Rosjanie coraz bliżej Pokrowska. Ekspert mówi wprost: Jeden z najbardziej krwawych kierunków

Marta Radio
Rosjanie przenieśli z Ukrainy część jednostek do ochrony obwodu kurskiego. Jednak w dalszym ciągu armia rosyjska intensyfikuje działania ofensywne na kierunkach Pokrowska i Torecka. - Kierunek pokrowski pozostaje jednym z najkrwawszych. Moskwa przerzuca tam ogromną liczbę ludzi i sprzętu - wyjaśnia ukraiński ekspert wojskowy.

Po ofensywie wojsk ukraińskich w obwodzie kurskim Rosjanie rozpoczęli przerzucanie wojsk z niektórych obszarów frontu do obrony Kurska. W świeżym raporcie Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy podaje, że Rosja nieco ograniczyła aktywność w trzech kierunkach na południu kraju. Mowa o kierunkach Gulajpola, Orichowa i Dniepru. W ciągu ostatniego dnia nie zanotowano tam żadnych działań ofensywnych ze strony Rosji. Pomimo chwilowego zaprzestania ataków naziemnych, wróg w dalszym ciągu dokonuje nalotów na obiekty cywilne - podkreślił Sztab Generalny.

Zobacz wideo UKRAIŃSKA ARMIA W ROSJI. CO DALEJ Z WOJNĄ

Rosjanie przerzucają wojska, ale nie przestają atakować

Wojska rosyjskie przerzucają swoje jednostki i sprzęt do obwodu kurskiego z kierunków, które nie są dla nich strategicznie ważne - mówi analityk i współzałożyciel projektu DeepState Roman Pohorilyj. Na początku ukraińskiej operacji pojawiały się opinie, że Rosja w celu ochrony własnego terytorium przerzuci jednostki z "gorących kierunków" na Donbasie, co byłoby korzystne dla Kijowa. Jest jednak prawdopodobne, że Moskwa nieco osłabiła swoją obecność na niektórych obszarach obwodów zaporoskiego i chersońskiego.

- Warto wspomnieć o miejscowości Robotyne. Najprawdopodobniej tam też zmniejszyła się liczba sił powietrznych. Stamtąd wycofują wojska i to już oficjalnie potwierdzono. W miejscowość Krynki w obwodzie chersońskim Rosjanie też nie widzą już sensu, by trzymać tak dużej grupy żołnierzy. Dużo jednostek rosyjskich jest też w pobliżu Biełgorodu, niedaleko północy granic obwodu charkowskiego i stamtąd zaczęto też przerzucanie grup - powiedział ekspert z Kijowa na antenie Radia Hromadske.

Sytuacja w Donbasie jest trudna. Rosjanie nadal posuwają się do przodu

W tej chwili najgorętszymi punktami na froncie są kierunki Pokrowska i Torecka w obwodzie donieckim. W szczególności wzmocnienie rosyjskiej ofensywy w tym kierunku rozpoczęło się po zajęciu części obwodu kurskiego przez wojska ukraińskie. Właśnie z powodu trwającej ofensywy w tym regionie, Rosjanom brakuje wojsk na obronę Kurska.

- Po rozpoczęciu operacji kurskiej nastąpiło osłabienie ofensywy Federacji Rosyjskiej w obwodzie donieckim. Nie dotyczy to jednak Pokrowska. Kierunek pokrowski pozostaje jednym z najkrwawszych. Rosyjska armia nadal tam naciera, jest tam ogromna liczba rosyjskich żołnierzy i sprzętu. Stosuje się niewiarygodną liczbę bomb odłamkowo-burzących. Rosyjska armia nadal się wzmacnia w tym kierunku - powiedział analityk wojskowy, były pracownik Służby bezpieczeństwa Ukrainy Iwan Stupak.

Potwierdził to także w rozmowie z portalem BBC-Ukraina zastępca dowódcy 3. Oddzielnej Brygady Szturmowej Maksym Żorin. Według niego operacja w obwodzie kurskim nie miała istotnego wpływu na przebieg walk w obwodzie donieckim.

- Rozumiem, że prawdopodobnie tak to zaplanowano, pewnie chcieli usłyszeć, że okupanci wycofali stąd swoje siły. Ale to nie do końca tak. Rosjanie raczej ich stąd nie przenieśli. Mają tu wystarczające rezerwy: zarówno w naszym kierunku, jak i w kierunku Pokrowska - powiedział. Według niepotwierdzonych informacji z centrum analitycznego Deep State w środę Rosjanie zajęli trzy wsie w obwodzie donieckim.

Rosjanie zaczęli zbliżać się do miasta Pokrowsk po zdobyciu Awdijówki. BBC zwraca uwagę, że jest to największy węzeł kolejowy i komunikacyjny na zachodzie obwodu donieckiego. W szczególności zbiegają się tutaj drogi do Kostyantynówki, Kurachowa i Kramatorska.

Władze lokalne ogłosiły przymusową ewakuację z Pokrowska, podkreślając, że mieszkańcy mają na ewakuację od jednego do dwóch tygodni, biorąc pod uwagę tempo natarcia Rosji.

Według rzecznika Gwardii Narodowej Ukrainy Rusłana Muzyczuka największym zagrożeniem dla mieszkańców są obecnie naloty, zrzuty bomb kierowanych, jednak w miarę zbliżania się linii frontu istnieje zagrożenie ostrzałem artyleryjskim. Według oficjalnych danych w okolicy Pokrowska nadal mieszka około 53 tys. cywilów.