"To jego oczy, głos i sposób, w jaki palił papierosa" - twierdzą krewni, którzy na nagraniu rozpoznali ukraińskiego żołnierza rozstrzelanego za słowa "Sława Ukrainie". Nie ma jednak pewności, że to on. Dlaczego? Jak poinformowała 30. oddzielna brygada zmechanizowana: "według wstępnych danych, zmarły jest żołnierzem 30. oddzielnej brygady zmechanizowanej Timofieja Nikołajewicza Szadury. Timofey Szadura jest uważany za zaginionego od 3 lutego 2023 r. po walkach w pobliżu miasta Bckhmut". Jednak pojawiła się jeszcze jedna informacja z frontu. Dziennikarz Jurij Butusow poinformował, że zamordowany żołnierz służył w 119. brygadzie. Według dziennikarza zmarły nazywa się Aleksandr Ihorewicz Martsjewski, co potwierdzili obrońcy 163. batalionu, a także matka zmarłego, którą żołnierze odwiedzili w mieście Nieżyn.
Ukraina jest wstrząśnięta tym mordem. - Chcę, abyśmy wszyscy razem, w jedności, odpowiedzieli na jego słowa: "Chwała bohaterowi! Chwała bohaterom! Sława Ukrainie!" I znajdziemy zabójców — podkreślił prezydent Zełenski w wieczornym wystąpieniu. — W Ukrainie zawsze będzie brzmiało: "Sława Ukrainie!" I miliony zawsze odpowiedzą: "Chwała bohaterom!" Zawsze będzie tak samo. Ukraina nie zapomni wyczynu każdego i każdej, życie których na zawsze dało Ukrainie wolność" - dodał.
Minister spraw zagranicznych Dmytro Kuleba wezwał Biuro Prokuratora Międzynarodowego Trybunału Karnego do zbadania okoliczności rozstrzelania ukraińskiego jeńca wojennego: "Przerażające wideo przedstawiające nieuzbrojonego ukraińskiego jeńca wojennego straconego przez wojska rosyjskie tylko za to że powiedział "Sława Ukrainie". Kolejny dowód na to, że ta wojna to ludobójstwo".
Szef frakcji Sługa Narodu Dawid Arachamia powiedział, że po identyfikacji partia zainicjuje nadanie tytułu Bohatera Ukrainy żołnierzowi zastrzelonemu przez Rosjan.
W ciągu kilku godzin po opublikowaniu nagrania ze straszliwej egzekucji ukraińskiego żołnierza przez okupantów, na portalach społecznościowych na stronach setek tysięcy Ukraińców pojawiła się odpowiedź "Chwała bohaterom".
"Myślałem, że to zdarza się tylko w filmach… Myślałem, że człowiek nie może tak spokojnie i z godnością stawić czoła śmierci. Wiedzieć, że nadeszła twoja ostatnia chwila i podjąć decyzję, by odejść z godnością… Iść dalej na twoich warunkach... iść ze słowami na twoich ustach, które sam sobie wybrał… Zrobić ostatni oddech, nie spieszyć się, powiedzieć hasło i umrzeć... Myślałem, że tak umierają tylko bohaterowie w kinie... Teraz już wiem, czym jest godność… Prawdziwa godność prawdziwego ukraińskiego bohatera…" — pisze na Facebooku ukraiński ekspert Serhij Fursa.
A ukraińska wolontariuszka i sanitariuszka Julia Pajewska znana pod pseudonimem "Tajra", która w czerwcu wróciła do Ukrainy po trzymiesięcznym pobycie w rosyjskiej niewol, napisała: "Chwała bohaterom, bracie! Wiem, co czułeś i co myślałeś. W skrócie: "Nic do cholery nie zgadliście". I to jest czysta prawda. Prawdą jest też, że dla Rosjan zabijanie i torturowanie nieuzbrojonego jeńca to codzienność i rutyna. I patrzę na twoją śmierć, taką samą, która była przygotowana dla mnie, dla nas wszystkich, i szepczę z Tobą, trafiając w ruchy twoich ust: "Sława Ukrainie".
"Nie można patrzeć na to zdjęcie bez łez, wiedząc, że za kilka sekund ten wcale nie olśniewający, ale prawdziwy ukraiński bohater zostanie zabity po słowach: "Sława Ukrainie!" Imperium Rosyjskie z każdym reżimem — carskim, komunistycznym, obecnym faszystowskim — dopóki istnieje, zawsze będzie nienawidzić Ukraińców, torturować ich i zabijać za słowa: "Sława Ukrainie!" — pisze ekonomista Borys Kuszniruk.
Na brutalną egzekucję Bohatera zareagował również Mykoła Melnyk, politolog i obecny oficer Sił Zbrojnych Ukrainy: "Żołnierz nie zdjął szewronu, a jego ostatnie słowa brzmiały: "Sława Ukrainie!" Nie wiem, kim był ten człowiek za życia, ale kiedy wyszedł na rozstrzelanie, nie prosił o litość, nie upokarzał się, nie bał się, tylko pluł w mordę wrogowi i umarł z Ukrainą na ustach... Godność! Honor!"
"Należy o nim pamiętać nie tylko dlatego, że zginął jako Bohater, który powiedział "Sława Ukrainie" w oczy okupantów! Trzeba o nim pamiętać, aby zrozumieć, jacy tchórze i obrzydliwcy walczą przeciwko nam. My czy oni. Nic innego nie jest dane" — podsumowuje deputowany Wołodymyr Ariew.