Ukraińcy nadal prowadzą ofensywę na dwóch odcinkach frontu: na kierunku bachmuckim (front wschodni) oraz melitopolskim (zachodnia część obwodu zaporoskiego). Wiele źródeł wskazuje, żę Rosjanie ponoszą olbrzymie straty i borykają się z problemem braku żołnierzy do walk w Ukrainie. Kreml coraz częściej ma werbować obcokrajowców. Na początku września Ministerstwo Spraw Zagranicznych Kuby ogłosiło wykrycie siatki handlu ludźmi, której uczestnicy pozyskiwali obywateli kraju do walki w Ukrainie po stronie Rosji.
Przez brak żołnierzy do walk z Ukraińcami Kreml coraz częściej szuka najemników za granicą. Instytut Studiów nad Wojną donosi, że w rosyjskich brygadach powietrzno-desantowych służą ochotnicy z Nepalu.
Według doniesień rosyjskie wojsko w dalszym ciągu rekrutuje zagranicznych ochotników do służby w stosunkowo elitarnych, ale prawdopodobnie zdegradowanych rosyjskich jednostkach powietrzno-desantowych. Rosyjski bloger stwierdził 3 października, że ochotnicy z Nepalu służą w rosyjskich brygadach powietrzno-desantowych
- podaje ISW w swoim raporcie.
W lipcu tego roku rosyjskie portale podawały, że młodzi Nepalczycy zaczęli masowo dołączać do szeregów armii rosyjskiej. Władze ułatwiły dostęp do obywatelstwa rosyjskiego po roku służby wojskowej w Rosji. Od tego czasu setki młodych ludzi z Nepalu wstąpiło do armii rosyjskiej jako żołnierze kontraktowi. O tym pisze jeden z propagandowych portali "Don24".
Portal "The Diplomat" podaje historię jednego obywatela Nepalu, walczącego po stronie Rosji. Wcześniej pracował jako ochroniarz w Dubaju, jednak do Rosji zwabiły go atrakcyjniejsze oferty.
Udał się do Moskwy i wstąpił do armii rosyjskiej. Zauważył, że obniżone standardy umożliwiły mu wstąpienie do wojska. "Wcześniej szukali znajomości języka rosyjskiego, a teraz angielski też jest w porządku"
- podaje "The Diplomat".
W momencie publikacji artykułu na portalu "The Diplomat" obywatel Nepalu przebywał na obozie szkoleniowym w Rosji. Mówił, że szkolenie nie było trudne, ponieważ miał podobne szkolenie w armii Nepalu. "Ale broń, którą tu mamy, jest nowocześniejsza niż ta, którą dostałem podczas szkolenia armii nepalskiej" - powiedział.
Na początku września Ministerstwo Spraw Zagranicznych Kuby ogłosiło wykrycie siatki handlu ludźmi, której uczestnicy pozyskiwali obywateli kraju do walki w Ukrainie po stronie Rosji. Kubańskie MSZ podkreśliło, że Kuba nie bierze udziału w wojnie Rosji z Ukrainą. Celem tej siatki było włączenie obywateli Kuby mieszkających w Rosji, a nawet niektórych mieszkańców Kuby, do wojny w Ukrainie po rosyjskiej stronie.