Спочатку 11-річний Лев втратив дім, потім в нього відмовили ноги. Історія, від якої мурашки по шкірі

Того дня 11-річний Лев і його 36-річна мама Тетяна перебували в укритті в одній зі шкіл Сєвєродонецька. Росіяни почали обстріл "Градом". Один зі снарядів поцілив у школу. Та мама із сином вибралися з палаючої будівлі. Того ж дня ракетним обстрілом окупанти знищили їхню квартиру. Родина вирушила до родичів на Хмельниччину. Та навіть там їхні випробування не закінчилися. TEKST W JĘZYKU POLSKIM I UKRAIŃSKIM. Ukrayina.pl opisuje wstrząsającą historię 11-letniego Lwa z Siewierdoniecka. Chłopiec najpierw stracił dom, by chwilę później usłyszeć straszną diagnozę.

Одного ранку Лев прокинувся, хотів встати, але не зміг. У дитини раптово відмовили ноги. Певні проблеми зі здоров’ям — біль у шиї, затерпання ноги, труднощі з сечовипусканням — проявлялися у дитини й раніше. Але медики, до яких зверталися в Сєвєродонецьку, не могли поставити діагноз. "Ми знову звернулися до лікарів, нас скерували до Рівненської неврологічної дитячої лікарні, — ділиться мама. — У сина була підозра на спинний абсцес (наповнена гноєм порожнина в м’яких тканинах тіла. — Авт.). Потім зробили МРТ, і виявилося, що причина недуги — пухлина. Через тиждень швидка допомога забрала сина до Львова. А наступного дня зробили операцію". 

Медикам вдалося повністю видалити пухлину. Хірургічне втручання тривало дев’ять годин. Тепер на хлопчика чекає тривала реабілітація. "Лікарі пояснили, що у спинному мозку сина ще є набряк, — додає мама. — Хоч ми досі в шоковому стані від того, що пережили в Сєвєродонецьку, розуміємо, що не час розслаблятися, потрібно ставити на ноги Лева". 

Михайло Ловга, завідувач відділення дитячої нейрохірургії лікарні Святого Миколая, розповідає подробиці операції: "Ми провели хірургічне втручання, це була операція п’ятого — найвищого — рівня складності. Поки що важко сказати, чи хлопчик зможе повністю відновити всі функції, адже звернулися до нас, коли він не міг рухатися вже кілька днів". Михайло Ловга зазначає: якщо динаміка відновлення буде позитивною, школяреві вдасться знову стати на ноги приблизно за шість місяців. 

Наразі ж Лев проходить реабілітацію. Сергій Худа, старший фізичний терапевт, каже, що стан хлопчика поліпшується. "Льова вже може згинати і розгинати коліна й лікті, рухати стопою, — зазначає медик. — Також може сам одягнутися, взутися і навіть трохи пересуватися з милицями. Це значні успіхи після тієї пухлини, яка у нього була. На третій день по операції ми провели обстеження, яке дає змогу спрогнозувати перспективу функціональності опорно-рухового апарату. Результат показав 60 — 70%, що хлопчик повноцінно пересуватиметься. Тож сподіваємося, скоро він буде самостійно ходити і навіть бігати". 

Юлія ПАНАЕТОВА

Дивись відео Karetka dla Ukrainy. "Pomyślcie o tym, że dziecko spotka się z ojcem w domu. To nie tylko stos żelaza i sprzętu"

++++

Tego dnia 11-letni Lew i jego 36-letnia matka Tetiana znaleźli schronienie w jednej ze szkół w Siewierodoniecku. Gdy Rosjanie zaczęli ostrzeliwać miasto rakietami Grad, jedna z nich trafiła m.in. w szkołę. Matce z dzieckiem udało się cudem wydostać z płonącego budynku. Tego samego dnia ich mieszkanie zniszczyła rosyjska rakieta. Rodzina pojechała do krewnych w obwodzie chmielnickim. Niestety, tu także nie zaznali spokoju. Pewnego ranka, gdy Lew się obudził się i chciał wstać, nagle okazało się, że nogi dziecka odmówiły posłuszeństwa. Problemy zdrowotne: ból szyi, drętwienie nóg, trudności z oddawaniem moczu, objawiły się u dziecka już wcześniej, ale lekarze, z którymi rodzina konsultowała się w Siewierodoniecku, nie mogli postawić diagnozy.

- Znowu poszliśmy do lekarzy, oni skierowali nas do Dziecięcego Szpitala Neurologicznego w Równem - mówi matka. - Było podejrzenie, że jest to ropień kręgosłupa. Następnie zrobili rezonans magnetyczny i okazało się, że przyczyną dolegliwości był guz. Tydzień później karetka zabrała syna do Lwowa. A następnego dnia lekarze przeprowadzili operację - dodaje.

Lekarzom udało się całkowicie usunąć guz. Interwencja chirurgiczna trwała dziewięć godzin. Teraz chłopca czeka długa rehabilitacja. - Lekarze wyjaśnili, że w rdzeniu kręgowym syna nadal występuje obrzęk – dodaje matka. - Wciąż jesteśmy w szoku po tym, czego doświadczyliśmy w Siewierodoniecku, ale teraz liczy się tylko to, by jak najszybciej postawić Lwa na nogi - dodaje.

- Przeprowadziliśmy interwencję chirurgiczną, była to operacja piątego - najwyższego - poziomu złożoności. Do tej pory trudno powiedzieć, czy chłopcu w pełni wrócą wszystkie funkcje. Gdy trafił do szpitala, już od kilka dni nie mógł się ruszać - mówi Mychajło Łowga, kierownik oddziału neurochirurgii dziecięcej szpitala św. Mikołaja. - Jeśli dynamika powrotu do zdrowia będzie pozytywna, chłopiec będzie mógł stanąć na nogi za około sześć miesięcy - dodaje Mychajło Łowga. Lew jest obecnie w trakcie rehabilitacji. Serhij Chuda, starszy fizjoterapeuta, mówi, że stan dziecka się poprawia.

- Lew może już zginać kolana i łokcie, poruszać stopą – zauważa lekarz. - Potrafi też się ubrać, założyć buty, a nawet trochę poruszać się o kulach. To znaczące sukcesy po nowotworze, który miał. Trzeciego dnia po operacji przeprowadziliśmy badanie, które pozwala przewidzieć przyszłość funkcjonalności układu mięśniowo-szkieletowego. Mamy więc nadzieję, że już niedługo będzie chodził, a nawet biegał o własnych siłach - dodaje.

Julia PANAETOWA

—------

TU ZNAJDZIE SIĘ REKLAMA