Rosja może przygotowywać się do poważnej konfrontacji z NATO - podaje Instytut Studiów nad Wojną. "Kilka rosyjskich wskaźników finansowych, gospodarczych i wojskowych sugeruje, że Rosja przygotowuje się do konfliktu konwencjonalnego z NATO na dużą skalę nie natychmiast, ale prawdopodobnie wcześniej, niż wcześniej zakładali niektórzy zachodni analitycy" - czytamy. ISW zauważa, że Władimir Putin prawdopodobnie będzie próbował ustabilizować sytuację finansową Rosji w dłuższej perspektywie. Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego PKB kraju ma wzrosnąć o 2,6 proc. w 2024 roku.
Na to, że Kreml może szykować się na możliwą wojnę z NATO, wskazują także reformy rosyjskiej armii mające na celu "jednoczesne kontynuowanie wojny w Ukrainie i poszerzanie długoterminowych zdolności konwencjonalnych Rosji" w ramach przygotowań do prawdopodobnego konfliktu z NATO na dużą skalę w przyszłości.
W raporcie czytamy także, że minister obrony Rosji Siergiej Szojgu wcześniej określił trwające wysiłki na rzecz wzmocnienia konwencjonalnych zdolności wojskowych Rosji jako "najprawdopodobniej część długoterminowych wysiłków Rosji mających na celu przygotowanie się do potencjalnej wojny konwencjonalnej z NATO, a nie część wojny przeciwko Ukrainie". Na agresywne zamiary Rosji wskazują także zmiany kadrowe w Ministerstwie Obrony Federacji Rosyjskiej.
Ołeksandr Musijenko, ukraiński ekspert wojskowy, w rozmowie z Ukrayina.pl wyraził opinię, że polityka Kremla może stać się jeszcze bardziej agresywna w stosunku do państw NATO. "Tendencje, które obserwujemy w Rosji, pokazują, że na Kremlu rozpatrują scenariusz agresji przeciw NATO. Może już w tym roku albo w 2025. Ten scenariusz jest na biurku w Moskwie. Najbardziej zagrożone są kraje bałtyckie" - powiedział Ołeksandr Musijenko.
Podobną opinię wyraził Jewhen Mahda, ukraiński politolog, dyrektor Instytutu Polityki Światowej. W rozmowie z Ukrayina.pl kreśli mroczną wizję geopolityczną na następne lata. "Rosjanie będą szukać słabych miejsc Zachodu, żeby zadać cios. Putin chce pokazać, że NATO nie potrafi odpowiadać na rosyjską agresję" - przewiduje.
"Przepuszczam, że po wyborach Putina w ciągu roku Rosja będzie się starać rozpocząć agresję przeciw jednemu z państw NATO, przeciw krajom Bałtyckim albo Polsce. Władimir Putin chce pokazać, że Sojusz nie potrafi odpowiadać na rosyjską agresję. Rosyjski prezydent chce pokazać także, że zbiera "rosyjskie" ziemie" - powiedział ukraiński politolog.