Według Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy z 4 marca, podczas pełnowymiarowej inwazji na Ukrainę Rosja straciła około 417 950 swoich żołnierzy, w tym 1150 w ciągu ostatnich 24 godzin. Jak wynika z raportu brytyjskiego Ministerstwa Obrony, powołującego się na dane wywiadowcze, w lutym 2024 r. średnie dzienne straty wojsk rosyjskich w Ukrainie były najwyższe od początku wojny na pełną skalę.
Brytyjski wywiad twierdzi, że średnia dzienna liczba ofiar w armii rosyjskiej (zabitych i rannych) w Ukrainie w lutym 2024 r. była najwyższa od dwóch lat pełnoskalowej wojny. W lutym Rosjanie tracili z pola walk średnio 983 osoby dziennie.
W raporcie wskazano, że wzrost średniego dziennego wskaźnika ofiar prawdopodobnie odzwierciedla
zaangażowanie się Rosji w taktykę wojny na wyniszczenie. "Chociaż jest ona kosztowna pod względem życia ludzkiego, zwiększa presję na pozycje Ukrainy na całej linii frontu" – podają w brytyjskim wywiadzie.
Według wywiadu brytyjskiego Federacja Rosyjska straciła w czasie dwóch lat wojny na Ukrainie prawdopodobnie ponad 355 tysięcy żołnierzy. W wywiadzie dla amerykańskiego kanału Fox News Zełenski stwierdził, że na każdego żołnierza, którego traci Ukraina, Rosja traci pięciu.
Pełnowymiarowa wojna Federacji Rosyjskiej w Ukrainie trwa już ponad dwa lata. Rosyjski prezydent Władimir Putin w wywiadzie dla kremlowskiej telewizji "Rossija 1" w lutym cynicznie oświadczył, że nie żałuje rozpoczęcia inwazji na Ukrainę.
Jedyne, czego możemy żałować, to to, że nie rozpoczęliśmy wcześniej aktywnych działań
– powiedział prezydent Rosji Władimir Putin.
Siłom zbrojnym Ukrainy brakuje obecnie amunicji. Armia rosyjska prowadzi ofensywę obecnie na pięciu głównych kierunkach – w okolicach Awdijiwki, Marjinki, Robotynego, Kreminnej i Bachmutu. Według "The New York Times" siły lądowe Ukrainy znajdują się w najbardziej niebezpiecznej sytuacji od początku pełnoskalowej wojny. Gazeta przekazuje, że nie jest jasne, jak daleko Rosjanom uda się przedostać poza Awdijiwkę i jak dobrze wojska ukraińskie zbudowały kolejne linie obrony. Jednak kolejne miasta, w których mieszkają dziesiątki tysięcy cywilów, znajdują się zaledwie około 50 kilometrów na zachód.