Armia rosyjska wciąż naciera w Donbasie, a szczególnie w kierunku pokrowskim. Według ukraińskiego Sztabu Generalnego w ciągu ostatniej doby na froncie doszło do 170 starć, z czego 60 pod Pokrowskiem. Według ukraińskiego dowództwa wróg skoncentrował swoje główne siły w tym regionie.
- Każda noc, każdy dzień jest trudny. Ciągle odpieramy Rosjan. Bitwy toczą się przez całą dobę. Rosjanie próbują przebić się przez obronę we wszystkich zaludnionych obszarach - powiedział w rozmowie z ukraińskim portalem Suspilne podpułkownik, rzecznik prasowy brygady "Czerwona Kalyna" Mykoła Kowal.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ogłosił decyzję o wzmocnieniu kierunku pokrowskiego w związku z pogorszeniem się sytuacji na tej części frontu. Według nowego raportu Instytutu Studiów Wojennych (ISW) wojska rosyjskie posunęły się ostatnio dalej na południowy wschód od Pokrowska. W ciągu ostatniego doby trwały tutaj ciężkie walki.
- Rosjanie posunęli się w niektórych miejscowościach na nieznaczącą odległość. Wróg jednak skupił ogromną liczbę jednostek gotowych do walk, my obecnie nie mamy wystarczającej liczby żołnierzy. Do ataku używamy głównie artylerii, ale nie mamy wystarczająco amunicji - powiedział w rozmowie z Radiem NV ukraiński ekspert wojskowy Pawło Narożny.
Zdaniem ukraińskiego żołnierza Jehora Firsowa, zajęcie Pokrowska i Myrnohradu w Donbasie otworzy Rosjanom drogę do obwodu dniepropietrowskiego. - Za Pokrowskiem i Myrnohradem są tylko pola. A potem już obwód dniepropietrowski wraz z Dnieprem i Pawłogradem. Jest to zatem kierunek priorytetowy dla wroga. A naszym zadaniem, jak stale podkreśla dowództwo, jest pokonanie wroga przed tymi miastami i niedopuszczenie, aby się do nich zbliżył - powiedział.
Niektórzy ukraińscy eksperci uważają, że Rosjanie chcą przeciąć ukraińską linię zaopatrzenia do Czasiw Jaru, o który walki toczą się od około sześciu miesięcy. - Sam Czasiw Jar jest położony na wzniesieniu, więc trudno go szturmować. Poległo tam już dużo rosyjskich żołnierzy, ale wciąż nie mogą go zdobyć. I dlatego Rosjanie poszli swoją standardową drogą, czyli próbują przeciąć linie zaopatrzenia - powiedział Pawło Narożny. Jego zdaniem jest za wcześnie, aby mówić o zajęciu Pokrowska przez Rosjan. Jeśli wojska rosyjski będą chciały okupować Pokrowsk, to walki o miasto mogą zająć co najmniej kilka miesięcy.
Według Pawła Narożnego inicjatywa Rosjan na froncie spowodowana była liczbą kierowanych bomb lotniczych, które armia rosyjska systematycznie zrzuca na pozycje ukraińskie. Kolejnym powodem są braki kadrowe w armii ukraińskiej.
- Ale ten problem jest naprawiany. Przyjęliśmy ustawę o wzmocnieniu mobilizacji, ogromna liczba osób jest w ośrodkach szkoleniowych. Oznacza to, że osoby te wejdą bezpośrednio do jednostek wojskowych około września i zostaną wzmocnione przez osoby, które już od dwóch i pół roku są na froncie – powiedział w Radiu NV.
Ukraińcy mieli problemy na froncie między innymi z powodu niewystarczającej ilości broni, mówi ekspert z Kijowa. Według Narożnego sytuacja może się zmienić już pod koniec września lub na początku października. - Wtedy w Ukrainie zaczną się deszcze, poruszanie się będzie bardzo trudne. Pewne działania będą miały miejsce, ale większych ruchów nie będzie. Okres ten może dać ukraińskim żołnierzom czas na oddech i uzbrojenie się - powiedział.