Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas wystąpienia na sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ poinformował, że Rosja planuje ataki na ukraińskie elektrownie jądrowe. Powiedział, że Rosjanie obecnie obserwują wszystkie ukraińskie elektrownie.
- Otrzymałem kolejny alarmujący raport od naszego wywiadu. Putin najwyraźniej planuje ataki na nasze elektrownie jądrowe i infrastrukturę, których celem jest odłączenie elektrowni od sieci energetycznej. (...) Zbliżamy się do trzeciej zimy tej wojny, a Rosja ponownie próbuje zniszczyć nasz system energetyczny. Tym razem ich działania są jeszcze bardziej cyniczne - planują ataki na nasze elektrownie atomowe. Mamy na to dowody - powiedział prezydent Ukrainy.
Wcześniej Wołodymyr Zełenski informował, że Rosja wykorzystuje chińskie satelity do fotografowania ukraińskich elektrowni atomowych, co może wskazywać na przygotowania do ataków. O zagrożeniu atakami na obiekty jądrowe mówił też szef MSZ Ukrainy Andrij Sybiha. Według niego celem mogą być otwarte urządzenia rozdzielcze elektrowni oraz podstacje przesyłowe, które są kluczowe dla bezpiecznego funkcjonowania energetyki jądrowej.
25 września odnotowano kolejny lot rosyjskiego drona uderzeniowego na krytycznie niskiej wysokości w pobliżu terenu przemysłowego Rówieńskiej Elektrowni Jądrowej na zachodzie Ukrainy. - Terror energetyczny jest jedną z taktyk wojennych wroga. Należy go jak najszybciej powstrzymać - czytamy w oświadczeniu ukraińskiego koncernu państwowego Enerhoatom.
W Ukrainie działają cztery elektrownie jądrowe: Rówieńska, Chmielnicka, Południowoukraińska i Zaporoska. Ta ostatnia, największa w Europie, znajduje się pod rosyjską okupacją.
Ukraińscy eksperci przypominają, że zagrożenia związane z atakami na elektrownie atomowe - to nie nowość dla Ukrainy w wojennych realiach. Od początku inwazji sytuacja w sektorze energetyki jądrowej jest napięta. Wiele razy raportowano o rosyjskich dronach i rakietach, które przelatywały w pobliżu elektrowni lub atakowały okoliczne tereny. W wyniku tych działań ukraińskie bloki energetyczne traciły połączenie z siecią energetyczną.
Na Zaporoskiej elektrowni atomowej Rosjanie wielokrotnie organizowali prowokacje, które mogły doprowadzić do katastrofy. Na przykład w marcu 2022 roku ostrzały uszkodziły pierwszy blok energetyczny, budynek administracyjny, zakład chemiczny oraz rurociągi, które dostarczały ciepło do miasta Enerhodar.
W Ukrainie 50 proc. energii elektrycznej pochodzi z elektrowni atomowych, reszta produkowana jest w elektrowniach cieplnych, wodnych oraz ze źródeł odnawialnych. Jak podkreśla były szef Państwowej Inspekcji Regulacji Jądrowej Ukrainy, Hryhorij Płaczkow, elektrownie atomowe dają stabilność dla ukraińskiego systemu energetycznego w czasie, gdy Rosja przeprowadza masowe ataki na infrastrukturę energetyczną.
Według Ministerstwa Energetyki i Przemysłu Węglowego Ukrainy Rosja przeprowadziła ponad tysiąc ataków na obiekty ukraińskiej infrastruktury energetycznej. Tylko w tym roku Ukraina straciła 9 GW mocy produkcyjnych w wyniku tych ataków.
Ukraiński ekspert wojskowy Ołeksandr Musijenko uważa, że przed sezonem grzewczym Rosja może spróbować wywołać blackout w Ukrainie. Jego zdaniem ataki będą skierowane nie na same reaktory, ale na podstacje energetyczne. - Wróg celuje w nasze podstacje, które odpowiadają zarówno za funkcjonowanie elektrowni atomowych, jak i za przesył prądu generowanego przez te elektrownie - powiedział w wywiadzie dla ukraińskiej telewizji ICTV.
Jednak Musijenko ostrzega również przed bardziej czarnym scenariuszem - atakami na stacje, które zasilają elektrownie atomowe. Może to prowadzić do wyłączenia bloków energetycznych i stworzenia poważnych problemów w ukraińskiej energetyce. - Takie działania wroga bezpośrednio zagrażają bezpieczeństwu jądrowemu - podkreślił ekspert.
Pułkownik rezerwy Sił Zbrojnych Ukrainy Petro Czernyk zauważa, że mało prawdopodobne jest, aby Moskwa zdecydowała się na bezpośredni atak na elektrownie atomowe. W rozmowie z ICTV podkreślił, że ukraińskie elektrownie jądrowe są zaprojektowane tak, by wytrzymać nawet niewielkie uderzenie jądrowe. Według niego Rosjanie mogą skoncentrować się na atakach na podstacje transformatorowe, bez których produkcja energii jest niemożliwa.
Z jego opinią zgadza się Wołodymyr Omelczenko, dyrektor ds. programów energetycznych w Centrum Razumkowa. Jako przykład podał rosyjski atak z 26 sierpnia, który spowodował odłączenie od sieci bloków 1, 3 i 4 Rówieńskiej Elektrowni Atomowej. Zredukowano także moc Południowoukraińskiej Elektrowni Atomowej, a blok 3 został wyłączony z powodu wahań w systemie energetycznym. Ataki na podstacje mogą z dużym prawdopodobieństwem doprowadzić do poważnych incydentów jądrowych.
- Najgorszy scenariusz to wyłączenie elektrowni atomowej i powstanie incydentu jądrowego. Wówczas elektrownia przechodzi w tryb awaryjny, z którym trudno sobie poradzić - wyjaśnił w wywiadzie dla portalu RBC-Ukraina.