W nocy 5 marca w rosyjskich kanałach w Telegramie informowali o wybuchach na okupowanym Półwyspie Krymskim. Podawali, że Krym został zaatakowany przez rakiety i drony, a mieszkańcy Kerczu zgłaszali w nocy eksplozje – według różnych źródeł było ich od 3 do 5. Rosyjski operator pociągów pasażerskich na okupowanym półwyspie poinformował o zatrzymaniu ruchu pociągów w okolicach Mostu Krymskiego. Ruch na Moście Krymskim zablokowany jest już ponad 8 godzin. Jak podają w Głównym Zarządzie Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy, w wyniku ataku ukraińskich dronów morskich w nocy trafiony został rosyjski okręt patrolowy projektu 22160 "Siergiej Kotow".
Główny Zarząd Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy oficjalnie potwierdził, że w nocy 5 marca ukraińska jednostka specjalna zaatakowała okręt patrolowy Floty Czarnomorskiej Federacji Rosyjskiej "Siergiej Kotow". Według służby prasowej wywiadu ukraińskiego rosyjski okręt został zniszczony. Misja odbyła się we współpracy z Siłami Morskimi Sił Zbrojnych Ukrainy i przy wsparciu Ministerstwa Transformacji Cyfrowej Ukrainy.
"W wyniku ataku morskich dronów Magura V5 rosyjski okręt projektu 22160 "Siergiej Kotow" doznał uszkodzeń rufy, prawej i lewej burty" – czytamy w komunikacie. W ukraińskim wywiadzie dodają, że wartość zatopionego statku wynosi około 65 milionów dolarów.
- Są zabici i ranni. Istnieje jednak możliwość, że część załogi mogła się ewakuować. Wiadomo przynajmniej o ponad 10 karetkach, które Rosjanie wezwali w najbliższej części lądu. To znaczy, że prowadzono akcję ewakuacyjną - powiedział Andrij Jusow, przedstawiciel Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy w rozmowie z Radiem Swoboda.
Dodał także, że ten okręt wraz z zatopionym wcześniej okrętem "Moskwa" brał udział w ataku na Wyspę Węży.
Okręt patrolowy Floty Czarnomorskiej Federacji Rosyjskiej został zatopiony na wodach terytorialnych Ukrainy, u wybrzeży okupowanego Krymu, niedaleko miasta Kercz na wschodzie półwyspu, w pobliżu Cieśniny Kerczeńskiej. Główny Zarząd Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy pokazał nagranie, na którym można obejrzeć fragment z operacji ukraińskich sił specjalnych.
"Rosyjska Flota Czarnomorska jest symbolem okupacji. Nie może znajdować się na ukraińskim Krymie" – napisał szef kancelarii prezydenta Ukrainy Andrij Jermak na swoim kanale w Telegramie.
Okręt patrolowy został nazwany na cześć bohatera Związku Radzieckiego Siergieja Kotowa, który podczas ll wojny światowej dowodził dywizją łodzi torpedowych Floty Czarnomorskiej. Jak czytamy na stronie Floty Czarnomorskiej Federacji Rosyjskiej, statki patrolowe projektu 22160, czyli łodzie "Siergiej Kotow", to nowy kierunek w rosyjskim przemyśle wojskowym. Statki tego typu przeznaczone są do działań na odległym obszarze morskim.
Ich głównym celem jest realizowanie służby patroli granicznych w zakresie ochrony wód terytorialnych, patrolowanie 200-milowej wyłącznej strefy ekonomicznej na morzu otwartym i zamkniętym, ochrona statków i jednostek pływających przekraczających morze, a także baz morskich i wodnych w celu ostrzeżenia o ataku różnych sił i środków wroga w czasie wojny, a także podczas działań w odległych strefach morskich i oceanicznych.
Głównym kalibrem statku jest uniwersalna instalacja artyleryjska AK-176MA w wersji stealth. Jest w stanie skutecznie niszczyć cele nawodne i powietrzne z odległości odpowiednio 12 i 7 kilometrów. Szybkostrzelność artylerii wynosi do 120 strzałów na minutę, a amunicja to 152 pociski. Do zwalczania lekkich celów nawodnych przeznaczone są dwa zamontowane z boku karabiny maszynowe kal. 14,5 mm.