Podczas trwającego półtorej godziny przemówienia Władimir Putin wspomniał o "ludobójstwie w Donbasie" i przygotowaniach "do krwawej akcji karnej w Donbasie", które rzekomo organizowano w Ukrainie. Według Putina Federacja Rosyjska chroni życie ludzi i "swój dom", podczas gdy celem Zachodu jest "nieograniczona władza". Jest też przekonany, że "nie da się pokonać Rosji na polu bitwy". Wspomniał też o „sukcesie gospodarczym".
"Putin publicznie zademonstrował swoje zacofanie. Podkreślił, że Federacja Rosyjska jest w bezwarunkowym "impasie tajgi". I że nie ma i nie będzie miał perspektyw, bo wszędzie są "naziści, Marsjanie i teorie spiskowe"… Sic transit gloria mundi Putina w rosyjskim parlamencie…" — skomentował na Twitterze orędzie Putina doradca szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak.
"Duża część jego przemówienia była poświęcona sankcjom, które nie działają i sukcesom gospodarczym, które są ewidentnie nieprawdziwe i to jest widoczne dla ludzi. Putin już dawno stracił inicjatywę. Dziś Kijów jest miejscem siły. Kijów wraz ze swoimi sojusznikami chroni świat" — skomentował wystąpienie Putina w mediach społecznościowych Anton Heraszczenko, doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy.
Wskazał także na rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa, który siedział ze śmiesznym wyrazem twarzy po tym, jak Putin ogłosił, że Rosja "zawiesza swoje uczestnictwo w programie redukcji zbrojeń strategicznych".
"Jedynymi, którzy wykonali dobrą robotę w sali, gdzie przemawiał Putin, byli operatorzy telewizyjni. Tyle jest zbliżeń, które pokazują, jakie są nikczemne gęby rosyjskiej "elity". Niektórzy śpią, niektórzy z trudem powstrzymują się przed całkowitym zaśnięciem. Ciężkie, żeliwne spojrzenia, puste oczy i tępy wyraz twarzy — to są postacie zasiadające na ławie międzynarodowego trybunału" — napisał na Facebooku Serhij Gajdaj, szef Ługańskiej Obwodowej Administracji Wojskowej.
"W przemówieniu "dziadka z bunkra" nie było nic nowego w kontekście wojny rosyjsko-ukraińskiej. Dało się odczuć zamieszanie i rozpacz dyktatora. Była zauważona obawa przed porażką, która na pewno nadejdzie" — skomentował przemówienie Putina deputowany Rady Najwyższej Ukrainy Wasyl Mokan.
" Zauważalne jest zaostrzenie ogólnej choroby dyktatorskiej — Putin ponownie uważa się za generała-admirała, który zajmuje się absolutnie wszystkim i absolutnie na każdym szczeblu. Było to szczególnie widoczne w sprawach społecznych i wojskowych — w związku z tym podejrzenia o bezpośrednią kontrolę działań wojennych mogą się potwierdzić" — napisał na Facebooku Ołeksandr Krajew, ekspert Rady Polityki Zagranicznej "Ukraiński Pryzmat".
"Do kitu. Wyczerpał się. Odnośnie wojny w Ukrainie. Po pierwsze. Nie wymienił ostatecznego celu tej wojny. Co oznacza, że nie ma wizji, kiedy i gdzie powinna się skończyć. I po drugie. Sądząc po środkach, zapowiadanych przez niego, jest gotowy do przedłużającej się wojny" — zareagowała na przemówienie dyktatora Maryna Stawnijczuk, wiceprzewodnicząca Światowego Kongresu Ukraińskich Prawników.