Rosyjscy żołnierze nie przestrzegają zasad międzynarodowych konwencji, które przewidują traktowanie jeńców wojennych w sposób humanitarny. Co więcej, otwarcie mówią o mordach, jakich dokonują na tych, którzy się poddali. Jedna z tych rozmów została nagrana przez SBU.
Rosja dokonuje brutalnych mordów na żołnierzach Sił Zbrojnych Ukrainy, których udaje się schwytać rosyjskim żołnierzom. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy nagrała rozmowę okupanta, który walczy na froncie wschodnim, ze swoją znajomą. Mówi jej, że musi iść i "trochę" dźgnąć człowieka.
"Ale to nie jest dla mnie pierwszy raz. Je**ć to" - powiedział rosyjski wojskowy o zbrodni, którą miał popełnić po tej rozmowie telefonicznej. Wyjaśnił, że "nie ma sensu trzymać" jeńców wojennych. "Wypytujemy wszystkie informacje. A potem… nie ma sensu ich trzymać. Więc… musimy się ich pozbyć" - powiedział okupant-morderca.
Następnie szczegółowo opowiedział, jak podrzyna komuś gardło. I wyjaśnił też, że jest wiele takich przypadków, a musi załatwiać "sprawy" po nocach.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy ustaliła tożsamość kata, jego dane identyfikacyjne, miejsce służby i krąg łączności. "Mężczyzna, którego słyszymy, to Suczko Jewhenij Jurijewicz z obwodu nowogrodzkiego Federacji Rosyjskiej, urodzony w 1995 roku. Został zmobilizowany jesienią 2022 roku i od tego czasu wraz ze swoją jednostką zajmuje pozycje w obwodzie charkowskim" - informuje SBU.
Podkreślili, że Suczko i inni przestępcy Federacji Rosyjskiej z pewnością poniosą zasłużoną karę za swoje okrucieństwa. Poza tym SBU bada ponad 35 000 postępowań karnych w sprawie naruszenia praw i zwyczajów wojennych.
Służba Bezpieczeństwa zdemaskowała jeszcze jednego rosyjskiego agenta wśród najwyższych ukraińskich urzędników. Jest to dyrektorka Połtawskiego Sądu Rejonowego. FSB zwerbowało ją do prowadzenia działań wywiadowczych i dywersyjnych przeciwko Ukrainie, jednak gdy rozpoczęła się wojna na pełną skalę, funkcjonariuszka z własnej inicjatywy zwróciła się do rosyjskich służb specjalnych.
W tym czasie przebywała w Berdiańsku, gdzie pracowała jako sędzia w sądzie rejonowym. Po zakończeniu okupacji kobieta pozostała w okupowanej czasowo części obwodu zaporoskiego. To tam "spotkała się" z przedstawicielem FSB i obiecała pracować dla agresora.
Pod koniec marca 2022 roku zdrajczyni przekazała okupantom informację o przesuwaniu trzech żołnierzy jednostki specjalnej "Azow" z Mariupola do Manhusza. Wezwała także innych pracowników sądu do wspierania rosyjskich okupantów i współpracy z nimi. Ci, którzy się sprzeciwiali, zostali "wydani" Rosjanom.
Latem 2022 roku kobieta wyjechała na kontrolowany teren Ukrainy i dostała pracę w Połtawskim Sądzie Rejonowym. Teraz jest oskarżona o zdradę. Trwają czynności śledcze mające na celu ustalenie wszystkich okoliczności zbrodni.