Wybuch w Biełgorodzie. Wielki krater w centrum miasta. "Dziesiąte piętro się zakołysało"

W rosyjskim mieście graniczącym z Ukrainą w wyniku potężnej eksplozji na jednej z ulic miasta powstała ogromny lej. Nie ma ofiar śmiertelnych, ale jest dwoje rannych. Lokalne władze nazwały to "nadzwyczajnym wydarzeniem", Ministerstwo Obrony Rosji opowiedziało, co dokładnie się stało.

Władze graniczących z Ukrainą obwodów biełgorodzkiego, briańskiego i kurskiego regularnie informują o rzekomych przelotach nad ich terytorium i "atakach dronów", przypisując je armii ukraińskiej.

Wybuch w Biełgorodzie: Ministerstwo Obrony mówi o sytuacji nadzwyczajnej

"Sytuacja nadzwyczajna w Biełgorodzie. Doszło do eksplozji. Ogromny krater o promieniu 20 metrów powstał na skrzyżowaniu jednej z centralnych ulic" - napisał gubernator obwodu biełgorodzkiego Wiaczesław Gładkow. Według niego nie ma ofiar, ale dwie osoby są ranne. Wyleciały również okna w budynku mieszkalnym, fala uderzeniowa uszkodziła kilka zaparkowanych samochodów, zerwane zostały słupy linii energetycznej.

Lokalni mieszkańcy na portalach społecznościowych opowiadają: eksplozja była tak potężna, że poczuliśmy, jak dziesięciopiętrowy budynek się zakołysał. "Łóżko odjechało w inną część pokoju" - pisze Olga.

Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej skomentowało wybuch w Biełgorodzie. "Wieczorem 20 kwietnia podczas lotu Su-34 WKS Biełgorod został trafiony amunicją lotniczą z myśliwca Su-34" - poinformowano. Departament wojskowy twierdzi, że nie ma ofiar śmiertelnych.

Nawiasem mówiąc, kilka godzin przed incydentem w Biełgorodzie Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej opublikowało propagandowy film o "pracy bojowej myśliwców Su-34 Wschodniego Okręgu Wojskowego w strefie działań specjalnych" oraz o tym, jak piloci państwa terrorystycznego "wykonują zadanie patrolowania powietrznego i osłaniania działań jednostek o dowolnej porze dnia i w każdych warunkach meteorologicznych".

Biełgorod został zaatakowany przez "drony Sił Zbrojnych Ukrainy". Płonęły podstacje

Niedawno w rosyjskim mieście Biełgorod po kilku eksplozjach w lokalnej podstacji zaczęły się problemy z dostawami energii. Według rosyjskich mediów stacja w Biełgorodzie została zaatakowana przez drony SZU.

"Dwa ładunki wybuchowe roboty domowej zostały zrzucone z dronów na elektrownię cieplną w Biełgorodzie, gdzie w nocy wybuchł pożar. Drony SZU zaatakowały podstację około północy. Godzinę później ogień został opanowany. Nikt nie został ranny" - padał kanał telegramu SHOT.

Poinformowano, że 16 kwietnia o godzinie 22:30 bezzałogowe statki powietrzne zrzuciły dwie bomby na podstację w Igumience i jedną na podstację we wsi Dragunskoje, po czym zapaliły się tamtejsze transformatory. "Najpierw około godziny 22:30 dron zaatakował elektrownię cieplną we wsi Dragunskoje, gdzie zapalił się transformator. Około północy na podstację w Bliskiej Igumience zrzucono dwa kolejne ładunki wybuchowe. W obu przypadkach nikt nie ucierpiał, pożary zostały opanowane w ciągu godziny" - czytamy w informacji.

Według ASTRY pierwszy atak miał miejsce o godzinie 22:35 we wsi Dragunskoje. Tam dron zrzucił jedno urządzenie wybuchowe na podstację "Frunzienskaja". Transformator się zapalił. Drugi atak został przeprowadzony w ciągu 10 minut - drony zrzuciły dwa improwizowane urządzenia wybuchowe na podstację Biełgorod we wsi Blizkaja Igumienka. We dwóch transformatorach wybuchł pożar.

Дивись відео Військова підтримка України з боку ЄС. "Затягує війну Володимир Путін, а не постачання зброї"