? Тож запитую, чи буде інформація про мене оприлюднена десь на онлайн-ресурсах.

"Ваши фото на сайтах будут без лица, – пише Лена. – Зайдите на сайт [ми не вказуємо назву цього ресурсу, щоб не рекламувати нелегальний секс-бізнес]. И посмотрите как там девочки выглядят". 

Що ж, поглянемо. 

Сайт переповнений еротичними фотографіями жінок у сексуальних позах. Частина з них – в нижній білизні, частина – зовсім без одягу. Обличчя і справді замальовані, як казала Лена. 

Мене вражає те, що на цьому сайті є так званий фільтр, як от на сайтах з продажу побутової техніки чи одягу. Жіночі тіла тут – справжній товар. 

Можна підібрати собі жінку (чи то пак просто жіноче тіло) за регіоном, віком (від 18 до 46 років), вагою, розміром бюсту і тим, чи груди натуральні чи штучні. Є можливість обрати зріст, колір очей та волосся, те, чи буде на тілі татуаж, пірсинг чи ні. Також – мову, якою має спілкуватися жінка. Наприклад, тут є пункт "Я говорю на русском". Якщо обрати його, то сайт пропонує чимало фотографій жінок з іменами, популярними в Україні…

Запрошуємо на співбесіду!

Моя розмова з Леною продовжується. Запитую, куди і коли приїжджати у Варшаву, але Лена просить для остаточного затвердження моєї кандидатури фото в трусах і бюстгальтері. 

Я пропоную надати своє фото у білизні вже після приїзду у варшавський "офіс". Але Лена дає зрозуміти, що це не підходить. І пише: "Зараз".

Тут пропоную зупинитися і звернути увагу на особу Лени. Очевидно, звати її інакше – навряд, чи хтось би реєструвався, пропонуючи такі послуги, під своїм ім’ям. Може це взагалі не жінка, а чоловік. Єдине, в чому я впевнена на 99 відсотків, – це людина з України. Це видає її недосконала російська: у її коротких повідомленнях були слова "зараз", а не російське "сейчас", а також "выплачую" за аналогом українського "виплачую" замість російського "выплачиваю". Навіщо ця людина спілкується російською, якщо я пишу українською? Може, її керівники – з Росії, і хочуть контролювати переписки?..

Ну але повернімося до головної теми. Отже, фото потрібне зараз. Разом з колегою знаходжу в інтернеті любительське фото жінки у білизні, де не видно її обличчя. Робимо декілька технічних маніпуляцій зі світлиною, які дозволяють видозмінити її – на випадок, якщо Лена захоче перевірити фотографію через Гугл. 

Надсилаю фото. Знову кілька хвилин тиші — і цей етап влаштування в інтим-салон теж пройдено! 

Далі мене запрошують на особисту співбесіду в "офісі" у Варшаві за адресою вулиця Новоліпкі, 27 (Nowolipki 27), номера офісу не вказали. Час – 21.00.

Перевіряю адресу на Гугл-мап. Nowolipki 27 – це типовий 5-поверховий будинок 50-х років. Всього за три кілометри від самісінького центру Варшави…

До речі, моя знайома Ірина теж написала Лені. За її легендою, вона шукає роботу для подруги, яка зараз в Україні, але планує приїхати до Варшави. Лена пообіцяла допомогти з транспортом і навіть підшукати житло… 

Веб-моделінг: тут теж шукають українок

Українкам пропонують і роботу у сфері веб-моделінгу. Знаходжу оголошення від користувачки Діанка Орлова у фейсбук-групі: 

"Велика компанія набирає відповідальних співробітників (дівчата 18-45 років), які зацікавлені у високих доходах. Обов"язки: спілкування в онлайн-чаті знайомств з відвідувачами сайту. Підтримання активності. Високий дохід. Щотижневі виплати. Вільний графік. Теми розмов ви обираєте самі. Знання англійської мови буде плюсом, але не є обов'язковою. Навчання і реєстрація — безплатно, 0 вкладів і ризиків. Перші гроші ти отримаєш вже на 3 день роботи, у вигляді бонусу для новеньких. Якщо готова змінити своє життя — напиши мені!"

Очевидно, охочих українок у Польщі змінити своє життя, особливо в час війни, – немало. Але які реалії такої роботи?

Зоряна (прізвище дівчини не називаємо з міркувань етичності) колись сама клюнула на таке оголошення. Вона каже, що це робота у сфері вебкам-моделінгу.

"Я погодилася на цю роботу, бо спочатку мені пояснили, що потрібно просто привітно спілкуватися у відеочаті на різні теми з чоловіками. Оплата – похвилинна, – говорить українка. – А потім виявилося, що я повинна роздягатися перед камерою. Також мені сказали надіслати свої фото, де я оголена. Після цього я відмовилась…"

В іншій фейсбук-групі знаходжу подібне оголошення від користувача Марина Коноплева: "Оплата від 2000 доларів на руки. Потрібні дівчата 18-27 років з приємною зовнішністю. Робота в сфері стримінгу (частково блогінгу). Знання польської не вимагаємо, англійської — не обов'язково, але буде перевагою. Надаємо добру квартиру для проживання. В перспективі — отримання польського громадянства, якщо будете добре працювати!". Ймовірно, тут теж йдеться про вебкам-моделінг. 

А ось пропозиція реального інтиму за гроші. "Пропоную безкоштовно вільну кімнату у своїй квартирі дівчині з України, яка втекла від війни", – пише чоловік в оголошенні у Фейсбуці. Начебто все гаразд. Але. У коментарях він додає, що 40 злотих грошової виплати від польського уряду (тим, хто приймає біженців з України) віддасть цій дівчинці, бо очікує від неї... інтиму.

Робота в Польщі: приниження заради збагачення

Раніше онлайн-сервіс для українців у Польщі Ukrayina.pl писав про те, з якими ризиками зіштовхуються українські жінки, які тікають від війни до Польщі.   Спікерка Amnesty International Україна Катерина Мітєва тоді розповіла про випадок, як на залізничному вокзалі Любліна невідома жінка пропонувала українським біженкам гроші, якщо вони віддадуть їй свої паспорти. Також було зафіксовано випадки, коли чоловіки в Польщі підходили до українських біженок і пропонували їм транспорт та житло, а на відмову – агресували.

"Враховуючи те, що в деяких країнах Європи проституцію легалізовано, часом сутенери і сутенерки прямо публікують неоднозначні пропозиції на форумах або у телеграм каналах, ігноруючи те, що використання ситуації вразливості є незаперечним свідченням експлуатації, а не "вільного вибору". А жінки, які тікають від війни, належать до категорії "вразливих", – сказала Олена Зайцева, юристка, експертка проекту "Супровід урядових реформ в Україні" (SURGe).

Саме так. Українські жінки, які ще вчора мали спокійне життя в мирному Харкові, Києві, Миколаєві, сьогодні є біженками у Польщі. Багато з них залишилися без житла і роботи. Багато з них втратили рідних. Багато з них не мають коштів, аби заплатити за житло чи купити достатньо їжі для себе та дитини. Вони потребують фінансів. І в такому вразливому стані можуть погодитися на "роботу", яку, ймовірно, завжди вважали ганебною, адже вона принижує жінок.

Засуджувати тих, хто від біди приймає такі пропозиції, – не можна. Психологічний стан жінок, котрі тікали з пекла, організованого росією, є дуже нестійким. Тому повну відповідальність за це несуть сутенери, котрі готові принижувати заради власного збагачення. 

Хто організатори такого "бізнесу"? Поляки, українці, росіяни? Хто б це не був, сподіваємось, вони постануть перед судом за свої злочини.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Дивись відео Czy Duda będzie jeszcze rozmawiał z Putinem? Szef gabinetu prezydenta: Dobre pytanie

Надія ФЕДЕЧКО

ПОПУЛЯРНІ
ОСТАННІ
Copyright © Agora SA