18 marca na koncercie w Moskwie Rosjanie "świętowali" 10. rocznicę okupacji Półwyspu Krymskiego. Prezydent Rosji Władimir Putin pojawił się przed ludnością rosyjską podczas zgromadzenia na placu Czerwonym. Podczas wydarzenia wystąpili prokremlowscy piosenkarze. Kiedy Władimir Putin przemawiał, Rosjanie machali flagami i telefonami oraz zaczęli skandować "Rosja! Rosja!". Tłum skandował słowa wsparcia dla rosyjskiego przywódcy tak głośno, że Putin przerwał przemówienie, w którym cieszył się z okupacji Krymu i części Donbasu. Podczas przemówienia Władimira Putina nie zabrakło skandalicznych słów o okupacji ukraińskich terenów.
Podczas przemówienia na koncercie w Moskwie Władimir Putin powiedział, że mieszkańcy Donbasu i Krymu "od dawna chcieli przyłączenia się do Federacji Rosyjskiej". Według przywódcy Rosji droga ta była "długa i trudna". W propagandowym przemówieniu Putin powiedział także o kolei, która ma połączyć Rosję z terenami okupowanymi. Jak podaje rosyjski propagandowy portal RBC, wzdłuż Morza Azowskiego zostanie zbudowana linia kolejowa z Rostowa na Krym. "Władze wyjaśniły, że stara trasa znajduje się dalej na północ i jest regularnie celem ataków dywersantów i ataków rakietowych. Prace w Zaporożu mają zakończyć się jesienią" - czytamy. Putin wyjaśnił, że kolej to kolejna alternatywna droga zamiast mostu Krymskiego. Według niego uprości to logistykę wojskową i zmniejszy zależność rosyjskiej armii od mostu.
Rosyjski dyktator oświadczył, że rzekomo przywrócono linię kolejową z Rostowa nad Donem do okupowanych Doniecka, Mariupola i Berdiańska, która potem ma zostać przedłużona na Krym. Ukraińskie Centrum Śledztw Dziennikarskich opublikowało zdjęcia satelitarne i schemat nowej linii kolejowej, którą budują Rosjanie na południu Ukrainy. Według autorów kolej jeszcze nie istnieje, ale prace trwają.
Na koncercie poświęconym 10. rocznicy okupacji Półwyspu Krymskiego było ponad 80 tys. osób, podają rosyjscy propagandyści. Niezależne rosyjskie portale przekazywali, że na koncert na placu Czerwonym masowo byli zwożeni statyści. Jak podaje portal Sota, uczestnicy wydarzenia zobowiązani byli do przedstawienia zdjęcia jako dowodu swojej obecności na placu, w związku z czym nie mogli go opuszczać.
Podczas swojej wizyty w Kijowie republikański senator Lindsey Graham skrytykował powolne dostawy amerykańskich dużych rakiet dalekiego zasięgu ATACMS Ukrainie. Wyraził nadzieję, że w 2024 roku Ameryka wyśle broń, której Ukraina tak bardzo potrzebuje. Pisze o tym Forbes. "Mam nadzieję, że w 2024 roku zaczniecie nie tylko utrzymywać terytoria, ale także wywierać presję na Rosjan. Że dostaniecie ATACMS, żeby zniszczyć ten przeklęty most Krymski. Chcę, aby rok 2024 był rokiem przewagi jakościowej armii ukraińskiej" - powiedział.