Українські фермери збирають врожай зерна, попри обстріли. "Пшеничні поля всіяні снарядами"

- Zbieramy pszenicę na ukraiński chleb - mówią rolnicy, którzy mimo ostrzałów prowadzonych przez Rosjan rozpoczęli żniwa. W niektórych miejscach pola są dosłownie usiane pociskami, a gdy się zapalą, nie są w stanie do nich dotrzec strażacy. Tekst publikujemy w dwóch językach - ukraińskim i polskim. Українські фермери збирають врожай зерна, попри обстріли. "Пшеничні поля всіяні снарядами"

Попри війну, українські аграрії невтомно працюють на рідній землі й намолотили вже понад 11 мільйонів тонн зерна. "Жодна окупація і ворожий напад не змусять нас скласти руки та здатися", — кажуть фермери. Хоча у них на очах – сльози…

Так, незважаючи на обстріли, жнива тривають у Криворізькому районі Дніпропетровщини. Як розповів голова РДА Євген Ситниченко, фермери збирають озиму пшеницю і ранні зернові, ріпак. Урожай — хороший. 

"Уночі не працюємо через світломаскування, тому максимальне навантаження — удень, — каже посадовець. — Комбайнерів вистачає: підприємці бронювали своїх працівників, тож вони не на фронті. З пальним проблем немає, бо більшість запасів зробили ще восени. Але маємо чималі втрати — вже три поля згоріло, зокрема біля села Мар’янське — площею 110 гектарів (лише 30 га вдалося врятувати), у Ганівці Широкопільської громади — 86 гектарів..." 

Військовослужбовець Євгеній Герод став очевидцем знищення врожаю на полях у Запорізькій області. 

"Коли почався артобстріл, ми намагалися зрозуміти, куди вони спрямовують снаряди, — розповідає чоловік. — Побачили, що ті падають посеред поля. Вирішили, що це пристрілювання: підготовка до ударів по цілях. Але коли після третього розриву снаряда поле загорілося, рашисти перенесли вогонь на інше поле. Потім — ще на інше. Так орки підпалили чотири навколишні поля. Трохи далі від нас були такі ж пожежі... Окупанти навмисно знищують майбутній врожай! 

Чув, що одного разу приїхали рятувальники гасити пожежу, але розпочався обстріл. Більше ніхто не їздить. З місцевим фермером спілкувалися — чоловік плаче. Каже: "Це ж хліб! Як так можна?!" 

Надзвичайно важка ситуація і на окупованих територіях. "Цьогорічні жнива на Херсонщинні — це взагалі героїчна самовідданість справі, — каже фермер Віктор Бойко (прізвище чоловіка на його прохання змінено), який має сім тисяч гектарів. — Пального і запчастин не вистачає... Бракує зерновозів. У мене 12 — 14 комбайнів працювало в господарстві, а сьогодні — чотири... 

Пшеничні поля всіяні снарядами, що не розірвалися. Тривають обстріли. Та комбайнери і фермери не перестають працювати. Хоч у нас навіть бронежилетів немає. Коли комбайн працює — розлягається гуркіт, і він схожий на сучасну важку військову техніку — інколи окупанти плутають і обстрілюють комбайни фермерів..." 

Віктор втратив урожай на 25% полів — окупанти поставили на них свою техніку. Аби купити пальне для збору іншого посіяного, просить гроші у друзів із підконтрольних Україні територій. Каже: з росіянами співпрацювати не буде. Але як вижити — теж не знає. Сподівається на українських військових та звільнення Херсонщини від окупантів. 

Сергій Гаврилюк працює комбайнером в Одеському районі. Признається: інколи чути здаля вибухи, хоч це загалом спокійний регіон. 

"Під час роботи доводилося знаходити у полі уламки безпілотників та снарядів: їх видно здалеку, коли їдеш комбайном, — каже чоловік. — Цьогоріч жнива зовсім інші: працюємо з тривогою. Але розуміємо, що робимо важливу справу — збираємо пшеницю для українського хліба". 

Юля ТОМЧИШИН, Леся РОДІНА

Ukraińscy rolnicy zbierają zboże mimo ostrzału. "Pola pszenicy usiane pociskami"

Mimo wojny ukraińscy rolnicy niestrudzenie pracują na swojej ojczystej ziemi - zebrali już ponad 11 milionów ton zboża. - Żadna okupacja i atak wroga nie zmusi nas do złożenia rąk i poddania się -  mówią rolnicy. Chociaż mają łzy w oczach.

Pomimo ostrzału zbiory trwają nadal w rejonie Kryvorizka w obwodzie dniepropietrowskim. Jak powiedział szef RDA Jewhen Sytniczenko, rolnicy zbierają pszenicę ozimą i rzepak. Zbiory są dobre.

- Nie pracujemy w nocy ze względu na blackout (wyłączanie oświetlenia ma utrudniać Rosjanom namierzanie celów - red.), więc maksymalne obciążenie jest w ciągu dnia - opowiada Sytniczenko. - Żniwiarzy jest dość: przedsiębiorcy w porę "zarezerwowali" swoich pracowników, by nie poszli na front. Z paliwem nie ma problemów, bo większość zapasów powstała jesienią. Ale mamy spore straty - okupanci spalili już trzy pola, w szczególności pod wsią Maryanske - obszar 110 hektarów (ocalono tylko 30 hektarów), w Hanivce gminy Szyrokopil - 86 hektarów... - opowiada.

Żołnierz Jewgienij Herod był świadkiem niszczenia upraw na polach regionu Zaporoża.

- Kiedy zaczął się ostrzał, staraliśmy się najpierw zrozumieć, w którą stronę lecą pociski - mówi mężczyzna. - [Rosjanie - red.] widzieli, że celują spadają w środek pola. Kiedy pole zapaliło się po wybuchu trzeciego pocisku, przenieśli ostrzał na kolejne. Potem kolejje. Podpalili łącznie cztery okoliczne pola. Nieco dalej od nas też były pożary - opowiada. - Okupanci celowo niszczą przyszłe żniwa! - podkreśla.

Słyszałem, że kiedy przyjechali strażacy, żeby ugasić pożar, znów zaczęli ostrzał. Więc nikt już nie jeździ. Rozmawiali z miejscowym rolnikiem - opowiada mężczyzna, płacząc. - Mówił: "To jest [nasz] chleb! Jak to możliwe?!" - dodaje.

Sytuacja na terytoriach okupowanych jest niezwykle trudna. Rolnik Wiktor Bojko (nazwisko osoby zostało zmienione na jego prośbę), który jest właścicielem siedmiu tysięcy hektarów, o tegorocznych żniwach w regionie Chersonia mówi: - Brakuje paliwa i części zamiennych... Brakuje ciężarówek do przewozu zboża. W moim gospodarstwie pracowało 12-14 kombajnów, a dziś są cztery.

Pola pszenicy są zaśmiecone niewybuchami, a ostrzał wciąż trwa. Ale kombajny i rolnicy nie przestają pracować. Chociaż nie mają nawet kamizelek kuloodpornych. - Kiedy kombajn pracuje - dudni i wygląda jak nowoczesny ciężki sprzęt wojskowy - czasami okupanci mylą się i strzelają do kombajnów rolników... - mówi nasz rozmówca.

Wiktor stracił plony na 25 procentach pól. Aby kupić paliwo do zbioru innych plonów, prosi o pieniądze przyjaciół z terytoriów kontrolowanych przez Ukrainę. Mówi, że nie będzie współpracował z Rosjanami, ale nie wie, jak przeżyć. Ma nadzieję na ukraińskie wojsko i wyzwolenie obwodu chersońskiego od okupantów.

Serhii Havrylyuk pracuje jako operator kombajnu w powiecie odeskim. Przyznaje: czasami w oddali słychać wybuchy, choć jest to ogólnie spokojny region.

- Podczas pracy znaleźliśmy na polu fragmenty dronów i pocisków: widać je z daleka, gdy prowadzi się kombajn - mówi mężczyzna. - Tegoroczne żniwa są zupełnie inne: pracujemy z niepokojem. Ale rozumiemy, że robimy ważną rzecz - zbieramy pszenicę na ukraiński chleb - dodaje.

Julia TOMCZYSZYN, Łesia RODINA

Zdjęcie z archiwum ratowników i rozmówców

—--------

ПОПУЛЯРНІ
ОСТАННІ