Wojska rosyjskie w dalszym ciągu próbują przedrzeć się do Pokrowska w Donbasie, ale miasto pozostaje pod kontrolą Ukrainy. Poinformował o tym rzecznik Pentagonu, generał dywizji sił powietrznych Patrick Ryder. Komentując oświadczenia Rosjan o zajęciu terenów w pobliżu Pokrowska, Ryder zauważył, że pod miastem trwają intensywne walki. Powiedział, że nie posiada konkretnych informacji na temat miejscowości, które wojska rosyjskie mogłyby zająć. - Wiemy, że niedawno osiągnęli pewne postępy, kontynuując swoje natarcie w kierunku pokrowskim. Rosjanie próbują wejść do tego miasta, jednak jeszcze nie ma ich tam. Niekoniecznie są blisko przejęcia tego miasta - powiedział Ryder.
Po raz pierwszy od kilku miesięcy kierunek pokrowski nie był liderem pod względem liczby dzienych ataków, poinformował Sztab Generalny Ukrainy 10 września. Wojska rosyjskie przeprowadziły 167 szturmów, z czego najwięcej (46) w kierunku miejscowości Kurachowo. Pod Pokrowskiem było ich 41.
- Sytuacja na froncie pozostaje trudna i napięta. Wróg, pomimo znacznych strat zadanych przez naszych obrońców, w dalszym ciągu próbuje przebić się przez obronę wojsk ukraińskich. Dziś najgoręcej jest na kierunkach kurachowskim i pokrowskim. Od początku dnia w kierunku Pokrowska wróg podjął już 14 prób wyparcia naszych obrońców z zajętych pozycji w okolicach Nowooleksandriwki, Wozdwiżenki, Grodiwki, Iwanówki, Nowogrodowki, Mychajłówki i Maryniwki - poinformowano w Sztabie Generalnym.
Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy Ołeksandr Syrski w zeszłym tygodniu powiedział amerykańskiej telewizji CNN o stabilizacji sytuacji w kierunku pokrowskim. Poinformował, że wojska rosyjskie nie czynią obecnie postępów w pobliżu miasta. - W ciągu ostatnich sześciu dni wróg nie posunął się ani o metr w kierunku Pokrowska. Inaczej mówiąc, nasza strategia działa - powiedział Syrski. Zapewnił, że wojsko robi wszystko, aby nie stracić Pokrowska i wzmacnia obronę w tym kierunku.
Żołnierze, którzy są na tym kierunku, w rozmowach z nami mówią, że sytuacja wokół Pokrowska jest napięta. - Teraz sytuacja jest, powiedzmy, znośna. Utrzymujemy obronę miasta. Rosjanie jednak intensywnie ostrzeliwują Pokrowsk i okolice - mówi nam jeden z żołnierzy.
Były dowódca kompanii 47. oddzielnej brygady zmechanizowanej Mykoła Melnyk, pełniący obecnie służbę w Donbasie, na swoim profilu na Facebooku zareagował na wypowiedzi Ołeksandra Syrskiego o stabilizacji sytuacji pod Pokrowskiem. Melnyk podkreślił, że wojska rosyjskie w dalszym ciągu posuwają się do przodu, stwarzając zagrożenie okrążenia miasta. - Naczelny dowódca poinformował, że na kierunku pokrowskim jest stabilizacja. Ale jeśli to jest stabilizacja, to jestem baletnicą. Rosjanie nadal posuwają się do przodu. Rosjanie nie mają siły, aby jednocześnie zaatakować Pokrowsk, Selidowo i Kurachowe, więc wybrali jeden kierunek - powiedział.
Dodał także, że wśród priorytetowych celów Rosjan znajdują się wieś Ukraińsk i Hirnyk, a następnie Kurakhiwka. - To całkiem logiczne, ponieważ pozwoli im to otoczyć grupę utrzymującą obronę między wsią Newelske a rzeką Wowczą - zauważył.
- W warunkach całkowitej przewagi wroga siłami i środkami nasi żołnierze co sekundę dokonują wyczynu, wgryzając się w ziemię. A my musimy chronić naszych żołnierzy, a nie czynić z nich zakładników oderwanych od rzeczywistości raportów - napisał żołnierz w jednym z kolejnych postów.
- W ogóle nie cierpię tego słowa - stabilizacja. W ciągu całej wojny nie jest dla mnie jasne, co w tych oficjalnych raportach oznacza słowo stabilizacja - mówi w rozmowie z dziennikarzami Radia NV, Jewhen Dykyj, były dowódca w batalionie Aidar.
Uważa, że bitwa o Pokrowsk może być ostatnią w tej wojnie, gdyż tam armia rosyjska wyczerpie swoje ostatnie rezerwy. Mówi, że Rosjanie nadal nacierają w tym kierunku. - Większość ludzi, którzy patrzą na mapę, zadają pytania, czy wróg został już zatrzymany, czy nadal posuwa się naprzód. Wygląda na to, że wciąż naciera do przodu - mówi Jewhen Dykyj.
Zastępca dowódcy 3. samodzielnej brygady szturmowej Maksym Żhorin wyjaśnił znaczenie utrzymania Pokrowska dla obrony frontu. - Nieprzypadkowo walkom w tym kierunku poświęca się wiele uwagi. Ważność niektórych miast, jak to było w przypadku Awdijiwki, polega na tym, że są miastami ważnymi logistycznie. Pokrowsk jest miejscowością bardzo ważną dla dalszych planów wroga - napisał w sieci Telegram.
Żhorin powiedział, że w przypadku zajęcia Pokrowska Rosja może podjąć próbę przedostania się dalej w obwód doniecki, co stwarza ryzyko dotarcia do granic regionu. Rosjanie mogą nawet podjąć próbę przedostania się na południe lub do obwodu dniepropietrowskiego. Stworzy to również poważne problemy logistyczne. - Po zdobyciu Pokrowska wróg uzyska wielką przewagę na froncie. Dlatego sytuacja jest bardzo niebezpieczna i po prostu nie można nie przywiązywać do niej takiej wagi - podsumował.
W rozmowie z ukraińskim portalem Suspilne ekspert wojskowy Mychajło Samuś zauważył, że od października Rosjanie próbowali posuwać się w kilku kierunkach: Kupiańsk, Łymanśke, Chasiw Jar, Torećk, Pokrowsk, kierunek Kurachiwski, Wugledarski. Ekspert twierdzi, że na większości z nich armii rosyjskiej nie udało się przebić.
- Rosjanie potrzebują ogromnych środków, żeby dotrzeć do Pokrowska. (...) Czego potrzebuje Putin w potencjalnych rozmowach z Trumpem? Okupowanego Donbasu. Ale najwyraźniej nie zrobi tego do listopada. Chciał pokazać, że nie ma sensu pomagać Ukrainie, bo ona się wycofuje, a on kontroluje Donbas, może pójść nawet na Dnipro. Ale tak już nie będzie. W tym z powodu operacji kurskiej - mówi ekspert.