Pokrowsk pozostaje jednym z najgorętszych punktów na froncie. Rosjanie nie przestają dążyć do zajęcia kluczowego węzła wojskowego i logistycznego w pobliżu granicy z obwodem dniepropietrowskim. Eksperci uważają, że bitwy o Pokrowsk mogą okazać się decydujące na froncie. Obecnie sytuacja w regionie staje się coraz bardziej niebezpieczna, ponieważ rosyjskie wojska codziennie przesuwają się o kilkaset metrów, próbując otoczyć miasto z różnych kierunków. W ciągu ostatniego miesiąca Rosjanie zajęli Nowohrodkiwkę na północy oraz Ukrainkę, znajdującą się kilka kilometrów na południe od Sełydowego. To stwarza możliwość, że te miejscowości mogą być użyte jako przyczółki do dalszego szturmu na miasto lub jego całkowitego okrążenia.
Zgodnie z raportami Instytutu Studiów nad Wojną (ISW), rosyjskie wojska zintensyfikowały działania w pobliżu linii kolejowej na południe od Sełydowego i w okolicznych miejscowościach. Jednocześnie próbują wedrzeć się do samego miasta od strony okupowanej Mychajłówki.
O stale napiętej i trudnej sytuacji w Pokrowsku i jego okolicach mówił nam jeden z żołnierzy, który broni tam ukraińskich pozycji. Powiedział, że Rosjanie nieustannie dopuszczają się zbrodni wojennych, ostrzeliwując domy i samochody miejscowych. Mówi, że lokalni mieszkańcy opowiadają mu o swoich zniszczonych domach i całym dobytku, który stracili w wyniku rosyjskich ataków.
- Trzymamy obronę Pokrowska. Rosjanie zniszczyli już kilka mostów. W samym mieście ich wojska niszczą budynki mieszkalne, przedsiębiorstwa, stacje transformatorowe i inne obiekty. Ciągle słychać eksplozje, trwają intensywne ostrzały. Rosjanom zależy na Pokrowsku i drodze do Dniepra, bo wtedy odetną całą logistykę - mówi żołnierz.
Dodaje, że w kierunku Sełydowego często widać zniszczone samochody. - Rosjanie nie patrzą, czy to wojskowi czy cywile. Ostrzeliwują samochody tych, którzy uciekają z miasta. Płonące pojazdy dodatkowo blokują przejazd - opowiada ukraiński obrońca.
Ukraiński wojenny korespondent Andrij Tsaplijenko pokazał płonący ukraiński samochód w pobliżu Pokrowska.
Rosyjska armia dąży do umożliwienia ofensywy na Pokrowsk od południa, co stanie się możliwe w przypadku zajęcia Sełydowego. Taką opinię wyraził analityk wojskowo-polityczny grupy "Informacyjny opór" Ołeksandr Kowalenko w rozmowie z ukraińskim portalem RBK.Ukraina. Zaznaczył, że Rosjanie mają dwa główne scenariusze ataku na Pokrowsk - mogą wejść do miasta od wschodu lub od południa.
- Jeśli mówimy o południowym kierunku, Sełydowe stanowi ogromny problem dla rosyjskich wojsk okupacyjnych. Sądzę, że będą dążyć do jego zajęcia. W przeciwnym razie ofensywa na Pokrowsk będzie dla nich bardzo ryzykowna - podkreślił Kowalenko.
Jego zdaniem obecnie trudno przewidzieć rozwój wydarzeń w Sełydowym, ponieważ walki mogą potrwać miesiącami, a rosyjskie wojska będą nadal próbować otoczyć miasto.
Utrzymanie obrony Wuhłedaru w Donbasie było niemożliwe, a wycofanie się obrońców miasta, w tym żołnierzy 72. Samodzielnej Brygady Zmechanizowanej, było nieuniknione. - Tę stronę obrony trzeba zamknąć - powiedział analityk wojskowy Denys Popowicz na antenie Radia NV.
Jego zdaniem utrata Wuhłedaru stwarza dodatkowe zagrożenia dla obrony w kierunku Kurachowego i Pokrowska, zwłaszcza południowego skrzydła Pokrowska.
- Po utracie Wuhłedaru pojawią się dodatkowe zagrożenia dla Kurachowego, ponieważ ta miejscowość jest dość blisko. Teraz nasza uwaga będzie zwrócona właśnie na tę miejscowość - stwierdził Popowicz. Zaznaczył też, że rosyjskie wojska mogą spróbować odciąć drogi logistyczne do Sełydowego, zmuszając tym samym siły ukraińskie do wycofania się. - Utrata Sełydowego oznacza możliwość, że wróg skoncentruje się na Pokrowsku - dodał ekspert.