Ukraiński politolog bez złudzień: Putin w ciągu roku zaatakuje NATO

Władysław Jacenko
Jewhen Mahda, ukraiński politolog, dyrektor Instytutu Polityki Światowej w rozmowie z Ukrayina.pl kreśli mroczną wizję geopolityczną na następne lata. "Rosjanie będą szukać słabych miejsc Zachodu, żeby zadać cios. Putin chce pokazać, że NATO nie potrafi odpowiadać na rosyjską agresję" - przewiduje i opowiada o konsekwencjach umocnienia Putina po ustawionych wyborach prezydenckich.

Wybory prezydenckie w Rosji już się rozpoczęły. Potrwają wybory do 17 marca, jednak wynik znany przed głosowaniem. Rosyjska opozycja nazywa te wybory plebiscytem Putina. Co się zmieni po tym jak Władimir Putin znowu zostanie prezydentem Federacji Rosyjskiej? - Przepuszczam, że po wyborach Putina w ciągu roku Rosja będzie się starać rozpocząć agresję przeciw jednemu z państw NATO, przeciw krajom Bałtyckim albo Polsce. Władimir Putin chce pokazać, że Sojusz nie potrafi odpowiadać na rosyjską agresję. Rosyjski prezydent chce pokazać także, że zbiera "rosyjskie" ziemie - mówi w wywiadzie dla Ukrayina.pl Jewhen Mahda ukraiński politolog i dyrektor Instytutu Polityki Światowej.

Zobacz wideo Paweł Reszka: Rosja musi wiedzieć, że jeśli będzie się zachowywać jak bandyta, to będziemy z nią rozmawiać językiem bandyckim

Ukraiński politolog: Musimy zacząć rozmawiać o świecie bez Federacji Rosyjskiej

Jewhen Mahda przypomina, że już w czas swojej pierwszej kadencji prezydenckiej Władimir Putin  wypchnął z kraju wszystkich niewygodnych oligarchów, po czym przestrzeń informacyjna jest faktycznie pod jego całkowitą kontrolą. "Utrzymać się u władzy Putinowi pomogły między innymi dochody z tytułu eksportu ropy naftowej i ze sprzedaży gazu. Pomogło mu także to, że duża część państw zachodnich zamykała oczy na agresywną politykę Putina do 2022 roku. Dopiero po tym, jak Ukrainie udało się odeprzeć Rosjan spod Kijowa, Zachód zaczął reagować bardziej aktywnie na działania Kremla" - mówi politolog.

Po wyborach Putina zachowania Federacji Rosyjskiej będą jeszcze bardziej agresywne, uważa ekspert z Kijowa.

Rosja po wyborach będzie bardziej aktywna. Będzie szukać słabych miejsc Zachodu, żeby zadać cios. Wybory, między innymi na terenach okupowanych przez Federacje Rosyjską, Kreml postrzega jako próbę legitymizacji tej okupacji. Dużo jednak zależy od wspólnoty międzynarodowej. Świat musi pokazać, że nie jest gotowy do tolerowania tak brutalnego łamania prawa międzynarodowego

Dyrektor ukraińskiego Instytutu Polityki Światowej w rozmowie z Ukrayina.pl wyraził nadzieję, że Rosja naprawdę odczuje sankcje Zachodu. "Jeśli kraje zachodnie będą wzmacniać sankcje przeciw Kremlowi, to Rosja w jakimś moment się rozwali. Musimy zacząć rozmawiać o tym, jak może wyglądać świat bez Federacji Rosyjskiej. Potrzebujemy rozmów o tym, jak Rosja będzie się rozpadać" - mówi Jewhen Mahda.

Podkreśla także, że Rosja już ma problemy związane z gospodarką. "Rosji nie jest łatwo walczyć z Ukrainą. Kreml potrzebuje przerwy, żeby zmodernizować wojsko, przygotować armię". 

Wybory Putina na terenach okupowanych

Wybory prezydenckie w Federacji Rosyjskiej zaplanowano na 15-17 marca. Jednak na terenach okupowanych głosowanie już się zaczęło. "Rosja prowadzi wybory na ukraińskich terenach okupowanych. Są to największe okupowane terytoria w Europie po II wojnie światowej. Jeśli wspólnota międzynarodowa uznałaby te wybory, będzie to sprzyjało planom Putina co do legitymizacji tych terenów jako rosyjskich. Wszyscy, kto uzna wybory prezydenckie w Rosji, będzie działać przeciw Ukrainie" - mówi ukraiński politolog.