Nie żyje ukraińska dziennikarka. Wiktoria Roszczyna zginęła w rosyjskiej niewoli

Władysław Jacenko
Ukraińska dziennikarka Wiktoria Roszczyna, która zaginęła w sierpniu 2023 roku na okupowanych terenach Ukrainy, zginęła w rosyjskiej niewoli. Informację o jej śmierci potwierdził Koordynacyjny Sztab ds. Jeńców Wojennych. Roszczyna, znana z reportaży o życiu w okupacji, miała wrócić do domu w ramach jednej z najbliższej wymiany jeńców.

Ukraińska dziennikarka Wiktoria Roszczyna, która zaginęła w sierpniu 2023 roku podczas podróży na okupowane terytoria Ukrainy, zginęła w rosyjskiej niewoli. Informację tę potwierdził 10 października Petro Jacenko, przedstawiciel Koordynacyjnego Sztabu ds. Jeńców Wojennych w Ukrainie. - Niestety, nasze wewnętrzne śledztwo potwierdziło tę tragiczną wiadomość. Informacja o śmierci Wiktorii Roszczyny została potwierdzona - przekazał Jacenko.

Jacenko podkreślił, że na tym etapie nie są jeszcze znane dokładne okoliczności śmierci dziennikarki. - O szczegółach jest jeszcze za wcześnie mówić. Śledztwo trwa, a my dołożymy wszelkich starań, aby wyjaśnić wszystkie okoliczności tej tragedii. Jeśli są winni, odpowiedzą za swoje czyny. Takie przestępstwa nie ulegają przedawnieniu - dodał.

Ukraińscy funkcjonariusze wszczęli sprawę karną w związku ze śmiercią dziennikarki. Postępowanie kwalifikuje się jako zbrodnię wojenną połączoną z umyślnym morderstwem

Zobacz wideo UKRAIŃSKA ARMIA W ROSJI. CO DALEJ Z WOJNĄ [Co to będzie odc.25]

Ukraińska dziennikarka nie żyje. Miała wrócić z Rosji w ramach wymiany jeńców

Wiktoria Roszczyna figurowała na liście osób przeznaczonych do wymiany jeńców wojennych. Przedstawiciel Głównego Zarządu Wywiadu Ukrainy, Andrij Jusow, w rozmowie z portalem Suspilne potwierdził, że jej powrót do domu był zaplanowany. - Wiktoria była w odpowiednich rejestrach po stronie ukraińskiej, a jej powrót był uzgodniony. Ostatnia informacja, którą posiadaliśmy, mówiła o jej przeniesieniu do moskiewskiego więzienia Lefortowo, co miało być ostatnim krokiem przed wymianą - powiedział Jusow.

Nie wiadomo jednak, dlaczego wymiana nie doszła do skutku. - Niestety, mimo podjętych działań, jej życie zostało tragicznie przerwane. W najbliższym czasie miała być w domu, wszystkie niezbędne kroki zostały poczynione - dodał Jusow.

Wiktorię Roszczynę przetrzymywano w co najmniej dwóch rosyjskich więzieniach - w kolonii karnej nr 77 w Berdiańsku oraz w areszcie śledczym nr 2 w Taganrogu. Informację tę przekazała na swoim profilu na Facebooku Tetiana Katryczenko, dyrektorka wykonawcza Inicjatywy Medialnej na rzecz Praw Człowieka. - Oba te miejsca od pierwszych miesięcy rosyjskiej inwazji są wykorzystywane do przetrzymywania ukraińskich jeńców wojennych i cywilów, w tym kobiet - podkreśliła Katryczenko.

Areszt śledczy nr 2 w Taganrogu w obwodzie rostowskim, zdaniem byłych więźniów, uchodzi za jedno z najokrutniejszych miejsc przetrzymywania w Rosji. To właśnie tam od kwietnia 2022 roku zaczęto transportować obrońców Mariupola.

Z relacji uwolnionych jeńców wynika, że strażnicy w Taganrogu stosują trzy podstawowe metody tortur: pałki gumowe, drewniane młotki oraz paralizatory. Więźniów bije się podczas przyjęcia do więzienia, codziennych przeszukań i przesłuchań, podczas których są zmuszani do przyznania się do przestępstw, których nie popełnili.

Ukraińscy dziennikarze: Dla niej dziennikarstwo było całym życiem. To jeden z najczarniejszych dni dla nas wszystkich

Śmierć Wiktorii Roszczyny wstrząsnęła jej kolegami i ukraińską społecznością dziennikarską. Koledzy i koleżanki wspominają ją jako osobę całkowicie oddaną swojemu zawodowi. - Wika nie mogła po prostu umrzeć. Wikę zabiła rosyjska niewola. Dla niej dziennikarstwo było całym życiem, pracowała przez cały czas, nawet gdy inni odpoczywali - napisała ukraińska dziennikarka Angelina Kariakina.

Redaktorka naczelna portalu Ukraińska Prawda, Sewgil Musajewa, również podkreśliła odwagę dziennikarki. - Wika była niesamowicie dzielna. Zawsze podejmowała się najtrudniejszych tematów, zwłaszcza dotyczących życia ludzi na okupowanych terenach. Nic nie było w stanie jej zatrzymać. To jeden z najczarniejszych dni dla nas wszystkich - napisała.

Zastępczyni redaktorki naczelnej portalu Hromadske, Wiktoria Becha, która przez wiele lat współpracowała z Roszczyną, wspominała jej determinację. - Pracowałyśmy razem ponad cztery lata. Wiktoria zawsze była gotowa podejmować najbardziej ryzykowne tematy. Żyła między newsroomem a sądami. To był jej sposób na życie - bez kompromisów - wspomina Wiktoria Becha.

Wiktoria Roszczyna była znaną ukraińską dziennikarką, która pracowała dla największych ukraińskich mediów. Specjalizowała się w relacjonowaniu życia na okupowanych terenach Ukrainy. W 2022 roku otrzymała nagrodę "Za odwagę w dziennikarstwie".

Przez lata swojej pracy wielokrotnie narażała się na niebezpieczeństwo. W marcu 2022 roku została zatrzymana przez rosyjskie służby w okupowanym Berdiańsku. Była przetrzymywana przez FSB, zmuszona do nagrania oświadczenia, w którym zaprzeczała zarzutom wobec rosyjskich służb. Choć została uwolniona, prześladowania nie ustały. W sierpniu 2023 roku Roszczyna zaginęła ponownie podczas kolejnej podróży na okupowane przez Rosję tereny. Od tego momentu nie było żadnych wiadomości na jej temat.

Międzynarodowa organizacja "Reporterzy bez Granic" wyraziła głęboki smutek z powodu śmierci Wiktorii Roszczyny. - Musimy poznać wszystkie okoliczności jej zatrzymania i śmierci. Rosyjskie władze nie udzieliły dotychczas żadnych informacji, mimo licznych zapytań ze strony rodziny, władz ukraińskich oraz organizacji międzynarodowych - powiedziała Jeanne Cavelier, szefowa działu Europy Wschodniej i Azji Centralnej w RSF.

RSF podkreśliło, że Roszczyna jest trzynastą dziennikarką, która zginęła w wyniku pracy od początku pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę. - Z jej zniknięciem 3 sierpnia 2023 roku łączą się niepokojące pytania, na które nadal nie ma odpowiedzi - podkreśliła organizacja.

Według danych "Reporterów bez Granic" od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę około 100 dziennikarzy, zarówno ukraińskich, jak i zagranicznych, padło ofiarą przemocy. 19 z nich wciąż pozostaje w rosyjskich więzieniach.