W minionym tygodniu w Berlinie odbyło się spotkanie przywódców czterech państw: Joe Bidena, Olafa Scholza, Emmanuela Macrona i Keira Starmera, poświęcone możliwościom zakończenia wojny Rosji przeciw Ukrainie oraz sytuacji na Bliskim Wschodzie. Zabrakło jednak przedstawicieli Ukrainy i Polski, co wywołało krytykę ze strony wielu ekspertów i polityków, w tym ministra ds. europejskich Adama Szłapki. W rozmowie z TVN24 uznał on brak zaproszenia dla Polski za pomyłkę. – To wygląda na chaos i brak głębszego zamysłu. Jeśli plan byłby bardziej przemyślany, ktoś z regionu – i to zapewne Polska – byłby obecny na spotkaniu. To niezrozumiały krok, który politycznie uderza w Scholza – zarówno wewnętrznie, jak i zewnętrznie – stwierdził Szłapka.
Wiceszef polskiego MSZ, Władysław Teofil Bartoszewski, w rozmowie z PAP wskazał na kolejne zaniepokojenie: brak dostępu Polski do tajnych załączników planu Zełenskiego dotyczącego strategii wygranej Ukrainy. – Dostarczaliśmy Ukrainie pomoc militarną w kluczowych momentach. Niemcy rozważali wysyłkę hełmów, a my dostarczyliśmy 320 czołgów – przypomniał Bartoszewski, zaznaczając, że polski rząd będzie dyskutował z Ukrainą o włączeniu Polski w pełne informacje strategiczne.
Ukraińscy eksperci mówią, że te sytuacje uwidaczniają szerszy problem w relacjach między Ukrainą a Polską, który sięga głębiej niż bieżące wydarzenia dyplomatyczne. Brak zaufania i ograniczona współpraca w kluczowych kwestiach strategicznych tylko podkreślają, jak trudne jest utrzymanie harmonii w relacjach sąsiedzkich w obliczu kryzysów. Eksperci zaznaczają, że obecne napięcia mogą wpłynąć na dalsze współdziałanie obu krajów zarówno w kwestiach wojennych, jak i w dążeniu do integracji Ukrainy z Unią Europejską i NATO.
Zdaniem politologa, prof. Igora Todorowa, brak zaproszenia Ukrainy i Polski na berlińskie spotkanie przywódców czwórki mógł być decyzją USA. – Mogę przypuszczać, że decyzję o spotkaniu z udziałem Scholza, ale bez Ukrainy i Polski, podjął Joe Biden, kierując się pewnym zakorzenionym stereotypem. Kraje Zachodu nadal wykazują pewną podświadomą nieufność wobec Europy Środkowo-Wschodniej, szczególnie wobec państw ze wschodniej flanki NATO. Jednak szczerze mówiąc, USA nie mają podstaw do takiego podejścia, ponieważ to właśnie te kraje są najgorętszymi zwolennikami amerykańskiego spojrzenia na bezpieczeństwo w Europie. Tak się jednak stało – wyjaśnił w komentarzu dla Ukrayina.pl.
Politolog Jewhen Mahda w rozmowie z Ukrayina.pl zaznaczył, że relacje między Ukrainą a Polską przeżywają obecnie poważny kryzys, co może tłumaczyć brak wglądu Warszawy w szczegóły strategicznego planu Ukrainy.
– To poważne wyzwanie dla Ukrainy. Musimy budować relacje z Polską z większą ostrożnością i zaangażowaniem, bo obecnie relacje te przeżywają kryzys. Myślę, że gdyby Polska była jedną z pierwszych stron, które zapoznały się z planem zwycięstwa, mogłoby to pomóc odbudować wzajemne zaufanie. Nie jestem jednak pewien, czy obecne polskie władze będą działały w kierunku wzmacniania tego zaufania – ocenił Mahda.
W podobnym tonie wypowiedział się Igor Todorow. Podkreślił, że Polska jest jednym z najbliższych partnerów Ukrainy w kontekście jej starań o członkostwo w UE i NATO, więc naturalnie powinna mieć dostęp do kluczowych informacji dotyczących planu strategicznego. Wyjaśnił jednak, że Ukraina mogła zdecydować o ujawnieniu szczegółów tylko krajom, które znacząco wsparły ją militarnie.
– Można formalnie tłumaczyć, że poufne załączniki do planu udostępniono krajom, które udzieliły największej pomocy wojskowej. Ale są tu również inne strategiczne czynniki. Ogólnie uważam, że to był błąd ze strony Ukrainy – skomentował Todorow.
Zdaniem Todorowa, napięcie w stosunkach polsko-ukraińskich ma głównie podłoże historyczne i wymaga rozwiązania kwestii związanych z trudną historią. – Uznajemy trudne aspekty, jak te związane z Wołyniem. W kontekście strategicznym relacje ukraińsko-polskie pozostają silne, choć na poziomie taktycznym pojawiają się nieporozumienia. Może to być powodem, dla którego polscy partnerzy nie zostali w pełni zapoznani z planem. Uważam jednak, że to był nasz błąd. Liczę jednak, że napięcia uda się załagodzić – podsumował Todorow.
Jewhen Mahda także wskazał na problemy historyczne jako jedno z głównych zagadnień spornych między oboma krajami. – Brakuje wzajemnego zaufania. Kwestia Wołynia jest nadal bardzo aktywnie poruszana przez Polskę, na co Ukraina nie reaguje w sposób, jaki oczekiwałaby Polska. Powoduje to wrażenie, że mówimy zupełnie różnymi językami. W Polsce pojawia się też przekonanie, że Ukraina nie okazuje wystarczającej wdzięczności za pomoc. To projekcja i sposób myślenia polskich władz, którą trudno mi oceniać – dodał Mahda.
Na pytanie, czy można odbudować zaufanie między Kijowem a Warszawą, Mahda wyraził przekonanie, że wymaga to działań po obu stronach. – Dobrym krokiem mogłoby być zlecenie naszym polskim partnerom produkcji na potrzeby obronne. To jednak nie rozwiąże problemu całkowicie. Wszystko zależy od decyzji, jakie podejmą obie strony – dodał Jewhen Mahda.