W Federacji Rosyjskiej odbyły się "wybory", których wynik chyba nikogo nie zaskoczył. Z rezultatem 87 proc. Władimir Putin po raz piąty z rzędu wygrał "wybory" prezydenckie - przekazało 17 marca Ogólnorosyjskie Centrum Badania Opinii Publicznej. Ołeksandr Musijenko, ukraiński ekspert wojskowy i polityczny, szef Centrum Studiów Wojskowo-Prawnych, uważa, że Władimir Putin potrzebował tych "wyborów" prezydenckich, ponieważ chciał po raz kolejny stworzyć pozory demokracji.
W rozmowie z Ukrayina.pl powiedział, że "wybory" w Rosji to także sposób na legitymizację decyzji, które podejmuje Kreml. Chodzi także o agresywną politykę prezydenta Rosji i wojnę w Ukrainie. - Polityka Putina będzie pozostawać na wysokim poziomie agresji. Co do Ukrainy sytuacja może być bardziej przewidywalna. Jednak w stosunku do krajów NATO, między innymi państw bałtyckich, polityka Kremla może stać się jeszcze bardziej agresywna - mówi Ołeksandr Musijenko.
Co może się zmienić na froncie w Ukrainie po "wyborach" w Federacji Rosyjskiej? Ukraiński ekspert wojskowy i polityczny Ołeksandr Musijenko mówi, że sytuacja dla Ukrainy jest przewidywalna. - Mogą być co najmniej dwa scenariusze. Rosja spróbuje wznowić swój potencjał na froncie za miesiąc lub dwa, warto być przygotowanym do rosyjskiej ofensywy latem. Rosjanie mogą też prowadzić większą mobilizację poborowych i zacząć ofensywę w październiku 2024 roku przed wyborami w USA" - powiedział.
Ekspert z Kijowa w rozmowie z Ukrayina.pl wyraził opinię, że po wyborach Putina przywódca Rosji może prowadzić bardziej agresywną politykę co do NATO, w szczególności państw bałtyckich.
Tendencje, które obserwujemy w Rosji, pokazują, że na Kremlu rozpatrują scenariusz agresji przeciw NATO. Może już w tym roku albo w 2025. Ten scenariusz jest na biurku w Moskwie. Najbardziej zagrożone są kraje bałtyckie
- powiedział Ołeksandr Musijenko.
Przez wysokie "poparcie" w wyborach dla Putina przywódca Rosji może być bardziej pewny swojej agresywnej polityki wobec innych państw, zwłaszcza Ukrainy. Jednak nie pozwoli mu to na postępy w walkach z Ukraińcami, mówi ekspert. - Rosja nie może także skorzystać z sytuacji zatrzymania pomocy Zachodu dla Ukrainy, kiedy front udaję się utrzymać tylko przez wysiłek ukraińskich obrońców. Władimir Putin w jednym z ostatnich wywiadów dla telewizji propagandowej powiedział, że Ukrainie brakuje amunicji. To dlaczego w takim razie nie mogą osiągnąć sukcesów?.
Rosyjska ofensywa stopniowo się zmniejsza. Udało się to między innymi dzięki dobrej organizacji obrony po ukraińskiej stronie. Nie można też powiedzieć, że armii rosyjskiej wystarczy jeden albo dwa miesiące, żeby uzupełnić swoje zasoby.
Ołeksandr Musijenko powiedział, że jednym z największych problemów Rosjan na froncie jest przeszacowanie własnych sił. - Mają także problemy z zarządzaniem w wojsku. Pokazała to ofensywa na Awdijiwkę i częsta zmiana dowództwa na tym kierunku. Rosyjskim problemem także jest to, że oni tracą żołnierzy i sprzęt wojskowy w bardzo dużych liczbach. Wojska rosyjskie nie dają sobie rady z uzupełnieniem braków - mówi w rozmowie z Ukrayina.pl.
- Wojna będzie przechodzić na tereny Rosji. Będą temu sprzyjać rosyjscy powstańcy. Bardziej aktywne mogą także być protesty różnych grup ludności w Federacji Rosyjskiej, na przykład w Baszkirii i na Kaukazie" - mówi ekspert z Kijowa.
Ołeksandr Musijenko powiedział także o atakach ukraińskich dronów na rafinerie ropy naftowej na terenie Rosji, które będą kontynuowane. "Myślę, że właścicielom fabryk i rafinerii ropy naftowej nie bardzo się podoba, że ukraińskie drony przez cały czas atakują i że wojna stopniowo przechodzi na rosyjskie tereny. Widzimy także dywersantów w głębi Rosji. To także będzie miało pewny wpływ na napiętą sytuację w Rosji. Warto także podkreślić, że intensywność podobnych ataków ukraińskich dronów w regionach Rosji będzie tylko większa. To jest oczywiste i w ostatnich tygodniach taką tendencję widzimy".
Putin uruchomił bumerang, który będzie do niego wracać. Z taką polityką, którą on prowadzi, Rosja może się rozpaść
- powiedział Musijenko.