6 listopada rozpoczął się strajk polskich przewoźników na trzech największych punktach kontrolnych na granicy z Ukrainą. Protest zapowiedziany jest do 3 stycznia. Ukraiński portal Biznes Censor pisze, że na strajku straci ukraińska branża transportowa. Chodzi o pół miliona euro dziennie.
W rozmowie z portalem ukraińskim Oleksandr Kyrylyuk, dyrektor działu międzynarodowego transportu drogowego grupy firm logistycznych ZAMMLER, szacuje, że dziennie przez punkty kontrolne na polsko-ukraińskiej granicy przechodzi 1500 samochodów. - Blokada rozpoczęła się około południa 6 listopada, więc w ciągu dnia około 700-800 samochodów nie przejechało, nie odebrało ładunku i nie dotarło do miejsca przeznaczenia - mówi Kyrylyuk.
- Według przybliżonych szacunków przestój jednej ciężarówki kosztuje ukraińskich przewoźników 300-350 euro dziennie. Jeśli pomnożymy 1500 samochodów przez 300 euro, okaże się, że tylko przewoźnicy tracą dziennie około pół mln euro - powiedział.
Kyrylyuk uważa, że łączna kwota szkód będzie znacznie większa. Obejmuje ryzyko pozostałych uczestników procesu: przedsiębiorstw, eksporterów i importerów. W wyniku blokady zerwane zostaną setki kontraktów, a dziesiątki produkcji zostaną wstrzymane.
Ukraińska deputowana Julia Kłymenko na antenie ukraińskiej telewizji Espresso 7 listopada powiedziała, że ukraińscy parlamentarzyści przygotowali apel do polskiego parlamentu. - To jest polski strajk na terytorium Polski, którym państwo ukraińskie zostało pośrednio dotknięte. Należało to wcześniej wyjaśnić. Uważam, że należy zdjąć koronę z głowy naszego Gabinetu Ministrów i zasiąść do rozmów negocjacyjnych z kolegami z Polski. Zacznijcie szukać wyjścia - powiedziała Kłymenko.
Ukraińska parlamentarzystka podkreśliła, że ukraiński biznes i sami obywatele bardzo ucierpią od blokady granicy, ponieważ towary dostarczane są samochodami, więc wzrosną koszty transportu towarów.
6 listopada po godz. 12.00 polscy przewoźnicy rozpoczęli blokowanie ruchu ciężarówek na punkcie kontrolnym Krakowiec-Korczowa, a także Jagodin-Dorohusk i Rava-Ruska-Hrebenne. Powodem strajków jest "nadmierna konkurencja po liberalizacji transportu międzynarodowego między Ukrainą a Unią Europejską".
Ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Zwarycz zareagował na blokadę granicy przez polskich przewoźników. W swoich mediach społecznościowych napisał, że to jest bolesny cios dla Ukrainy, która obecnie walczy z Rosją.
Wzywamy polskich protestujących do zaprzestania blokady granicy i wybrania innych form obrony swoich praw, które nie będą utrudniać przemieszczania się przez granicę. W warunkach wojny takie metody działają tylko na korzyść naszego wspólnego wroga — Rosji i szkodzą interesom nie tylko Ukrainy, ale także Polski i całej Europy
– napisał Wasyl Zwarycz na Facebooku.