Ukraina może dołączyć do UE w czasie wojny? "Bruksela może się na to odważyć". Głos z Kijowa

Ruszyły właśnie negocjacje akcesyjne Ukrainy z UE. To kolejny krok na drodze ukraińskiej integracji europejskiej. Według politologa Igora Todorowa, nie powinniśmy się spodziewać szybkiego zakończenia negocjacji, mimo że taki wniosek wysłał do Brukseli Zełenski. - Ale nie możemy też wykluczyć, że Ukraina dołączy do UE w czasie wojny - uważa ekspert. Więcej w artykule.

W Luksemburgu odbyła się pierwsza międzyrządowa konferencja na temat przystąpienia Ukrainy do Unii Europejskiej. To oficjalny początek negocjacji akcesyjnych, które mogą się zakończyć członkostwem. Jak pokazuje historia unijnego rozszerzenia - mogą, ale nie muszą. Unijni dyplomaci wielokrotnie podkreślali, że nie będzie żadnej taryfy ulgowej, a Kijów musi wdrożyć odpowiednie reformy. Ukraińcy jednak są pełni nadziei.

"To historyczny dzień, w którym przechodzimy do rzeczywistych, realnych negocjacji z Unią Europejską w sprawie członkostwa Ukrainy" - napisał na Telegramie Wołodymyr Zełenski, który kilka dni po wybuchu wojny na pełną skalę podpisał wniosek o przyspieszoną ścieżkę członkostwa Ukrainy w UE.

Zapytaliśmy Igora Todorowa, ukraińskiego politologa i wiceprzewodniczącego Rady Koordynacyjnej NATO-Ukraina, czego możemy się teraz spodziewać.

Zobacz wideo Wołodymyr Zełenski - przez krytyków był nazywany komikiem i klaunem, dziś odważnie przewodzi Ukrainie

Negocjacje mogą trwać latami, ale mogą też być niespodzianki 

Todorow ocenia, że Ukraina poczyniła olbrzymie postępy w procesie integracji europejskiej. - Przed wojną na pełną skalę nikt nawet nie sugerował, że będziemy kandydatem do UE. Teraz jesteśmy. Wojna na pełną skalę stała się katalizatorem tego procesu. Rozpoczęliśmy negocjacje. Teraz wiele zależy od nas. Ale jeszcze więcej od Brukseli - mówi nam ekspert.

Zdaniem ukraińskiego politologa negocjacje pomiędzy Ukrainą a UE będą trwać 5 lat. Wiele będzie zależało od sytuacji w kraju i od tego, jak szybko Ukraina wdroży zalecenia UE.

Moja optymistyczna prognoza to około 5 lat. Być może Ukraina przeprowadzi referendum w sprawie członkostwa w UE. Wiele krajów już je przeprowadziło, bo w rzeczywistości przystąpienie do UE oznacza też fundamentalne zmiany w konstytucji, na co musi być zgoda społeczna.

W czasie stanu wojennego swobody obywateli są z oczywistych powodów ograniczone. Chodzi o kwestie swobodnego przemieszczania się, zakaz wyjazdu za granicę dla mężczyzn w wieku poborowym czy też obowiązującą w Ukrainie godzinę policyjną. Dla Brukseli prawa człowieka to podstawa. Z tego powodu - jak twierdzi Todorow - negocjacje mogą się wydłużyć, bo UE może czekać na zakończenie wojny.

Tu wiele będzie zależało od woli politycznej Unii Europejskiej. Bruksela się zmienia i podejmuje coraz odważniejsze decyzje. Nie możemy więc niczego wykluczyć. Może zrobić wyjątek dla Ukrainy.

Todorow dodaje, że trudno przewidzieć, ile będzie trwała wojna. Jeśli przekształci się w konflikt punktowy, jak to było w Donbasie, może trwać kolejną dekadę. Może też zakończyć się w przyszłym roku po podpisaniu pokoju. Wszystko może się jeszcze wydarzyć. 

Przypomnijmy, 28 lutego 2022 roku prezydent Wołodymyr Zełenski podpisał wniosek o członkostwo Ukrainy w Unii Europejskiej w ramach specjalnej przyspieszonej procedury. 23 czerwca 2022 roku Rada Europejska przyznała Ukrainie status kandydata do UE. Na szczycie w Brukseli Kijów dostał listę reform, niezbędnych do wdrożenia. Było ich siedem i były związane z praworządnością, walką z oligarchami oraz korupcją. Rok później Kijów poinformował Brukselę, że wykonał powierzone mu zadania. Po weryfikacji tego procesu, KE pozytywnie oceniła zmiany wprowadzone przez ukraiński rząd.