Prigożyn persona non grata na Kremlu. "Kucharz Putina" ledwo zipie na froncie

Jewgenij Prigożyn twierdzi, że jego Grupa Wagnera w Bachmucie potrzebuje "około 10 000 ton" amunicji miesięcznie. "Kucharz Putina" po raz kolejny apeluje o wsparcie na froncie i w nagraniu przyznaje, że jego ludzie nie mają wstępu do ministerstwa obrony. Wszystko wskazuje na to, że na Kremlu stał się persona non grata.

Jewgienij Prigożyn to przestępca-recydywista, skazany za kradzieże, oszustwa i uwikłanie nieletnich w działalność przestępczą. Jest blisko związany z Władimirem Putinem i obecnie aktywnie zaangażowany w wojnę z Ukrainą. Wiadomo, że Prigożyn ma nie tylko najemników wojskowych, a także  jest właścicielem największej fabryki trolli, która miała ingerować w amerykańskie wybory.

Ile pieniędzy potrzebuje Grupa Wagnera na ofensywę w Bachmucie?

Jewgienij Prigożyn powiedział, że do ofensywy w Bachmucie Grupa Wagnera potrzebuje co miesiąc miliarda dolarów. Jego służba prasowa opublikowała wideo, w którym Prigożyn wyjaśnia, że najemnicy w Bachmucie potrzebują miesięcznie "około 10 tysięcy ton" amunicji, a cena jednego kilograma to według "kucharza Putina" 50 dolarów. Zaznacza, że oprócz amunicji bojownicy potrzebują także czołgów, karabinów maszynowych, pocisków przeciwpancernych itp.

Zobacz wideo Centra serwisowe dla Leopardów są w Polsce? Pytamy wiceministra obrony narodowej

"Jeśli biznesmen nie ma miliarda na zakup amunicji, a państwo mu go nie daje, żeby mógł wydać — państwo, które ma gaz, złoto, węgiel i wiele innych rzeczy — to sprawa już nie jest biznesem. To staje się zarządzaniem państwowym. Ponieważ nie mam ambicji politycznych, proszę dać mi amunicję" — powiedział Prigożyn. Wcześniej wspomniał, że planuje kandydować na prezydenta Ukrainy w 2024 roku. Ponadto w grudniu ogłosił, że zainwestował do 2 mld rubli w kampanię wyborczą gubernatora Petersburga Aleksandra Biegłowa.

Prigożyn wypadł z łask Putina. "Głód pocisków" w Grupie Wagnera

Niedawno Prigożyn powiedział, że zarówno on, jak i najemnicy Grupy Wagnera zostali całkowicie odcięci od rządowej linii komunikacyjnej i nie wolno im już wchodzić do rosyjskich ministerstw. Twierdzi, że w ten sposób Ministerstwo Obrony nadal naciąga linię, odmawiając zaopatrywania bojowników w pociski.

"Żebym przestał pytać o amunicję, wszystkie specjalne telefony łączności zostały dla mnie odłączone we wszystkich biurach, we wszystkich jednostkach. Kolejną ważną kwestią, która została podjęta, było to, że zablokowali wszystkie zezwolenie na przejścia do wszystkich działów, które mają podejmować decyzje. Nie wymieniam ich, aby w żaden sposób nie dyskredytować" — mówi Prigożyn w komunikacie głosowym opublikowanym na kanale telegramowym jego służby prasowej. Według "kucharza Putina" sytuacja z amunicją w Grupie Wagnera nie uległa zmianie i teraz może na nią wpływać tylko przy pomocy mediów.

Według rzecznika Wschodniego Zgrupowania Sił Zbrojnych Ukrainy płk Serhija Czerewatego, właściciel Grupy Wagnera zbliża się do swego upadku i stracił prawie wszystkich swoich najemników w walkach z Siłami Zbrojnymi Ukrainy. W wywiadzie dla Radia NV Czerewaty mówi, że "wagnerowcy" nie odgrywają już istotnej roli w próbach szturmu na Bachmut w obwodzie donieckim, ponieważ "fizycznie stopniowo wyczerpują się".