Komu Ukraińcy zaufają po wojnie? Ekspert: Partia Zełenskiego skazana na upadek

Władysław Jacenko
Ponad połowa Ukraińców sprzeciwia się przeprowadzeniu wyborów krajowych przed zakończeniem wojny. Eksperci twierdzą jednak, że dyskusje na temat powojennych wyborów cały czas toczą się wśród parlamentarzystów. Komu Ukraińcy powierzą władzę po wojnie i co stanie się z partią prezydencką?

Zgodnie z wynikami sondażu przeprowadzonego przez Centrum Razumkowa pod koniec września 2024 roku, 56 proc. Ukraińców negatywnie odnosi się do pomysłu przeprowadzenia wyborów przed zakończeniem wojny. Z kolei 28 proc. obywateli uważa, że wybory są konieczne już teraz.

W grupie osób popierających prezydenta Wołodymyra Zełenskiego tylko 17 proc. opowiada się za przeprowadzeniem wyborów w trakcie wojny, podczas gdy 69 proc. zdecydowanie się temu sprzeciwia. Wyniki te wskazują na wysoki poziom lojalności zwolenników obecnej władzy, którzy wolą poczekać na stabilizację sytuacji przed dokonaniem wyboru nowego kierownictwa kraju.

Zupełnie inaczej wygląda sytuacja wśród osób, które nie ufają prezydentowi. W tej grupie poparcie dla wyborów przed zakończeniem wojny jest znacznie wyższe - 41 proc. chce, aby wybory odbyły się jak najszybciej, co wskazuje na potrzebę zmian w kierownictwie państwa nawet w trudnych warunkach. Mimo to 42 proc. wciąż jest przeciwnych przeprowadzeniu wyborów.

Podobne nastroje dotyczą również parlamentu. Wśród osób ufających Radzie Najwyższej jedynie 23 proc. popiera pomysł wyborów, natomiast w grupie osób nieufających parlamentowi odsetek ten wzrasta do 30 proc.

Zobacz wideo Tusk o Orbanie: Historia pamięta polityków, którzy pracowali na rzecz kapitulacji

Prezydent Wołodymyr Zełenski wielokrotnie odnosił się do możliwości przeprowadzenia wyborów w czasie wojny. W październiku 2023 roku zaznaczył, że wybory mogłyby się odbyć nawet podczas działań wojennych, pod warunkiem zmiany przepisów i zorganizowania procesu w taki sposób, aby mogli wziąć w nim udział wszyscy obywatele - w tym żołnierze na froncie, Ukraińcy przebywający za granicą oraz osoby zmuszone do opuszczenia swoich domów z powodu wojny. Jednak takie przedsięwzięcie wymagałoby znacznych przygotowań i zmian prawnych.

W styczniu 2024 roku prezydent podkreślił, że nie odsuwa perspektywy wyborów, ale w czasie stanu wojennego są one zakazane. Latem 2024 roku Zełenski zaznaczył, że jeśli wojna będzie się przedłużać, konieczne będzie znalezienie sposobu na zorganizowanie wyborów nawet w tak trudnych warunkach.

Ekspert: Przeprowadzenie wyborów podczas wojny jest nierealne

Politolog Jewhen Mahda uważa, że w obecnych okolicznościach rozmowy o wyborach są nierealistyczne. - Logika działań obecnej władzy sugeruje, że myślą oni o wyborach i naturalnie chcą je wygrać. Znaleźli się jednak w sytuacji, w której mają dwa wyjścia: albo pozostać u władzy, albo być gotowymi na spotkanie z prokuratorami. W przestrzeni informacyjnej nie brakuje spekulacji, ale obecnie nie widzę realnego scenariusza przeprowadzenia wyborów w trakcie wojny - mówi politolog w rozmowie z nami. - Jak przeprowadzić wybory prezydenckie, kiedy prezydent pełni funkcję naczelnego dowódcy? Radziłbym podejść do tego tematu z rozwagą. Władze powinny wyjaśniać obywatelom oraz partnerom międzynarodowym, dlaczego Ukraina nie może obecnie przeprowadzić wyborów - dodaje. 

Komu Ukraińcy powierzą władzę po zakończeniu wojny?

Z danych Centrum Razumkowa wynika, że zaufanie do partii politycznych w Ukrainie pozostaje na niskim poziomie - jedynie 15 proc. respondentów jest gotowych powierzyć władzę obecnym ugrupowaniom politycznym. Więcej badanych (27 proc.) wyraziło jednak przekonanie, że po wojnie pojawią się nowe siły polityczne, którym można będzie zaufać. To wynik niższy niż w lipcu 2023 roku, kiedy wynosił on 38,5 proc.

Największym zaufaniem wśród Ukraińców cieszą się jednak wojsko. Aż 47 proc. ankietowanych uważa, że nowa siła polityczna, której można będzie powierzyć władzę po wojnie, wyłoni się właśnie z kręgów wojskowych.

Znacząca część respondentów (24 proc.) wierzy również, że nowa siła polityczna może wyłonić się z ruchu wolontariackiego, który odgrywa kluczową rolę we wspieraniu armii i pomaganiu ofiarom wojny. Z kolei 21 proc. obywateli uważa, że liderzy polityczni mogą wywodzić się z kręgów humanitarno-technicznych, a 19 proc. spodziewa się, że przyszłe przywództwo może pochodzić z organizacji społeczeństwa obywatelskiego. Wyniki te pokazują, że Ukraińcy szukają nowych liderów, którzy mają realne osiągnięcia i cieszą się społecznym zaufaniem.

Ukraiński politolog Mykoła Dawydiuk w rozmowie z Radiem NV podkreśla, że w kuluarach politycznych od dawna toczą się dyskusje o przyszłości prezydenckiej partii Sługa Narodu, która obecnie staje przed poważnymi wyzwaniami. - Posłowie podejmują decyzje, czy pozostać w Słudze Narodu, czy nie. Wielu mówi, że dopóki partią kieruje Olena Szulak, prezydent nie będzie rozwijał tego projektu - mówi Dawydiuk.

Politolog Jewhen Mahda uważa, że partia Sługa Narodu może nie brać udziału w następnych wyborach. - Myślę, że jako podmiot polityczny ta partia nie będzie uczestniczyć w przyszłych wyborach. Koncepcja nowych twarzy nie zdała egzaminu, zwłaszcza w obliczu wojny. Sądzę, że partia będzie istnieć, ale nie mogę powiedzieć, że będzie uczestnikiem przyszłych wyborów. Nie stała się ona realną siłą polityczną. To nie będzie rozłam, lecz raczej rozpad. Posłowie, którzy widzą dla siebie przyszłość polityczną, na pewno już szukają nowych możliwości - podkreśla Mahda.

ПОПУЛЯРНІ
ОСТАННІ