We wtorek, 28 listopada, lider KO Donald Tusk podczas konferencji prasowej w Sejmie powiedział, że po południu spotka się z ekspertami i politykami, którzy zajmą się kwestią przewoźników i protestami na granicy polsko-ukraińskiej. Tusk zaznaczył, że nie rozumie bezczynności rządzących w związku z sytuacją na granicy w ostatnich dwóch tygodniach.
W ten sposób narażamy relacje polsko-ukraińskie. Nie bronimy polskich interesów. Ten rząd stawia nas wszystkich w bardzo trudnej sytuacji. PiS, Morawiecki i Kaczyński zagrali fatalnie, bardzo amatorsko, nieprofesjonalnie i bardzo cynicznie kartą ukraińską
- powiedział Tusk.
Według Tuska rząd "mógłby przynajmniej udawać, że zajmuje się prawdziwymi problemami". Twierdzi, że rządzący najpierw oddali Ukrainie wszystko, co mieli, zapominając o interesach Polski, a kiedy ludzi to zaczęło oburzać, zaczęli grać kartą antyukraińską. Według szefa KO kryzysu można było uniknąć, gdyby problemy były rozwiązywane od razu.
Z Ukrainą trzeba żyć w przyjaźni. Wspierać, ale jednocześnie nie zaniedbywać polskich interesów. Oni to kompletnie zaniedbali, a kiedy zorientowali się, że to ludzi wkurza, zaczęli grać kartą antyukraińską. A później w ogóle odwrócili się od problemu na granicy
- dodał szef PO.
To jest skandal, bo nawet w takiej sprawie jak protest kierowców, oni narażają nasze fundamentalne interesy, relacje z Ukrainą, Rosją, Europą na szwank
— podkreślił szef Platformy Obywatelskiej.
Zdaniem Tuska, od polityków nawet takich złych, jak PIS-owcy mamy obowiązek oczekiwać odpowiedzialność za kraj i bezpieczeństwo Polaków.
Część polskich przewoźników drogowych jest rozczarowana sytuacją na rynku i bezczynnością ustępującego polskiego rządu. Mówi o tym oświadczenie Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej.
"Apelujemy o przerwanie blokady, gdyż uderza ona we współpracę gospodarczą Polski z Ukrainą i w Unii Europejskiej. Uderza w przedsiębiorców obu krajów. Dzisiaj sygnalizują oni zagrożenie realizacji zawartych kontraktów i naliczanie kar umownych, zrywanie dotąd zawartych umów, wycofywanie się partnerów z dotychczasowej współpracy. Kilkanaście firm członkowskich poinformowało nas, że blokady przyniosły im straty przekraczające już 100 milionów złotych. Z powodu blokady koszty frachtu drogowego wzrosły nawet o 300 procent, zaś koszty przestoju wynoszą nawet 300 euro za dobę! Ta blokada działa niczym liberum veto – służąc części, uderza w zdecydowaną większość przedsiębiorców!" - czytamy w oświadczeniu.
Z powodu blokady koszt transportu drogowego wzrósł o 300 proc., a koszt przestoju sięga 300 euro dziennie! "Ta blokada działa jak liberum veto — zaspokajając interesy części, uderza w zdecydowaną większość przedsiębiorców!" - czytamy w apelu PUIG.
Protest przewoźników na granicy trwa od 6 listopada. Zarówno polscy, jak i też ukraińscy kierowcy stoją w kolejkach od 23 dni. Protestujący w Polsce domagają się ograniczenia nieuczciwej konkurencji ze strony przewoźników z Ukrainy, przywrócenia pozwoleń dla ukraińskich kierowców na pracę przewozową i poprawy obsługi granicznej. Blokada ta ma potrwać do końca roku.