Putin skomentował atak ochotników na terytorium Federacji Rosyjskiej: Chcą przejąć tereny w celu wymiany

12 marca rosyjskie bataliony ochotnicze przekroczyły granicę z Rosją w regionach Biełgorodu i Kurska. Władimir Putin nazwał powstańców najemnikami próbującymi zakłócić wybory prezydenckie. Amerykański Instytut Badań nad Wojną potwierdził, że Rosja obawia się nowych naruszeń granic przez bataliony ochotnicze. W najbliższych dniach możliwe są nowe działania bojowników.

Rankiem 12 marca rosyjskie bataliony ochotnicze "Wolność Rosji", "Rosyjski Korpus Ochotniczy" i "Batalion Syberyjski" ogłosiły, że przekroczyły rosyjską granicę w regionach Biełgorodu i Kurska. Opublikowali apel, a na kanałach na Telegramie pojawiło się wideo rzekomej obecności partyzantów na terytorium Federacji Rosyjskiej, a także strzelaniny. Później Aleksander Baranowski, bojownik rosyjskiego legionu "Wolność Rosji", powiedział, że jest to pewien sposób na "głosowanie" przeciwko reżimowi Putina w wyborach prezydenckich w Rosji za pomocą broni. Putin również wspomniał o znaczeniu ataku dla wyborów prezydenckich w Rosji.

Zobacz wideo Putin grozi wojną nuklearną – czy mamy się czego bać?

Putin komentuje nalot ochotników na terytorium Rosji: Chcą przejąć terytoria w celu wymiany

Rankiem 13 marca prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin skomentował w kremlowskich mediach propagandowych przekroczenie granicy przez bojowników w regionach Biełgorodu i Kurska. Uważa to za próbę zakłócenia wyborów i zdobycia atutu do wymiany terytoriów w ewentualnych negocjacjach.

Niemniej jednak głównym celem, nie mam co do tego wątpliwości, jest, jeśli nie zakłócenie wyborów prezydenckich w Rosji, to przynajmniej w jakiś sposób zakłócenie normalnego procesu wyrażania woli obywateli. To jest pierwsza rzecz. Druga to efekt informacyjny. Trzecią rzeczą jest to, że jeśli nam się uda, zyskamy jakąś szansę, jakiś argument, jakąś kartę atutową w ewentualnym przyszłym procesie negocjacji: my zwrócimy to wam, a wy zwrócicie to nam

- powiedział rosyjski prezydent.

Putin dodał także, że takie ataki rzekomo mają miejsce "na tle niepowodzeń Ukrainy na linii frontu" i mają na celu "efekt informacyjny" i rzekomo nie osiągnęły żadnego ze swoich celów. Przywódca Kremla uważa również, że wśród ochotników są zagraniczni najemnicy.

Tutaj, na granicy państwowej, wróg próbował zaatakować przede wszystkim grupami dywersyjnymi — oto najnowszy raport Sztabu Generalnego — do 300 osób, w tym zagranicznych najemników

- powiedział Putin.

ISW: W Rosji obawiają się naruszenia granicy i do jej ochrony wykorzystują poborowych

Według Amerykańskiego Instytutu Badań nad Wojną (ISW) Rosja wykorzystuje poborowych do ochrony granicy z Ukrainą, ponieważ nie chce przesuwać wojsk z linii frontu na inne obszary.

Analitycy ISW monitorują również wypowiedzi rosyjskich blogerów wojskowych. W szczególności zauważają, że ataki rosyjskich jednostek ochotniczych na tereny Rosji mają miejsce na kilka dni przed wyborami prezydenckimi 17 marca i ostrzegają, że podobne incydenty mogą się zdarzyć w nadchodzących dniach.