Dramatyczna sytuacja w Wołczańsku. Rosjanie wkroczyli do miasta. "To nowy Bachmut"

Po rozpoczęciu ofensywy w obwodzie charkowskim armia rosyjska kontynuuje niszczenie graniczącego z Federacją Rosyjską miasta Wołczańsk. Miasto jest zniszczone w prawie 80 proc., mówią wolontariusze, którzy ewakuują lokalnych mieszkańców.

W wyniku rosyjskiej ofensywy w obwodzie charkowskim i wzmożonych ataków, graniczące z Federacją Rosyjską miasto Wołczańsk w obwodzie charkowskim uległo znacznym zniszczeniom. Policja objeżdża wszystkie dzielnice miasta i sugeruje mieszkańcom ewakuację. Z miasta wyjechało już kilka tysięcy osób. Rosjanie zajmują pozycje w Wołczańsku w obwodzie charkowskim. Powiedział o tym Ołeksij Charkowski, główny policjant lokalnej komendy policji. Doniesienia te potwierdza także Bild. Niemiecki portal podaje, że Rosjanie zajęli północną część Wołczańska. 

Zobacz wideo Gen. prof. Stanisław Koziej o bezpieczeństwie Europy i rosnących napięciach

Rosjanie wkroczyli do Wołczańska

- Do miasta wkroczyły niektóre grupy piechoty wroga. Dziś Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy poinformował o sytuacji prezydenta. Sytuacja nie jest łatwa. Istnieje jednak tendencja do stabilizacji, ale ciężkie walki trwają. Należy to przyjąć ze spokojem, bo to jest wojna. Wróg próbuje rozciągnąć front, związać gdzieś nasze siły. Naszym zadaniem jest zniszczenie okupantów. Rosjanie ponoszą duże straty na dojazdach do Wołczańska, na przedmieściach i w samym mieście - powiedział rzecznik Ministerstwa Obrony Ukrainy Dmytro Łazutkin na antenie ukraińskiego telemaratonu. 

Ołeksij Charkowski, główny policjant lokalnej komendy policji, opublikował wideo, w którym powiedział o bardzo trudnej sytuacji w Wołczańsku. - Ewakuujemy ludzi, pomagamy każdemu. Sytuacja w Wowczańsku jest niezwykle trudna. Wróg zajmuje pozycje na ulicach miasta. Dlatego proszę ludzi o ewakuację. Pomagamy każdemu - powiedział. Na nagraniu słychać także ostrzał. 

"W pewnym sensie Wołczańsk zamienia się w Bachmuta lub Maryinkę"

O dramatycznej sytuacji mówi także szef policji obwodu charkowskiego Wołodymyr Tymoszko. W rozmowie z ukraińskim portalem Suspilne powiedział, że w mieście ciągle jeżdżą samochody z głośnikami, przez które proponowana jest ewakuacja.

- Stosują taktykę spalonej ziemi, najpierw określone terytorium zostaje zbombardowane artylerią, wszystko zostaję spalone, a następnie wkraczają na ten teren. Może to dotknąć każdego mieszkańca, który nie zostanie ewakuowany. Ten, kto ma nadzieję, że po okupacji nic się w jego życiu nie zmieni, ten się myli. Całe życie się zmieni. Dlatego w celu ratowania życia polecamy opuszczenie miasta. Ludzie, którzy wczoraj odmówili ewakuacji, teraz masowo wyjeżdżają - powiedział Wołodymyr Tymoszko.

Dodał także, że Wołczańsk w pewnym sensie zamienia się w Bachmut lub Marjinkę. - Ilość bomb jest oszałamiająca. To bomby o masie 250, a nawet 500 kg, którymi może zburzyć wielopiętrowy budynek - dodał.