Ukraińscy kierowcy stoją w dziesięciokilometrowych kolejkach na granicy, czekając wiele dni na jej przekroczenie. Przez cały ten czas nie mają zapewnionych odpowiednich warunków sanitarnych i normalnego wyżywienia. Kierowcy starają się rozwiązywać te problemy na własną rękę. Niedawno w sieci pojawiło się nagranie pokazujące kilku mężczyzn lepiących pierogi na prowizorycznym stole przed ciężarówkami. Kierowcy udostępniają filmy, na których Ukraińcy mieszkający w Polsce przynoszą im ciepłe jedzenie. Pomoc humanitarną zapewniają również organizacje charytatywne i przedstawiciele ukraińskiego rządu.
- Na samym początku blokady granicy ukraińscy kierowcy byli zaskoczeni, gdy Polak przywiózł im pomoc - mówi w rozmowie z portalem Ukrayina.pl Dawid Dehnert, polski wolontariusz, który jeździ na granicę i przywozi wszystko, czego potrzebują Ukraińscy kierowcy. Pomoc obejmuje wodę, żywność, środki higieny osobistej itp. Według niego na granicy jest wiele osób sprzedających różne rzeczy, więc kierowcy początkowo myśleli, że Dawid jest jednym ze "sprzedawców". Wolontariusz mówi, że zdecydował się pomóc kierowcom, ponieważ widział, że ludzie potrzebują pomocy.
Dla mnie to po prostu niesamowita sprawa, że mogę porozmawiać z tymi ludźmi. Widzieć na własne oczy, że ludzie potrafią się cieszyć z tak prostych rzeczy, to dla mnie chyba największa radość.
Wcześniej Dawid dostarczał również pomoc do sierocińców na Ukrainie. Sam pokrywa wszystkie koszty logistyczne i zorganizował zbiórkę pieniędzy na zakup pomocy.
Dobrzy ludzie chętnie przekazują pieniądze na ten cel, a ja kupuję potrzebne rzeczy. Wszystkie raporty publikuję na mojej stronie internetowej, aby nikt nie pomyślał, że chcę na tym zarobić
— mówi Dawid.
Najważniejszymi rzeczami, których potrzebują teraz kierowcy, są prysznice, woda i gaz. "Oczywiście dom jest najważniejszy. Chcą wrócić do domu" - podkreśla wolontariusz. Niedługo Dawid pojedzie na drugą stronę granicy, aby pomóc polskim kierowcom czekającym w kolejce na wyjazd z Ukrainy.
Chcę, aby była to międzynarodowa niedziela. Ukraińcy również przekazują pieniądze na opłatę drogową, więc może to ocieplić stosunki. Kiedy po raz pierwszy odwiedziłem ukraińskich kierowców, zaczęli patrzeć na tę sytuację w zupełnie inny sposób. Chodzi mi o to, że Polacy są naprawdę zainteresowani i chcą pomóc. Jest też polska Ochotnicza Straż Pożarna, która pomaga Ukraińcom w każdy możliwy sposób
— mówi wolontariusz portalowi Ukrayina.pl, dodając, że w rozmowach z kierowcami podkreśla, że nie wszyscy Polacy popierają protest.
Powiedzmy sobie szczerze: ten protest został zorganizowany przez Konfederację przy udziale niektórych firm transportowych. To jest pewien odsetek Polaków, nie wszyscy. Nie można wszystkich mierzyć tą samą miarą.
Protestujący uniemożliwiają wjazd pomocy humanitarnej na Ukrainę. Kolejka ciężarówek próbujących dostać się z Polski na Ukrainę rozciąga się na nieco ponad 60 km, aż do Zamościa. Rafał Roszkiewicz, polski wolontariusz i szef stowarzyszenia Pogoń Ruska, opowiedział o tym w komentarzu dla LIGA.net. Aby przywieźć na Ukrainę sprzęt medyczny dla szpitali frontowych i taktyczny sprzęt medyczny, musiał spędzić 40 godzin w oczekiwaniu na możliwość przekroczenia granicy na przejściu granicznym Hrebenne-Rawa Ruska.
Na przejściu granicznym w Hrebennem, przed polskim szlabanem, na obu pasach drogi stoi osiem ciężarówek ustawionych w "jodełkę". Są one ustawione w taki sposób, że pomiędzy nimi może przejechać samochód osobowy lub autobus, ale nie ciężarówka
- powiedział Roszkiewicz.
- Nawet pomoc humanitarna nie jest przepuszczana bez problemów - przekazuje polski wolontariusz. Jego samochód wypełniony sprzętem medycznym został przepuszczony dopiero po 40 godzinach negocjacji.
Nie miało znaczenia, że byliśmy Polakami, że wieźliśmy pomoc, od której zależało ludzkie życie. Wiozłem leki dla wojska pod Bachmutem i dla szpitali frontowych. Byliśmy zależni od kaprysów strajkujących. Po śmierci drugiego ukraińskiego kierowcy, który czekał na odprawę, zadaję sobie pytanie: ilu ludzi straciło zdrowie lub życie, ponieważ pomoc medyczna i wsparcie dla ukraińskiej armii nie dotarły na czas?
- mówi wolontariusz.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski uważa, że sytuacja z blokadą polsko-ukraińskiej granicy powstała z powodu "pewnych politycznych kroków sąsiada". Zaznaczył, że Ukraina musi mieć bardzo zrównoważoną politykę i plan działania.