Nagranie ze składowiska opublikował Urząd Miasta Mariupola. Nie wiadomo dokładnie, gdzie ono się znajduje. Na filmie widać, że jest to terytorium opuszczonego obiektu przemysłowego, a na horyzoncie są też białe budynki mieszkalne, które wyglądają jak nowe.
Nagranie pokazuje setki zmiażdżonych i spalonych samochodów, leżących w dużych stosach. Większość z nich ma maksymalny stopień uszkodzenia i nie nadają się już do naprawy. "To są samochody, którymi mieszkańcy mogli wyjeżdżać z blokady. To są rozstrzelane nadzieje na przetrwanie" - skomentowała nagranie rada miejska.
Według niej to właśnie w tych samochodach mieszkańcy Mariupola mogli uciekać przed rosyjskimi bombami, ale Rosjanie zrobili wszystko, aby w oblężonym mieście trzymać ludzi jako zakładników, nie pozwalając im wyjechać.
"Zniszczyli także transport komunalny, który miał służyć do ewakuacji ludzi, nie dopuszczali pomocy humanitarnej z kontrolowanego terytorium Ukrainy" - przypomnieli przedstawiciele legalnych władz Mariupola.
Media wielokrotnie informowały o tym, że rosyjscy wojskowi ostrzeliwali cywilne środki transportu w mieście Mariupol i okolicach wiosną 2022 roku. Przykładowo 16 marca 2022 roku okupanci ostrzelali kolumnę samochodów z cywilami jadącymi do Zaporoża z Mariupola, który w tym czasie był już od dwóch tygodni otoczony przez rosyjskich okupantów. Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy odnotował wtedy, że rosyjscy wojskowi ostrzelali z wyrzutni rakietowej Grad kolumnę samochodów ewakuujących ludność cywilną z Mariupola. W rezultacie pięć osób zostało rannych, w tym dzieci.
Petro Andriuszczenko, doradca burmistrza Mariupola, poinformował, że nad tymczasowo zajętym Mariupolem i okolicami odnotowano dużą aktywność lotnictwa rosyjskiego.
Powiedział też, że w okupowanym mieście Rosjanie zaczęli budować prywatne domy, w których mieliby zamieszkać przesiedleni obywatele Federacji Rosyjskiej.
"Rosjanie uruchomili osobny program wsparcia i zaczęli budować prywatne domy, by przesiedlić rosyjskich obywateli. Jednocześnie mieszkańcom Mariupola oferowane jest tylko łóżko w akademiku. Nie pokój. Łóżko. I półka w szafie. Trwają "łagodne" deportacje Ukraińców i rdzennej ludności Mariupola" - pisze Andriuszczenko.
Tymczasem Centrum Narodowego Oporu donosi, że okupanci - kadyrowcy otwarcie kpią z mieszkańców tymczasowo zajętego Mariupola. Poplecznicy Szef Republiki Czeczeńskiej Ramzana Kadyrowa, których wielu zgromadziło się w mieście. Piją alkohol i upici dręczą miejscowych. Ci często doznają urazów, w szczególności zadawanych przez broń białą. Okupacyjna "policja" odmawia zaś przyjmowania zeznań od ofiar cywilnych.
Mieszkańcy Mariupola już wcześniej dawali okupantowi do zrozumienia, że zbliża się nadejście Sił Zbrojnych Ukrainy. W tymczasowo okupowanym mieście rozwieszone plakaty z napisem "Ukraińskie lato".