Redakcja ARD Monitor podaje, że niemieckie firmy są zaangażowane w rosyjską budowę w okupowanym Mariupolu. - Ale kto pomaga w tym projekcie? W raportach rocznych, na stronach internetowych firm, na zdjęciach i filmach wszędzie znajdują się świadectwa i dowody na to, że niemieckie firmy również odgrywają ważną rolę w odbudowie Mariupola - czytamy.
Niemieccy dziennikarze otrzymali dowody na to, że firmy Knauf i WKB Systems budują obiekty w okupowanym przez Rosjan Mariupolu. W szczególności mieli do dyspozycji zdjęcia placu budowy z workami Knauf, których oficjalny dystrybutor publicznie ogłasza, że na zlecenie Ministerstwa Obrony Rosji zbudował projekt budynku mieszkalnego ze swoich materiałów budowlanych. Knauf jest liderem w produkcji gipsu i od dawna prowadzi działalność gospodarczą w Rosji. Założyciel firmy, Nikolaus Knauf, przez ponad dwie dekady był konsulem honorowym Federacji Rosyjskiej. Utrzymał to stanowisko nawet po aneksji Krymu przez Rosję, a w 2018 roku nadal określał dalsze sankcje wobec Federacji Rosyjskiej jako "okropne". Według niego w Rosji nadal pracuje 4 tys. pracowników Knauf, a firma generuje miliardowe zyski.
Ponadto na wielu placach budowy śledczy znaleźli bloki betonowe owinięte zieloną folią z napisem WKB Systems GmbH. Firma m.in. wyposaża fabryki do produkcji bloków betonowych. Niemieccy dziennikarzy podają, że sprzęt ten używany jest na budowie w okupowanym Mariupolu. Ze śledztwa dziennikarskiego wynika, że głównym akcjonariuszem spółki jest rosyjski biznesmen Wiktor Budarin. Firma dostarcza swoje produkty rosyjskiej firmie Budarina. Jednocześnie ani on, ani firma nie są objęci sankcjami.
Mariupol stał się jednym z miast symboli pełnowymiarowej inwazji Rosji na Ukrainę. Po 2014 roku po zajęciu niektórych miast w Donbasie przeniosła się tam duża liczba mieszkańców. Miasto aktywnie się rozwijało, było nie tylko potężnym miastem portowym i przemysłowym, ale także uzdrowiskowym. Zniszczenia po aktywnych walkach w 2022 roku są olbrzymie. 90 proc. bloków i 60 proc. domów prywatnych nie da się odbudować, zniszczeniu uległo 50 proc. infrastruktury miejskiej i 70 proc. infrastruktury medycznej, a z pół miliona mieszkańców w mieście pozostało 100 000 osób. Dokładna liczba cywilów, którzy zginęli podczas szturmu Rosjan na Mariupol, nie została ustalona. Sądząc po liczbie pochówków, jakie pojawiły się w trakcie i po oblężeniu miasta, liczba ta mogła przekraczać 10 000 osób.