7 maja Władimir Putin po raz piąty został zaprzysiężony na prezydenta Federacji Rosyjskiej podczas ceremonii, która została zbojkotowana przez większość krajów zachodnich z powodu wojny w Ukrainie. W ceremonii na Kremlu uczestniczyli wysocy rangą rosyjscy politycy. Nieobecni jednak byli przedstawiciele Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Kanady i większości członków Unii Europejskiej. W przemówieniu Putin oświadczył, że nie wyklucza dialogu z Zachodem, jednak powinien on odbywać się na "równych zasadach". - Nie odmawiamy dialogu z krajami zachodnimi. Wybór należy do nich: czy zamierzają w dalszym ciągu próbować hamować rozwój Rosji, kontynuować nieprzerwaną od lat politykę agresji, wywierać presję na nasz kraj, czy też szukać drogi do współpracy i pokoju - powiedział.
- Są oczywiście ludzie, którzy czekają, aż wszystko się skończy, ale spójrzmy na fakt, że Władimir Putin sprawuje władzę od 2000 r., czyli prawie 25 lat. Oznacza to, że pokolenie, które jeszcze nawet się nie narodziło, gdy doszedł do władzy, jest już dorosłe. Nie widzieli nic innego poza putinowską władzą. Oznacza to, że dzisiaj dla Rosjan Putin jest jak wieczny przywódca. To powoduje strach. Jeśli nie Putin, to kto? A co będzie po Putinie? I że tylko Putin daje im coś, do czego wszyscy są przyzwyczajeni. Ideologia rosyjska, która nie daje żadnego obrazu przyszłości, to ideologia spoglądająca w przeszłość. Wychowali cały kraj ludzi bojących się przyszłości - mówi ukraiński politolog Oleksij Kowżun w rozmowie Ukrayina.pl.
Politolog uważa, że wśród Rosjan jest co raz mniej marzycieli. - Rosjanie, niezależnie od przekonań politycznych, nawet ci, którzy są przeciwni wojnie, mówią o tym, aby sytuacja się nie pogorszyła. Nie ma marzycieli, którzy marzą o świetlanej przyszłości. Widzieliśmy przykład Libii, gdzie Mu'ammar Kaddafi zastąpił procesy polityczne, elitę polityczną i życie polityczne. To skutkuje krwawym bałaganem. I Rosja jest na to skazana, po prostu historycznie skazana - uważa ekspert.
- Zawsze wywyższał się wobec zachodnich polityków, bo kiedy widzi nowego amerykańskiego prezydenta czy nowego brytyjskiego premiera, ma postawę pogardliwą, a widział ich już wielu. Postrzega wszystkich polityków jako tymczasowych, a siebie chce widzieć jako wiecznego, podobnie jak niegdyś Stalina. Putin planuje pozostać na Kremlu do końca życia. W przeciwieństwie do Stalina nie musi represjonować milionów ludzi, bo wystarczy represjonować kilkaset, a może tysiące ludzi, i nagłośnić to w mediach, a wszyscy inni zrozumieją, co się dzieje - mówi ukraiński politolog