Film pokazuje, jak potężne strumienie wody płyną w niekontrolowany sposób przez otwarte i częściowo zniszczone zastawki hydrotechniczne Kachowskej Elektrowni Wodnej. Widać też podniesiony poziom wody w Dnieprze i zalane wybrzeże w Nowej Kachowce. Informacje te opublikowało Centrum Śledztw Dziennikarskich.
Jak piszą dziennikarze, to nagranie przeczy słowom Wołodymyra Saldo, "gauleitera" obwodu chersońskiego, że okupanci wypuszczają wodę z elektrowni Kachowskej w sposób kontrolowany, a doniesienie o powodzi na lewym brzegu Dniepru jest rzekomo propagandą ukraińskich mediów.
Ponadto niektóre lokalne kanały Telegramu piszą o zagrożeniu przerwaniem zapory wodnej elektrowni Kachowskej. Użytkownicy publikują zdjęcia zalanych pozycji wojsk rosyjskich i piszą o śmierci żołnierza w blindażu (zadaszony okop - red.). "Woda dopływa codziennie, istnieje zagrożenie przerwania zapory na zbiorniku Kachowskim. Pewnego dnia zalane zostały pozycje w pobliżu rzeki, woda napłynęła tak szybko, że jeden z naszych żołnierzy utonął w blindażu. Utonęło też cholernie dużo rzeczy chłopaków" - informuje jeden z kanałów propagandowych.
Mieszkańcy nadmorskich osiedli w tymczasowo okupowanej części obwodu chersońskiego zauważyli, że w ostatnich dniach poziom wody w zbiorniku Kachowskim zaczął spadać.
Przypomnijmy, że Rzecznik Praw Człowieka Rady Najwyższej Ukrainy Dmytro Lubinets stwierdził wcześniej, że gwałtowny spadek poziomu wody w zbiorniku Kachowskim grozi pogorszeniem stanu bezpieczeństwa w Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej i doprowadzi do zakłócenia dostaw wody pitnej do obwodów dniepropietrowskiego, zaporoskiego i chersońskiego. Zagrożone będą również kraje basenu Czarnego i Śródziemnego Morza.
Ihor Pyłypenko, doktor nauk geograficznych, profesor Chersońskiego Uniwersytetu Państwowego, wyjaśnił niebezpieczeństwa związane z niekontrolowanym zrzutem wody z Kachowskej Elektrowni Wodnej. Według niego tereny poniżej Zaporoża są zagrożone największym spadkiem poziomu wody.
"Istnieje zagrożenie utraty zbiornika Kachowskiego. Stoimy na krawędzi nie tylko katastrofy ekologicznej, ale społecznej i humanitarnej, bo z powodu braku nawadniania, taka liczba ludzi na wsi, jaka jest teraz, nie będzie potrzebna. (Nie sposób będzie osiągnąć podobnych do wcześniejszych plonów - red.). Melitopol, Berdiańsk i wiele innych osad również są zagrożone deficytem wody pitnej. A jeśli poziom wody w zbiorniku chłodzącym Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej spadnie jeszcze o kolejne półtora metra, to ta elektrownia z czasem w ogóle nie będzie mogła pracować" - powiedział naukowiec w komentarzu dla Eko.Rajon.