Grupa Wagnera rekrutuje Polaków? W Krakowie pojawiły się naklejki z dziwną instrukcją

Mieszkańcy Krakowa zauważyli naklejki przedstawiające logo prywatnej rosyjskiej armii, która namawia do rekrutacji do grupy Jewgienija Prigożyna. Sprawę nagłośnił krakowski radny. Zajmuje się nią polska policja.

Prowokacja Grupy Wagnera w Krakowie? Mieszkańcy alarmują

Na naklejkach z logotypem Grupy Wagnera można znaleźć kod QR, który kieruje na ich stronę internetową w języku rosyjskim. Wcześniej podobne naklejki pojawiały się na terenie Rosji, żeby zachęcić Rosjan do walk w Donbasie. Tym razem pojawiły się w Krakowie. Nie ma pewności, że strona, na którą kieruje kod QR jest prawdziwa. Sprawę na Facebooku nagłośnił krakowski radny Łukasz Wantuch, który również zwraca uwagę na to, że może to być prowokacja. 

Wchodząc na stronę internetową poprzez kod QR, widzimy formularz w języku rosyjskim, wskazujący krok po kroku, jak zaciągnąć się do Grupy Wagnera. Przypomnijmy, że to właśnie wagnerowcy zrównali z ziemią Bachmut na wschodzie Ukrainy i są objęci sankcjami przez większość państw Zachodu.

Jak dowiadujemy się z ich strony internetowej, wśród warunków przystąpienia do grupy Wagnera są między innymi: wykasowanie swoich profili społecznościowych, dokument od dentysty potwierdzający zdrowie jamy ustnej, a także między innymi zdjęcie rentgenowskie klatki piersiowej. Autorzy strony internetowej piszą również o wymaganiach wydolnościowych, takich jak przebiegnięcie jednego kilometra w ciągu czterech i pół minuty oraz wykonania trzynastu pompek. Z tejże strony dowiadujemy się, że bojówka Prigożyna rekrutuje osoby w wieku od 24 do 50 lat.

Ekspert: może to być prowokacja rosyjska

Zarówno polscy politycy, jak też eksperci wojskowi ostrzegają przed prowokacjami, które może szykować Grupa Wagnera. Zgadza się z tym też Roman Osica, wieloletni dziennikarz śledczy oraz ekspert ds. bezpieczeństwa w jednej z firm:

Niech to wyjaśniają służby. Moim zdaniem, może to być element rosyjskiej wojny propagandowej, który ma zastraszyć polskie społeczeństwo i w efekcie zniechęcić nas do pomagania Ukrainie. Od wielu tygodni wagnerowcy chcą nas przekonać, że są już w Polsce. W sieci pojawiają się treści, które mają stwarzać takie wrażenie. Rosjanie chcą zasiać w nas panikę i strach

Nie można też wykluczyć, że ktoś w Polsce chce namierzyć lub złapać ochotników, którzy są gotowi do współpracy z Rosją - dodaje ekspert.

Z informacji Ukrayina.pl wynika, że sprawę naklejek sprawdza policja. Prawdopodobnie to pierwszy taki przypadek w Krakowie, który badają śledczy. Według relacji jednego z mieszkańców, który zgłosił sprawę radnemu wynika, że policja zbiera zeznania osób, które zetknęły się z podobnymi naklejkami. Według mieszkańców, pojawiły się one między innymi w okolicach Dworca Głównego w Krakowie, a także w rejonie muzeum AK.

Czym się zajmuje Grupa Wagnera?

Grupa Wagnera została utworzona w 2014 roku jako militarna organizacja prywatna, powiązana z rosyjskim wywiadem wojskowym. Od lat rekrutuje najemników oraz więźniów, by potem walczyć w Afryce, na Bliskim Wschodzie i w Ukrainie. Ostatnio było o nich głośno, gdy zbuntowali się przeciwko kierownictwu rosyjskiego MON i ruszyli na Moskwę. Marsz został wstrzymany, a szef grupy Wagnera wyjechał na Białoruś. Dziś Oleksij Daniłow, szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego Ukrainy twierdzi, że tak zwany "rajd Prigożyna" był ustawką z Putinem, by ten mógł znaleźć zdrajców w gronie swoich generałów.

Od kilku tygodni napływają informacje, że grupa Wagnera zbiera swoje siły na Białorusi i prowadzi ćwiczenia z armią Łukaszenki. Eksperci oceniają, że może się to wiązać z planowanymi prowokacjami na polsko-białoruskiej granicy. Kierownictwo NATO, a także polskie władze uspakajają, że nie ma w tej chwili zagrożenia militarnego ze strony Grupy Wagnera.