Blokada granicy przez przewoźników się rozpoczęła. Ambasador Ukrainy: to bolesny cios w plecy

W poniedziałek po godz. 12.00 polscy przewoźnicy rozpoczęli blokowanie ruchu ciężarówek na trzech punktach kontrolnych. Państwowa Straż Graniczna Ukrainy przekazuje, że ruch dla ciężarówek jest utrudniony. Na blokadę granicy przez polskich przewoźników zareagował ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Zwarycz. "To jest bolesny cios w plecy Ukrainy" - napisał na Facebooku.

Jak przekazuje ukraiński portal Suspilne, 6 listopada po 12.00 polscy przewoźnicy rozpoczęli blokowanie ruchu ciężarówek na punkcie kontrolnym Krakowiec-Korczowa, a także Jagodin-Dorohusk i Rava-Ruska-Hrebenne. Powodem strajków jest "nadmierna konkurencja po liberalizacji transportu międzynarodowego między Ukrainą a Unią Europejską". 

Zobacz wideo Jerzy Haszczyński: Amerykański elektorat jest bardziej zainteresowany Izraelem niż Ukrainą

Rozpoczęła się blokada granicy polsko-ukraińskiej

W komentarzach dla portalu uczestnik strajku Tomasz Borkowski powiedział, że do blokady ruchu ciężarówek dołączyli kierowcy firm transportowych, a protest zapowiedziany jest do 3 stycznia.

"Zostawiłem dzieci, żonę, pracę i przyjechałem tutaj, wydałem mnóstwo pieniędzy. Chcemy, żeby przywrócono obowiązek zezwoleń na transport handlowy dla Ukrainy. Ale żeby te zezwolenia nie obejmowały pomocy wojskowej i humanitarnej, bo nie ma co do tego zastrzeżeń, wspieramy was. Chcemy, żeby od strony ukraińskiej do systemu "eKolejka" dołączyły także polskie samochody. Zapowiadaliśmy protest do 3 stycznia" – powiedział. 

Jacek Sokol, przedstawiciel Komitetu Obrony Przewoźników i Pracodawców w rozmowie z portalem Suspilne dodaje, że polscy przewoźnicy chcą załagodzić sytuację i wrócić do normalnych relacji transportowych. "Protest zapowiadany jest od dwóch miesięcy, chcemy, aby zakończył się dzisiaj lub jutro. Aby przybyli tu ludzie odpowiedzialni za podejmowanie decyzji, zarówno z polskiej, jak i ukraińskiej strony" – mówi Jacek Sokol. 

Polscy przewoźnicy domagają się między innymi powrotu systemu zezwoleń dla ukraińskich przewoźników. W marcu tego roku Unia Europejska i Ukraina zgodziły się przedłużyć umowę znaną jako "zniesienie wiz transportowych" do 30 czerwca 2024 roku. Po ogłoszeniu porozumienia Ołeksandr Kubrakow, wicepremier ds. odbudowy Ukrainy i minister infrastruktury powiedział, że w pierwszym roku obowiązywania ruchu bezwizowego wielkość dwustronnego i tranzytowego drogowego ruchu towarowego wzrosła o ponad 50 proc. Liczba przewoźników przekraczających granicę UE wzrosła o 53 proc. w porównaniu z 2021 rokiem. Wzrosła również liczba przejść granicznych: było ich o 43 proc. więcej.

Państwowa Straż Graniczna Ukrainy przekazuje, że ruch dla ciężarówek na granicy polsko-ukraińskiej  jest utrudniony. "Po godzinie 13:00 (czasu ukraińskiego - red.) nastąpiła stopniowa blokada ruchu towarowego w kierunku punktów kontrolnych Jagodin-Dorohusk, Krakowiec-Korczowa, Rava-Ruska-Hrebenne. Komplikacje w poruszaniu się możliwe zarówno przy wjeździe, jak i wyjeździe z Polski" – informują. 

Straż graniczna Ukrainy na swoim kanale w Telegramie pisze, że organizatorzy protestu planują przepuszczać jedną ciężarówkę na godzinę, a także ciężarówki z ładunkiem o charakterze humanitarnym, przewożące zwierzęta, produkty łatwo psujące się itp.

Zwarycz: to bolesny cios w plecy Ukrainy

Ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Zwarycz zareagował na blokadę granicy przez polskich przewoźników. W swoich mediach społecznościowych napisał, że to jest bolesny cios dla Ukrainy, która obecnie walczy z Rosją. 

Wzywamy polskich protestujących do zaprzestania blokady granicy i wybrania innych form obrony swoich praw, które nie będą utrudniać przemieszczania się przez granicę. W warunkach wojny takie metody działają tylko na korzyść naszego wspólnego wroga — Rosji i szkodzą interesom nie tylko Ukrainy, ale także Polski i całej Europy

– napisał Wasyl Zwarycz na Facebooku.