Кримський активіст: "У Криму багато проукраїнських людей. Але прихильників окупантів - більше"

25-letni Wasyl Samojłow wytrzymał na Krymie do kwietnia. Gdy poczuł, że wzrosło zagrożenie dla jego życia, przedostał się przez 37 rosyjskich punktów kontrolnych i dotarł do Kijowa. Teraz aktywista relacjonuje, jak żyje się Ukraińcom na okupowanym półwyspie. Tekst publikujemy w dwóch językach, ukraińskim i polskim. Український активіст, якому вдалося виїхати з окупованого півострова, ділиться подробицями про те, що сьогодні відбувається там.

До квітня 25-літній Василь Самойлов залишався на півострові, адже вважав: якщо Крим покинуть усі проукраїнські активісти, ми програємо боротьбу за нього. Коли ж зрозумів, що загроза життю стає надто високою, покинув рідне місто Саки та перебрався — не без труднощів — спершу до Запоріжжя, а потім до Києва. Він пройшов 37 російських блокпостів і зону бойових дій... 

— Що відбувалося у Криму в перші дні, коли почалося повномасштабне вторгнення росії? 

— У Сімферополі на пам’ятнику Шевченкові з’явився банер із українським прапором. У всіх населених пунктах люди почали псувати машини з літерою Z. В Алушті на кожному стовпі висіла листівка з тризубом і цитатою Зеленського про те, що Україна скоро звільнить від окупантів усі свої території. Активісти й сьогодні продовжують розповсюджувати їх у всіх містах Криму. Декілька днів тому в Сімферополі з’явилося дуже багато вуличних оголошень із текстом "Крим — це Україна". 

— Які акції протесту влаштовували проукраїнські активісти на півострові? 

— Одну із найгучніших влаштував мій друг Богдан Зіза. У ніч на 16 травня він облив будівлю окупаційної адміністрації Євпаторії жовтою і блакитною фарбами, а потім кинув у неї коктейль Молотова. Знімав усе на відео та мав викласти у соцмережі, але не встиг. Ще вдень потрапив на камери спостереження і його знайшли російські спецслужби. 

Також активісти організовували підпал Сімферопольського головного республіканського військкомату. У вікна кинули два коктейлі Молотова. Будівля загорілася, але спрацювала система протипожежної безпеки, вогонь загасили. Опісля деякі працівники були так налякані, що більш як тиждень відмовлялися виходити на роботу. 

— Як російські спецслужби карають людей за проукраїнську позицію? 

— Уже згаданого Богдана Зізу відправили у спецблок Сімферопольського СІЗО, де досі катують. До нього не допускають незалежного адвоката. Востаннє, коли правникнамагався туди потрапити, йому сказали, що начебто активіст відмовився від його послуг. У липні має відбутися перший суд. Таких випадків дуже багато. 

Ще одну мою подругу з Феодосії Ірину Данилович також заарештували. Перед цим неодноразово викликали на допити, вона відкрито заявляла про те, що не визнає анексії Криму. По дорозі на роботу до неї під’їхала автівка без номерів. Вийшли люди в масках, скрутили їй руки, кинули в машину та повезли у невідомому напрямку. 

Родичі намагалися написати заяву до поліції про викрадення, але її не прийняли. Через два тижні виявилося, що активістка також перебуває у спецблоці Сімферопольського СІЗО, де її щодня катують. На Ірину відкрили кримінальну справу за статтею "тероризм", бо після обшуків у її квартирі виявили, очевидно підкинуту російськими спецслужбами, вибухівку. 

— Які загалом настрої у Криму? 

— Проукраїнських людей сьогодні дуже багато. Вони говорять українською мовою у побуті, а вдома в них висять жовто-блакитні прапори. Але тих, хто підтримує окупаційну владу, більше. Все через велику кількість росіян, яких заселили в Крим після анексії у 2014-му. За деякими даними, їх уже понад мільйон. Здебільшого це військові, поліцейські, прокурори та їхні сім’ї. 

Але є багато й цивільних. Окупаційна влада створює для цього надзвичайно вигідні умови. Наприклад, якщо кримчанин хоче купити квартиру в іпотеку, для нього ставка буде 12% річних, а для росіян — лише 5 — 6%. Також багато пенсіонерів спецслужб, яким влада дарує квартири в Криму. Останнім часом багато фірм принципово беруть на роботу тільки росіян, а місцевим відмовляють у працевлаштуванні... 

— Чи є дефіцит товарів у Криму? 

— Після анексії ніяких імпортних якісних товарів у Криму нема. Усе, що можна купити, — тільки російського виробництва. Ціни на все, від продуктів до побутової техніки, в два-три рази вищі, ніж на території росії. 

— Чи відбувається мобілізація у Криму? 

— Офіційно — ні, тільки призов на строкову військову службу. Проте із військовими, які колись служили законтрактом у російській армії або пройшли строкову службу, виходять на зв’язок представники ФСБ та військкоматів. Вони наполегливо пропонують їм підписати так звані експрес-контракти на шість місяців. За це пропонують зарплату — 200 тисяч рублів за місяць. 

— Василю, чим тепер займаєтеся у Києві? 

— З перших днів після приїзду почав волонтерити в пункті збору гуманітарної допомоги. Планую йти на фронт, щоб захищати свою країну. 

Юлія ПАНАЕТОВА

Ukraiński aktywista, któremu udało się opuścić okupowany półwysep, dzieli się szczegółami o tym, co się tam dzisiaj dzieje.

Do kwietnia 25-letni Wasyl Samojłow pozostawał na półwyspie, ponieważ uważał, że jeśli wszyscy proukraińscy aktywiści wyjadą z Krymu, Ukraina przegra o niego walkę. Kiedy zdał sobie sprawę, że zagrożenie dla jego życia staje się zbyt duże, opuścił rodzinne miasto Saki i nie bez trudności przeniósł się najpierw do Zaporoża, a potem do Kijowa. Minął 37 rosyjskich punktów kontrolnych i strefę działań wojennych.

Co działo się na Krymie w pierwszych dniach, kiedy Rosja rozpoczęła inwazję na pełną skalę?

- Na pomniku Szewczenki w Symferopolu pojawił się transparent z flagą ukraińską. We wszystkich miejscowościach ludzie zaczęli psuć samochody z literą Z. W Ałuszcie na każdym słupie wisiała ulotka z trójzębem i cytatem Zełenskiego, że Ukraina wkrótce wyzwoli wszystkie swoje terytoria od okupantów. Aktywiści nadal rozpowszechniają je we wszystkich miastach Krymu. Kilka dni temu w Symferopolu pojawiło się wiele ogłoszeń ulicznych z tekstem "Krym to Ukraina".

Jakie akcje protestu organizowali proukraińscy aktywiści na półwyspie?

- Jedną z najgłośniejszych zorganizował mój przyjaciel Bohdan Ziza. W nocy przed 16 maja oblał budynek administracji okupacyjnej Eupatorii żółtą i niebieską farbą, a następnie rzucił koktajl Mołotowa. Nagrywał wszystko na wideo i miał to opublikować w sieciach społecznościowych, ale nie zdążył. Za dnia zauważyły go kamery monitoringu i został wytropiony przez rosyjskie służby specjalne.

Aktywiści zorganizowali także podpalenie Głównego Republikańskiego Komisariatu Wojskowego Symferopola. W okna wrzucono dwa koktajle Mołotowa. Budynek zapalił się, ale uruchomił się system przeciwpożarowy i ogień został ugaszony. Później niektórzy pracownicy byli tak przerażeni, że przez ponad tydzień nie przychodzili do pracy.

Jak rosyjskie służby specjalne karzą ludzi za ich proukraińskie pozycje?

- Wspomniany już Bohdan Ziza został wysłany do jednostki specjalnej aresztu śledczego w Symferopolu, gdzie nadal jest torturowany. Niezależny prawnik nie może go odwiedzać. Kiedy ostatnio próbował tam się dostać, powiedziano mu, że aktywista rzekomo odmówił jego usług. Pierwsze posiedzenie sądu ma się odbyć w lipcu. Takich przypadków jest wiele.

Aresztowano również moją koleżankę z Teodozji, Irynę Danyłowicz. Wcześniej była wielokrotnie wzywana na przesłuchania, otwarcie twierdziła, że nie uznaje aneksji Krymu. W drodze do pracy podjechał do niej samochód bez tablic rejestracyjnych. Wysiedli ludzie w maskach, wykręcili jej ręce, wrzucili do samochodu i zawieźli w nieznanym kierunku.

Krewni próbowali napisać dla policji oświadczenie o porwaniu, ale nie zostało ono przyjęte. Dwa tygodnie później okazało się, że działaczka też przebywa w specjalnym bloku aresztu śledczego w Symferopolu, gdzie codziennie jest torturowana. Wszczęto przeciwko Irinie sprawę karną na podstawie artykułu "terroryzm", ponieważ po przeszukaniu w jej mieszkaniu znaleziono materiały wybuchowe, podobno podłożone przez rosyjskie służby specjalne.

Jaki jest w ogóle klimat na Krymie?

- Obecnie wielu ludzi jest proukraińskich. Na co dzień mówią po ukraińsku, a w ich domach wiszą niebiesko-żółte flagi. Ale ludzi popierających władze okupacyjne jest więcej. Wszystko z powodu dużej liczby Rosjan przesiedlonych na Krym po aneksji w 2014 roku. Według niektórych danych jest ich ponad milion. Większość z nich to wojskowi, policja, prokuratorzy i ich rodziny.

Ale jest też wielu cywilów. Władza okupacyjna stwarza ku temu niezwykle sprzyjające warunki. Na przykład, jeśli krymczanin chce kupić mieszkanie z kredytem hipotecznym, stawka dla niego wyniesie 12 procent rocznie, a dla Rosjan tylko 5-6 procent. Na Krymie jest też wielu emerytów ze służb specjalnych, którym rząd daje mieszkania. Ostatnio wiele firm zatrudnia tylko Rosjan i odmawia zatrudnienia miejscowym.

Czy na Krymie brakuje towarów?

- Po aneksji na Krymie nie ma importowanych towarów wysokiej jakości. Wszystko, co można kupić, jest produkowane wyłącznie w Rosji. Ceny, od podstawowych produktów po sprzęt AGD, są dwa do trzech razy wyższe niż w Rosji.

Czy na Krymie odbywa się mobilizacja?

— Oficjalnie nie, tylko pobór do służby wojskowej. Jednak przedstawiciele FSB i komisariatów wojskowych kontaktują się z żołnierzami, którzy kiedyś służyli na kontraktach w armii rosyjskiej lub odbyli służbę wojskową. Uparcie proponują im podpisanie tzw. umów ekspresowych na pół roku. Za to proponują pensję w wysokości 200 tys. rubli miesięcznie.

— Czym pan teraz zajmuje się w Kijowie?

— Od pierwszych dni po przyjeździe pomagam jako wolontariusz w punkcie zbiórki pomocy humanitarnej. Planuję iść na front, by bronić swojego kraju.

Julia Panaetowa 

ПОПУЛЯРНІ
ОСТАННІ