Długość linii frontu na wschodzie wynosi obecnie 3700 kilometrów. Przebiega ona wzdłuż terenów okupowanych przez Rosję, ale też przez całą rosyjsko-ukraińską granicę. Aktywne działania wojenne toczą się na długości 977 km. To więcej niż wynosi długość granicy Polski z Czechami i Litwą razem.
- Ostrzał trwa na długości, która jest dwukrotnie większa od granicy między Niemcami a Francją - powiedział w wywiadzie dla The Guardian ukraiński gen. Oleksandr Syrski. Ukraińscy wojskowi często mówią, że nawet w czasie II wojny światowej, w którą fizycznie było zaangażowanych więcej niż dwa państwa, ta linia frontu była krótsza. Mówią też, że rzeczywista liczba strat po stronie Ukrainy jest wyższa niż twierdzi Kijów.
Według gen. Syrskiego straty Rosji w wojnie są trzykrotnie wyższe od ukraińskich. - Ich liczba zabitych jest znacznie wyższa - powiedział Syrski, uciekając od odpowiedzi na pytanie dotyczące ukraińskich strat.
Stwierdził, że ta informacja jest "delikatna" i może zostać wykorzystana przez wroga. Wojskowi eksperci mówią, że o prawdziwych stratach Ukrainy dowiemy się po wojnie. Dziś Kijów nie może ich podać, bo może to zdemobilizować ochotników, którzy mają trafić na front. Ponadto wielu ukraińskich żołnierzy jest do dziś na listach osób zaginionych, a tysiące z nich przebywa w rosyjskiej niewoli.
Według brytyjskiego wywiadu rosyjskie straty sięgają prawie pół miliona żołnierzy. Są to liczby uwzględniające zarówno zabitych, jak i rannych rosyjskich wojskowych.
30 lipca Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy podał, że łączne rosyjskie straty w ludziach wynoszą już ponad 576 tysięcy.
Idąc tokiem myślenia gen. Syrkiego, Ukraina od 24 lutego 2022 roku mogła stracić (zabitymi i rannymi) nawet 200 tysięcy żołnierzy. Pół roku temu prezydent Ukrainy Wolodymyr Zełenski powiedział, że od początku wojny na pełną skalę po stronie ukraińskiej zginęło 31 tys. żołnierzy. Nie powiedział, ilu jest rannych. Ale podane przez ukraińskiego przywódcę liczby są wielokrotnie niższe niż te podawane przez USA.
W połowie listopada 2023 roku USA oszacowały straty Ukrainy w wojnie z Rosją na co najmniej 70 tys. zabitych i 120 tys. rannych żołnierzy. Do dziś te liczby na pewno są o wiele wyższe.
Gen. Syrski w wywiadzie z The Guardian wspomina, że na początku wojny na pełną skalę rosyjska armia w Ukrainie liczyła sto tysięcy żołnierzy. W tej chwili przeciwko Ukrainie walczy ponad pół miliona Rosjan.
- Zgodnie z planami Kremla do końca tego roku liczba walczących przeciwko Ukrainie żołnierzy osiągnąć 690 tys. - mówi gen. Syrski.
Dodał, że Rosjanie mają trzykrotną przewagę, jeśli chodzi o wyposażenie, a liczba ich czołgów podwoiła się - z 1700 do 3500. - Liczba ich systemów artyleryjskich potroiła się, a liczba transporterów opancerzonych wzrosła z 4500 do 8900. Wróg ma znaczną przewagę w siłach i środkach. Dlatego dla nas kwestia zaopatrzenia jest naprawdę dziś najważniejsza - wytłumaczył dowódca ukraińskiej armii.
Ukraiński generał w wywiadzie dla The Guardian powiedział, że Ukraina ma plan odzyskania Krymu i jest on dosyć realistyczny. Nie podał jednak szczegółów.
- Zrobimy wszystko, co możliwe, aby odzyskać międzynarodowo uznane granice z 1991 roku. Musimy wygrać, aby uwolnić naszych obywateli, którzy są na okupowanych terytoriach, którzy cierpią... Wiem, że wygramy. Wiem, jak to zrobić. I jestem przekonany, że to zrobimy - dodał Syrski.
Według generała ukraińskie ataki na Krym zmusiły Rosjan do przerzucenia ich obrony powietrznej i lotnictwa w głąb półwyspu. Tym samym kilka dużych krymskich miast (np. Sewastopol i Dżankoj) zostało pozbawionych obrony przeciwlotniczej, która chroniłaby zwykłych Rosjan przed potencjalnymi uderzeniami Ukrainy.
W opinii wojskowych ekspertów w Kijowie to początek blokady półwyspu i odzyskania przez Ukrainę kontroli nad Morzem Czarnym. Ukraińskie drony morskie zatopiły już jedną trzecią rosyjskiej Floty Czarnomorskiej. - To naprawdę stała się dla nich pułapka, która stała się grobem dla ich statków - powiedział Syrski.
Gen. Syrski podkreślił, że ukraińskie wojsko z powodzeniem wykorzystuje drony kamikadze do ataków na terytorium wroga. Drony uderzyły już w około 200 obiektów infrastruktury krytycznej w Rosji. Celem były rosyjskie wojskowe obiekty lotniczne, logistyczne, fabryki, składy paliwa i amunicji.
Na szczycie NATO w Waszyngtonie stało się jasne, że jeszcze w tym roku Ukraina ma dostać amerykańskie myśliwce F-16. Gen. Syrski zapewnił, że tak będzie, ale nie podał konkretnej daty.
- Wiem, kiedy ma to się wydarzyć. Ale niestety nie mogę o tym powiedzieć - odparł. Według generała F-16 będą działać 40 km od linii frontu. Tak, aby nie mogły zostać zestrzelone przez rosyjską obronę powietrzną.
Przypomnijmy, 10 lipca sekretarz stanu USA Anthony Blinken powiedział, że Dania i Holandia rozpoczęły już proces przekazywania Ukrainie myśliwców F-16. Holenderski minister obrony Ruben Brekelmans kilka dni później wyjaśnił też, dlaczego dokładne daty przybycia myśliwców na Ukrainę nie są ogłaszane.
- Samoloty F-16 są również celem dla Rosji i jeśli podzielimy się szczegółami, dokładną datą i godziną, będzie to bardzo cenna informacja dla rosyjskiego reżimu. Nie chcemy, aby poznali szczegóły, dlatego musimy to ukrywać przed opinią publiczną - wyjaśnił Brekelmans.
Łącznie Ukraina ma dostać ponad 60 amerykańskich myśliwców do 2028 roku. Analitycy Bloomberga wyliczają, że 6 samolotów F-16 ma trafić na Ukrainę jeszcze tego lata, a do końca roku Kijów ma dostać blisko 20 myśliwców F-16. Tylko tylu pilotów do ich obsługi ma dziś wyszkolonych.