Ukraina może opracować bombę jądrową opartą na plutonie, jeśli Donald Trump zaprzestanie amerykańskiej pomocy wojskowej - podaje brytyjski "The Times", który powołuje się na raport przygotowany dla ukraińskiego Ministerstwa Obrony.
Raport wyjaśnia, że Ukraina nie ma dużych zakładów do wzbogacania uranu, ale może wykorzystać pluton z wypalonych prętów paliwowych z dziewięciu reaktorów jądrowych. Według obliczeń kraj dysponuje około siedmioma tonami tego materiału, co wystarczyłoby na setki głowic o sile kilku kiloton.
Ekspert Ołeksij Iżak, współautor analizy i szef Narodowego Instytutu Badań Strategicznych Ukrainy, zauważa, że moc takiej broni mogłaby zniszczyć rosyjską bazę wojskową lub kluczowe obiekty przemysłowe.
Ukraińskie MSZ jednak zdementowało te informacje. Rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Heorhij Tychyj, poinformował, że Ukraina nie posiada, nie opracowuje i nie planuje stworzenia broni jądrowej. - Ukraina przestrzega Traktatu o Nierozprzestrzenianiu Broni Jądrowej i ściśle współpracuje z Międzynarodową Agencją Energii Atomowej (MAEA), zapewniając pełną transparentność - powiedział Tychyj.
Denys Popowycz, ukraiński analityk wojskowy, wyjaśnia, że rozmowy o potencjale nuklearnym Ukrainy to reakcja na niepewność w amerykańskiej polityce. - Jeśli zachodni partnerzy odmówią nam wsparcia pod naciskiem Trumpa lub sam Trump się wycofa albo jeśli sytuacja międzynarodowa okaże się niekorzystna, to w takiej sytuacji możemy podnieść swój status nuklearny i spróbować się obronić - wyjaśnił Popowycz w rozmowie z Radiem NV.
Jego zdaniem to właśnie przez tę niepewność w amerykańskiej polityce pojawiają się teraz kwestie dotyczące potencjału nuklearnego Ukrainy.
Także ukraiński major rezerwy, Ołeksij Hetman, w wywiadzie dla Radia NV podkreśla, że Ukraina może stanąć przed koniecznością posiadania broni jądrowej, jeśli Rosja będzie kontynuować agresję, a wsparcie międzynarodowe okaże się niewystarczające. Hetman wyraził żal, że Ukraina przekazała arsenał nuklearny Rosji i sugeruje, że broń ta mogłaby być teraz zabezpieczeniem dla kraju.
Wojskowy ekspert i redaktor Defense Express, Wałerij Rjabych, uważa, że dyskusje o broni jądrowej przypominają partnerom Ukrainy o gwarancjach bezpieczeństwa wynikających z Memorandum Budapeszteńskiego. Rjabych podkreśla, że zdolności technologiczne i zaplecze badawcze Ukrainy mogłyby umożliwić stworzenie broni jądrowej, ale jej produkcja wymagałaby znacznych zasobów ekonomicznych.
- Mieliśmy już odpowiednie dyskusje w kręgach eksperckich. Wszyscy specjaliści są zgodni, że Ukraina ma możliwości stworzenia takiej broni. Jednak decyzja o podjęciu takich działań będzie zależeć od tego, jak długo świat będzie trwał w stanie niepewności. Ukraina posiada niezbędne zasoby technologiczne oraz doświadczenie w zakresie technologii cyklu produkcji broni jądrowej. Mieliśmy nawet działające reaktory badawcze, co oznacza, że mamy zarówno bazę naukową, jak i badawczą - powiedział ekspert z Kijowa.
Ekspertka ds. energetyki jądrowej, Olha Koszarna, w rozmowie z ukraińskim portalem Hromadske wyjaśnia, że Ukraina, mimo iż posiada pewne technologie, nie może stworzyć broni jądrowej bez narażenia się na poważne konsekwencje. - Nawet gdybyśmy znaleźli środki finansowe i jakoś zdobyli technologie, naprawdę myślicie, że społeczność międzynarodowa będzie się temu spokojnie przyglądać? A Rosja? Na pewno nie. To grozi utratą wsparcia Zachodu, który obecnie finansuje nasz budżet i dostarcza nam broń - mówi ekspertka.