"Jeden dzień w...". Pytaliśmy, jak się żyje w rozdartych wojną miastach. "Co druga osoba zaczynała płakać"

12 dni, przejechanych 4 tysiące kilometrów, sześć ukraińskich miast, sześciu lokalnych reporterów i reporterek, kamera VR/360 i niesamowity materiał, zarejestrowany w tej technologii. Obraz zburzonych domów, lejów po bombach, schronów, zaminowanych plaż. Ale też zwykłego, codziennego życia. Gwaru ulic, na których możemy stanąć i rozejrzeć się dookoła. Zobaczyć wojnę (dosłownie) z każdej strony. Oto rezultat projektu "Jeden dzień w..." Outriders i Ukrayina.pl.

Pracę Outriders w Ukrainie (i nie tylko) można wspierać na: https://zrzutka.pl/outriders

***

- Zdjęcia zniszczonych miejsc i budowli towarzyszą nam od 24 lutego. Pojawiają się niemal codziennie. Z drugiej strony mało widzimy codziennego życia i tego jak Ukraina dostosowuje się na bieżąco do ciągle zmieniającej sytuacji - tłumaczy Jakub Górnicki z Outriders.

Poprzez projekt "Jeden dzień w..." chcieliśmy po pierwsze pokazać kontrast - widać go chyba najbardziej pomiędzy Odessą a Zaporożem. A te miasta dzieli zaledwie kilka godzin jazdy. Po drugie - chcieliśmy dać jakąś formę interakcji i stworzyć wrażenie przebywania w tym miejscu. Stąd też technologia 360

- dodaje dziennikarz.

Narrację prowadzą osoby, które w odwiedzanych miastach mieszkają. Nie wyjechały z nich w czasie wojny. Historie opowiadają nam więc nie przyjezdni dziennikarze, a miejscowi uczestnicy zdarzeń. - My im towarzyszymy w tej opowieści - podkreśla Górnicki. 

Zaporoże. Osiedle na obrzeżach miasta zniszczone przez rosyjskie atakiZaporoże. Osiedle na obrzeżach miasta zniszczone przez rosyjskie ataki Outriders

12 dni, 4 tys. km, sześć miast. Ogrom tragedii, ale też życie

Między ukraińskimi miastami podróżowali: Serhij Kolesnikow, Jakub Górnicki, Piotr Andrusieczko, Ewa Dunal, Aleksandra Rutkowska i Zuzanna Olejniczak.W terenie reporterom Outriders towarzyszyli zaś: Witalij Grynczuk, Oleksandr Matwijenko, Walentyna Gurowa, Karina Bondarenko, Olha Honcha i Oleksandr Oleynik. 

Przez 12 dni reporterzy przejechali prawie 4 tysiące kilometrów. Przy pomocy technologii pokazują, jak w czasie wojny wygląda sześć ukraińskich miast, regularnie atakowanych przez Rosję. Polsko-ukraiński zespół we współpracy z lokalnymi dziennikarzami i dziennikarkami oraz portalem Ukrayina.pl, codziennie pokazywał światu kolejny punkt na mapie Ukrainy – kolejny rozdział historii o tym, jak, pomimo trwających ostrzałów i ataków rosyjskiego wojska, w Ukrainie toczy się codzienne życie.

Krzywy Róg. Schron z czasów zimnej wojny, który może pomieścić ponad 600 osóbKrzywy Róg. Schron z czasów zimnej wojny, który może pomieścić ponad 600 osób Outriders

Dostajemy więc widok miast z pozoru spokojnych, jak Odessa i ostrzeliwanych niemal codziennie - jak Zaporoże. Przenosimy się do Mikołajowa, Krzywego Rogu, Kijowa i Dniepru. Odwiedzamy schrony, punkty pomocy humanitarnej, zniszczone budynki, ostrzelane kawiarnie i biura. Przechadzamy się po parkach czy plaży, jedziemy tramwajem czy metrem.

'Jeden dzień w...''Jeden dzień w...' Outriders

Na stronie projektu możecie zobaczyć wszystkie nagrania w technologii VR/360:

Mikołajów. Zbombardowane osiedle i plac zabawMikołajów. Zbombardowane osiedle i plac zabaw Outriders

"Co druga napotkana osoba zaczynała płakać" 

- Udział w projekcie Outriders to zawsze wyzwanie, napięcie i jednocześnie interesujące zadanie. Tak było i tym razem. Pojechałem do miejscowości, w których tylko w tym roku byłem już kilka razy. A jednak to było pod wieloma względami coś nowego - opowiada o swojej perspektywie wieloletni korespondent, na stałe mieszkający w Ukrainie, Piotr Andrusieczko.

Spodobała mi się sama idea, nie tylko podejście technologiczne, ale też to, że głównymi bohaterami projektu byli ukraińscy dziennikarze mieszkający i pracujący w miejscach, do których dotarliśmy. To oni tworzyli narrację i pokazali nam wszystkim to, co ich zdaniem najlepiej obrazuje wojenna rzeczywistość ich miast - dodaje.

Odessa. Zaminowana plażaOdessa. Zaminowana plaża Outriders

Serhij Kolesnikow: - Spędziłem sześć dni z zespołem Outriders pracując nad projektem "Jeden dzień w..." Muszę przyznać, że to było dziennikarskie wyzwanie. Sześć miast, dziesiątki ludzi, dziesiątki alarmów powietrznych. To naprawdę ciężka praca, aby wybrać tylko kilka historii, spośród tak wielu, które zebraliśmy i których byliśmy świadkami.

Ale najtrudniejsze jest słuchanie ludzi, którzy stracili wszystko. Pamiętam dzień, który spędziliśmy w Mikołajowie. Razem z Ewą spacerowaliśmy główną ulicą i pytaliśmy miejscowych o życie w rozdartym wojną mieście. Co druga napotkana osoba zaczynała płakać po pierwszej minucie rozmowy. Obserwowanie z bliska tak wielu ludzi na krawędzi jest trudne.

Jak podkreśla Kolesnikow, największym odkryciem było to, jak bardzo te wszystkie miasta żyją. Gdy wyłącznie śledzimy frontowe wiadomości, to możemy mieć w głowach zniekształcony obraz miasta. - Teraz wiem to na pewno - podkreśla Kolesnikow. - Miałem zobaczyć prawie zniszczone miasto bez ludzi na ulicy. Zamiast tego zobaczyłem tętniące życiem targowiska. Te miasta wciąż żyją, pomimo wszystkich tragedii. A zrozumienie tej złożoności było warte podjętego ryzyka - podsumowuje.

***

Materiał Outriders we współpracy z Ukrayina.pl powstał po to, by czytelnicy i czytelniczki mogli przyjrzeć się złożonej rzeczywistości, w jakiej żyją dziś mieszkańcy i mieszkanki Ukrainy. Do odwiedzonych miast można wrócić na stronie projektu.

Pracę Outriders w Ukrainie (i nie tylko) można wspierać na: https://zrzutka.pl/outriders