Białoruś wysyła czołgi na granicę z Ukrainą? Putin uruchamia plan B. "To nie zadziałało. Kijów nie dał się nabrać"

Alina Vasylchenko
Białoruski przywódca Aleksandr Łukaszenka nakazał wzmocnić zgrupowanie białoruskich wojsk w pobliżu granicy z Ukrainą po tym, jak ukraińskie drony rzekomo przeleciały nad granicą. W komentarzu dla Ukrayina.pl ekspert wojskowy Iwan Stupak zauważył, że w ten sposób Kreml próbuje odwrócić uwagę ukraińskiego dowództwa wojskowego od walk w obwodzie kurskim. - To nie zadziałało - mówi ekspert.

Białoruski resort obrony w sobotę 10 sierpnia poinformował, że część wojsk i sprzętu zostanie skierowana na granicę z Ukrainą. - Jednostki wojskowe sił operacji specjalnych, wojska lądowe, siły rakietowe, w tym systemy rakietowe Polonez i kompleksy Iskander, otrzymały zadania przemarszu do wyznaczonych obszarów - poinformował szef resortu Wiktor Chrenin.

Białoruskie czołgi na granicy z Ukrainą? "Próbują zaogniać sytuację"

Oświadczenia białoruskiego resort obrony i Łukaszenki pojawiły się w związku z oskarżeniami Ukrainy o naruszenie białoruskiej przestrzeni powietrznej za pomocą dronów. 9 sierpnia Aleksandr Łukaszenka powiedział, że siły obrony powietrznej rzekomo "zniszczyły kilka celów powietrznych nad terytorium Białorusi, które leciały z Ukrainy". Według niego, siły powietrzne i siły obrony powietrznej Białorusi zostały postawione w stan wysokiej gotowości w związku z naruszeniem białoruskiej przestrzeni powietrznej. 

Rzecznik ukraińskiej straży granicznej Andrij Demczenko na antenie ukraińskiego telemaratonu powiedział, że nie zaobserwowano zwiększonego ruchu białoruskich wojsk przy granicy. - Sytuacja na granicy ukraińsko-białoruskiej jest pod całkowitą kontrolą - powiedział. - Oczywiście widzimy, że Białoruś próbuje zaogniać sytuację. Najprawdopodobniej po to, aby dalej "być w grze". Widzimy oskarżenia wobec Ukrainy - to już wielokrotnie robił Łukaszenka i cała Białoruś - dodał. 

Ekspert wojskowy Iwan Stupak w rozmowie z Ukrayina.pl wyraził opinię, że takimi oświadczeniami Łukaszenka próbuje odwrócić uwagę ukraińskiego dowództwa od wydarzeń w obwodzie Kurskim, w którym obecnie trwa ukraińska ofensywa, i zmusić Ukraińców do przesunięcia wojsk w innym kierunku.

Zobacz wideo Wołodymyr Zełenski - przez krytyków był nazywany komikiem i klaunem, dziś odważnie przewodzi Ukrainie

Kreml nie może zatrzymać ukraińskiej ofensywy na Kursk. Chcą przestraszyć Kijów 

Na Białorusi pokazano wraki dronów, które rzekomo zostały zestrzelone przez białoruskie siły obrony powietrznej. Twierdzą, że drony te zostały wystrzelone z Ukrainy. Według ukraińskiego eksperta Iwana Stupaka najprawdopodobniej to jest ustawka. - To tylko płonący dron leżący na suchej trawie. Wygląda na to, że został przywieziony i rozrzucony na miejscu. Wydaje mi się, że Białorusini nawet nie wiedzą, jak zestrzelić drona. Nie mają doświadczenia. Powiesili wrak na drzewach, jednak po upadku drony eksplodują na ziemi. Wygląda na to, że wszystko było ustawione - mówi ekspert z Kijowa. 

Ekspert jest przekonany, że oświadczenia Łukaszenki o wzmocnieniu białoruskich jednostek na granicy z Ukrainą są próbą odwrócenia uwagi ukraińskiego dowództwa wojskowego od walk w obwodzie kurskim.

Oczekiwano, że ukraińskie dowództwo wojskowe przestraszy się tego ruchu i wycofa swoje siły z obwodu kurskiego z powrotem do obwodów czernihowskiego i kijowskiego. Dziś rano nasza straż graniczna poinformowała, że to był blef. Białoruskich czołgów nie ma na granicy. Łukaszenko pokazał ruch czołgów na nagraniu, ale w rzeczywistości straż graniczna ich tam nie widzi

Dodaje, że takie próby zaangażowania Białorusi potwierdzają niezdolność Kremla do powstrzymania ukraińskiej ofensywy w obwodzie kurskim. - Myślę, że Rosjanie nie mają wystarczającej siły, by zatrzymać ukraińską ofensywę. Użyli Białorusi, aby przestraszyć Kijów. To nie zadziałało, nasz Sztab generalny nie dał się na to nabrać - wyjaśnia ekspert.

Ukraiński wywiad monitoruje sytuację na Białorusi, a wszelkie próby sprowadzenia rezerw na ukraińską granicę zostaną zauważone przez ukraińskie służby. - Oczywiście musimy obserwować tę sytuację, ponieważ wszystko może się zmienić. Musimy być przygotowani. To nie tylko kwestia ściągnięcia czołgów na granicę, ale także zasobów, paliwa i personelu wojskowego - podsumował ekspert.

ПОПУЛЯРНІ
ОСТАННІ