Zachodnie i rosyjskie media od kilku tygodni mówią o zamiarze Kremla zajęcia Charkowa, drugiego pod względem liczby mieszkańców miasta Ukrainy. Na początku inwazji na pełną skalę wojska rosyjskie już próbowały okupować miasto, ale poniosły bolesną porażkę. Wspomniane rozmowy podsycają dwuznaczne wypowiedzi rosyjskiego przywódcy Władimira Putina o utworzeniu "strefy sanitarnej" wzdłuż granicy ukraińsko-rosyjskiej. Rzekomo powinno to uchronić rosyjskie miasto Biełgorod i cały obwód przed ostrzałem Ukrainy i najazdami rosyjskich grup ochotniczych, wspieranych przez władze ukraińskie. Ukraiński ekspert wojskowy Ołeksandr Musijenko w rozmowie z Ukrayina.pl powiedział, że Rosjanie rzeczywiście mogą mieć plan zajęcia Charkowa, jednak Ukraina będzie przygotowana na podobne scenariusze.
- Plan zajęcia Charkowa Rosjanie rzeczywiście mogą mieć. Charków może być jednym z możliwych kierunków intensyfikacji działań wojsk rosyjskich. Jednak Ukraina przygotowuje się także do takiego scenariuszu, żeby odeprzeć armię rosyjską. Teraz widać, że Federacja Rosyjska rozpoczęła nową falę terroru rakietowego, kiedy ich wojska uderzają w infrastrukturę energetyczną i cywilną. Nie uważam jednak, żeby Rosjanie mogli posunąć się w kierunku Charkowa w najbliższym czasie. Nie ma tam dużej ilości wojsk rosyjskich, więc nie będą w stanie okupować tego miasta - mówi Ołeksandr Musijenko.
Ekspert wojskowy uważa, że Rosjanie mogą zacząć nową ofensywę latem, atakując Donbas i graniczące z Rosją obwody. - Wojska rosyjskie mogą atakować obwód charkowski i sumski, żeby odwrócić uwagę od działań ofensywnych na wschodnim kierunku. Może dochodzić do walk na granicy ukraińsko-rosyjskiej. Nie wykluczam, że Federacja Rosyjska może pójść na Charków ofensywą, jednak będą potrzebować dużo jednostek wojskowych, które będą chcieli przeznaczyć na kierunek wschodni - mówi ekspert.
Ołeksandr Musijenko wyraził opinię, że bezpieczeństwo obwodu charkowskiego bezpośrednio zależy od sytuacji obwodu biełgorodzkiego w Rosji. - Im więcej ataków na rosyjski Biełgorod, tym mniejsze ryzyko dla Charkowa. Ukraina powinna być zainteresowana w tym, żeby front przechodził na tereny Rosji, i w taki sposób bronić Charków. Myślę, że ataków dronów i nalotów ochotników w rosyjskicy w tym, żeby atakować z pomocą dronów. Ukraińskie drony latają na odległość 1,5 tys. kilometrów - powiedział ekspert z Kijowa.
Ekspert dodaje, że duża część mieszkańców obwodu biełgorodzkiego odczuwa, że Kreml nie może skutecznie obronić swoich granic i ewakuować ludność. - Ulicy Biełgorodu pustoszeją. Mieszkańcy rzadziej wychodzą, obawiając się ataków. To wpływa na nastroje ludności, ponieważ Putin na początku inwazji na Ukrainę obiecywał swoim obywatelom zupełnie inne rzeczy. Nie spodziewali się, że wojna będzie przechodzić na rosyjskie tereny - dodaje ekspert.