Na nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych zmobilizowani mieszkańcy Rosji narzekają, że ich plecaki dosłownie rozpadają się, a noże uginają się pod naciskiem, gdy otwierają nimi puszki. Z kolei latarki w ogóle się nie świecą. Wojskowi twierdzą, że mieszkańcy obwodu włodzimierskiego, w przeciwieństwie do nich, otrzymali dobry sprzęt i pomoc w wysokości 200 tys. rubli.
- Gdzie się podziały 33 miliony rubli, które rzekomo przeznaczono dla zmobilizowanych? (…) Proszę nie kupować plecaków, które rozdzierają się nie tylko przed dotarciem na front, ale dosłownie rozpadają się w drodze. Nie marnujcie pieniędzy na szmaty - apelowali okupanci do swojego gubernatora.
Szef regionu Andrej Kliczkow przeprowadził transmisję internetową, podczas której bronił zakupów wyposażenia dla armii. Autorów filmu oskarżył o nagrywanie pod wpływem alkoholu.
- Jeśli komuś się to nie podoba, oddamy pieniądze teraz - kupcie sobie sami. Na nagraniu łamią nóż, po co go łamać? Ja też mogę rozerwać krawat, rozerwać koszulę - powiedział Andrey Kliczkow, dodając, że "kupił to, co jest".
Zmobilizowani z innych regionów Federacji Rosyjskiej również mają problemy z zaopatrzeniem.
Jegor Czapurin, pochodzący z okręgu chołmogorskiego, skrytykował gubernatora Pomoria Ałeksandra Cybulskiego. To właśnie paczki od gubernatora trafiały do jednostki wojskowej, z której żołnierze mieli wkrótce wyruszyć na wojnę.
Federacja Rosyjska nie ma możliwości wyszkolenia dużej liczby zmobilizowanych osób, które pojadą walczyć w Ukrainie. Poinformowało o tym na Twitterze Ministerstwo Obrony Wielkiej Brytanii.
"Rosja prawdopodobnie nie zapewni szkolenia wojskowego dla mężczyzn w ramach obecnej mobilizacji i corocznego jesiennego poboru. Rosyjskie Siły Zbrojne są już przeciążone, zapewniając szkolenie dla około 300 000 żołnierzy z "częściowej mobilizacji" ogłoszonej 21 września 2022 r. Problemy te zostaną spotęgowane dodatkowym regularnym jesiennym rocznym cyklem poboru ogłoszonym 30 września 2022 r., który rozpoczął się 1 listopada 2022 r. i w ramach którego planowane jest przyciągnięcie dodatkowych 120 tys. wojskowych" - twierdzi brytyjski MON.